środa, 17 czerwca 2015

Rozdział 60: " Niech to szlag! Który dzisiaj jest?! "

-Muszę już jechać na lotnisko...-Chłopakowi usmiech zszedł z twarzy. 
-Odwieziemy cie. - Próbowałam się uśmiechnąć jednak nie do końca mi go wychodziło. Podeszłam do łóżeczka, wyjęłam z niej dziecko i delikatnie położyłam na łożku. -Ubierzesz go?- Spojrzałam na Nialla. 
- Jasne. - Horan zamienił się ze mną miejscem. - I jak skarbie, ubierzemy sie? - Zaczął rozmawiać z Liam'em, dziecko gaworzylo i sie uśmiechało. Nialler ubrał małego w to; 

Usiadłam zmartwiona na łożku. 
- Co sie dzieje kotku? - Niall spojrzał na mnie ze smutkiem w oczach, delikatnie objął mnie ramieniem. 
- Wyjeżdzasz na tak długo...a Liam ma za 4 miesiące swoje pierwsze urodziny... - Westchnęłam. 
- Obiecuje ci, że bede na jego urodzinach, przeciez nie moge tego ominąć. - Uśmiechnął się pociesznie. Odłożył małego do łóżeczka, podszedł do mnie i delikatnie ściągnął mi ramiączko od bluzki i słodko sie uśmiechnął. 
-Teraz? - Spojrzałam na Blondyna z zalotnym uśmiechem. 
- Czemu nie? - Zaczął mnie całować...rozbierać...

*****+18*****

- Kocham Cię...-Westchnęłam i Wtuliłam sie w ciało Nialla. 
- Ja też cię kocham...bardzo cie kocham...

*** kilka godzin pozniej ***

Pożegnałam Nialla, poleciał...Liam cały czas płakał od momentu wyjazdu  Niallera. Chyba wie co się stało, No ale nic,trzeba żyć dalej. Wróciłam z lotniska do domu. Rozebrałam się w przedpokoju, rozebrałam Liama. Rozłożyłam mu zabawki w salonie na podłodze, położyłam go tam a sama poszłam do kuchni przygotowywać jedzenie dla dziecka. Nie mogłam przestać o nim myślec...nie docierało do mnie jeszcze to ze wyjechał...bardzo za nim tęsknie ...

*** 3 miesiące pozniej ***

Od kilku dni bardzo źle się czuje. Kompletnie nie wiem co sie ze mną dzieje. Nie mam siły na nic, nie mam nawet siły na to by zająć się własnym dzieckiem. Nakarmiłam Liama i włożyłam do łóżeczka aby jeszcze chwilkę pospal, sama wzielam długą i gorącą kąpiel. Miałam nadzieje ze chociaz to przyniesie mi jakąkolwiek ulgę. Myliłam się, mdłości nie ustawały, zaczynałam się niepokoić. Myślałam nawet nad pójściem do lekarza ale dalej mam nadzieje, że to tylko chwilowe. Ruszyłam do kuchni aby zrobic sobie ciepłą herbatę. Zrobiłam, poszłam do salonu ogladac telewizje. Moj spokój nie trwał jednak długo. Po chwili spokoju, dopadły mnie ogromne mdłości i pędem pobiegłam do łazienki. 
- Cholera jasna. - Przeklnelam wycierając usta. - Musiałam się czymś zatruć... Niech to szlag! Który dzisiaj jest?! - Pobiegłam do pokoju i rzuciłam się w stronę kalendarza. - Nie No nie wierze...- Złapałam za telefon i odrazu wybrałam numer do Niallera. 
-Tak skarbie? - Odebrał chłopak. 
-Niall mamy problem. 
- Co się stało? - Wyczułam niepokój w jego głosie. 
- Spóźnia mi się okres...
- Słucham? O ile? 
- 3 miesiące...

__________________________

Witam was! Znowu długo nic nie dodawałam, ale ostatnio złapałam troche weny, napisze kilka rozdziałów i postaram sie powstawiać! Piszcie co sądzicie ze wydarzy sie dalej! Do zobaczenia ! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz