sobota, 28 czerwca 2014

Rozdział 12: " Tylko co teraz będzie? Co z Holly? "

Obudziłam się rano. Otworzyłam oczy i popatrzyłam w bok. Niall siedział zmartwiony na łóżku.
- Roxy, jak się czujesz?
- Jest okey. - Powoli zaczęłam przypominać sobie wczorajszą noc. Wtedy do pokoju z hukiem weszła Perrie.
- Przepraszam kochani, że przerywam wam tę piękną chwilę,  ale Roxy, martwiłam się o ciebie. Jak się czujesz?  Pamiętasz co się wczoraj stało?
- Już dobrze. Pamietam, jednak nie chcę o tym gadać.
- Dobrze,  nie będę cię zmuszać. Idziesz później z nami na plażę? - Wtedy wtrącił się Niall.
- Jak nie będziesz chciała to ja oczywiście zostanę z tobą.
- Ja już się dobrze czuję. Idę z wami na plażę. - Byłam trochę podekscytowana.
- Hmmm jest 9. To o 11 na holu?
- Tak.
-Spoko, to ja idę powiedzieć reszcie. Pa. - Edwards wyszła. Odrazu odezwał się Niall.
- Nie wiem czy z tą plażą to dobry pomysł.
- Nialler, przyjechaliśmy tu żeby odpocząć, popływać w morzu, dobrze się bawić a nie siedzieć w pokoju. - Przybliżyłam się do Horana. - Kocham Cię.  - Pocałowałam chłopaka.
- Ale ja ciebie bardziej.  - Horan odwzajemnił pocałunek.
- Musimy się ogarnąć i zejść na śniadanie. - Przypomniałam sobie.
- Wiem,  tym razem ja pierwszy idę do łazienki. - Uśmiechnął się.
- Oj już dobrze. - Puściłam mu oko. Chłopak poszedł do łazienki zabierając po drodze ze sobą rzeczy do ubrania. Przypomniałam sobie o spotkaniu tajemniczej dziewczyny w klubie. Sięgnęłam po torebkę. W małej kieszonce znalazłam karteczkę.  Był napisany na niej numer do tej Brytyjki. Wstukałam go w kontakty Iphona. Wahałam się chwilę, ale w końcu postanowiłam napisać.

Do: Holly

Hej, jestem tą dziewczyną z klubu. Roxana. Pamiętasz mnie?

Nie wiedziałam czy odpisze, ale szczerze mówiąc, miałam taką nadzieję. Tam w klubie, wydawała się całkiem fajna. Myślę, że minęły 2 minuty a telefon zaczął brzęczeć. Odczytałam sms'a:

Od: Holly

No hej, myślałam,  że już się nie odezwiesz. Może byśmy się spotkały? :)

Jego treść powiem szczerze,  ucieszyła mnie. Chciałam się z nią poznać i pogadać.

Do: Holly

Okey, spotkajmy się. O 12 na plaży przy hotelu Diamond. Wiesz gdzie to jest?

Po kilku minutach przyszła odpowiedź.

Od: Holly

Wiem, wiem. Okey może być 12. Do zobaczenia!

Dobra, spotkam się z nią i będzie fajnie. Poznam ją z chłopcami. Napewno ją polubią! Wtedy z łazienki wyszedł Niall.
- I jak? - Okey zatkało mnie, bez koszulki wyglądał świetnie.
- Wow, gorąco.
- Hahah oddychaj - Niall zaczął się panicznie śmiać. Ja też zaczęłam.
- Dobra, teraz ja idę! - Uderzyłam Nialla w głowę poduszką. Poszłam do łazienki. Ubrałam się w to:


Nie robiłam makijażu, ponieważ wiedziałam,  że idziemy na plażę i będziemy pływać w Oceanie Indyjskim. Oczywiście pod to ubranie ubrałam strój kąpielowy. Wyszłam z łazienki.
- O matko. - Taka była reakcja Horana. 
- Czyli źle? - Zasmuciłam się. 
- Wyglądasz tak ślicznie, że nie mam słów,  żeby to opisać. - Niall przyciągnął mnie do siebie i pocałował. 
- Dzięki - odwzajemniłam pocałunek. - Która jest godzina? - Spojrzałam na zegarek. 
- 10.45 - Uzupełnił moją wypowiedź Niall.
- Już za piętnaście jedenasta?! - Wykrzyczałam Niallerowi w twarz.
- Tak, spokojnie. - Przytrzmał mnie chłopak. - Mamy 15 minut. Idziemy zobaczyć jakie pokoje ma reszta? 
- Dobra, chodź! - Pociągnęłam Horanka za rękę, wyszliśmy na korytarz i udaliśmy się do pokoju numer 16. Był to pokój Zayna i Perrie. 
Nieśmiało otworzyłam drzwi.
- Hej, można? - Zapytał Niall wchodząc i rozglądając się po pokoju.
- Jasne, my w zasadzie mieliśmy już wychodzić, ale jak jesteście to zostańcie. - Powiedział Zayn. Z łazienki wyszła Perrie. Bez makijażu,  inna, ale ładniejsza. Miała na sobie lekki sweter a pod spodem strój kąpielowy. 
- Ooo Roxy, jesteś. To może pójdziemy razem? - Ucieszyła się Edwards. 
- Spoko. Idziemy? - Zapytał Niall.
- Idziemy. - Odpowiedział Zayn i wyszliśmy z pokoju, kierując się w  stronę holu. Tam była już cała reszta.Siedzieli na sofach i wpatrywali się w swoje telefony. Do czasu.
- Ej! Noł lajfy!  Idziemy na plażę! -Wydarł się na cały głos Horan.
- Okej, okej, Niall, spokojnie - Uśmiechał się Harold. Wyszliśmy z hotelu i powoli kierowaliśmy się w stronę plaży.
- Patrz Roxy! Jaka piękna plaża!  - Skakała z radości Karolina.
- Noo śliczna! - Podzieliłam jej zdanie. Rozłożyliśmy swoje ręczniki na piasku. Położyłam się na ręczniku i zaczęłam się opalać. Wtedy przebiegł Niall.
- Roxy, chodź do wody! No chodź! - Zaczął targać mnie za rękę.
- Niall, nie teraz. Później.  Daj mi spokój. - Czułam się jakbym pouczała małego chłopca.
- No weź. Nie bądź taka! - Protestował.
- Nie teraz powiedziałam! - Krzyknęłam. Wtedy Niall wstał i udał się pomęczyć Karolinę. Ta odrazu się zgodziła. Widziałam tylko szczery uśmiech na Nialla twarzy. Kochałam ten uśmiech.
- Niall cię naprawdę kocha...- Odezwał się do mnie Zayn.
- Co mówiłeś?
- Mówiłem,  że Niall cię naprawdę kocha.
- Tak? Skąd to możesz wiedzieć? - Zapytałam.
- Nigdy, przenigdy przy dziewczynie się tak nie zachowywał. Jest czuły i opiekuńczy w stosunku do ciebie. Nie widziałaś wczoraj w klubie jak się zdenerwował? Albo wtedy na lotnisku jak ci się słabo zrobiło. To mówi samo za siebie.
- Fakt, wczoraj był zdenerwowany. On jest taki słodki jak się mną tak opiekuje. Kocham go.
- Wiem, jeśli mam rację i Niall się w tobie zakochał to musisz być naprawdę wyjątkowa.
- Dzięki.
- Pamiętaj, mieć takiego chłopaka jak Niall to skarb. On nigdy nie okłamał żadnej dziewczyny. Zawsze był wzorowym chłopakiem. Więc i ty bądź dla niego wzorowa. - Uśmiechnął się Zayn.
- Zapamiętam. - Wtedy przebiegł cały mokry Niall. Usiadł na ręczniku obok mnie. Wpatrywał się we mnie przez co czułam się troszkę nieswojo.
- Czemu się tak na mnie patrzysz?
- Bo jest na co. - Niebieskooki wyszczerzył zęby i pocałował mnie czule.
- A to za co?
- Kocham Cię. - Znowu mnie pocałował. Chłopcy tylko buczeli. - Idziemy po lody? -Zaproponował Horan.
- Skarbie, nie chce mi się. Kupisz mi? - Popatrzyłam na niego wzrokiem małego bezbronnego szczeniaka.
- Dobrze,  kupię ci. A wy coś chcecie? - Zwrócił się do reszty towarzystwa.
- Nie dzięki.  - Odpowiedzieli huralnie.
- Okey, to ja idę. - Pokiwaliśmy głowami.  Horan poszedł. Wtedy usłyszałam dźwięk telefonu który oznajmiał mi, że dostałam sms'a. Sięgnęłam po Iphone'a i odczytałam wiadomość.

Od: Holly

Za 10 minut na plaży przy hotelu Diamond.

Na szczęście plaża na której byliśmy była to plaża przy tym właśnie hotelu, więc nie pozostało mi nic tylko czekać. Usiadłam na ręczniku i wpatrywałam się w rozwalonego Louisa. Haha wyglądał tak śmiesznie. Postanowiłam się odezwać.
- Za 10 minut będzie tu dziewczyna którą poznałam w klubie. Bardzo miła. Napewno ją polubicie.
- Ooo lubie zawierać nowe znajomości. - Stwierdził Lou a Eleanor spiorunowała go wzrokiem. Ten  tylko się roześmiał.
- Haha to fajnie. Napewno ją polubisz.
- A ile ona ma lat? - Odezwał się dotąd milczący Hazza.
- Chyba jest w naszym wieku. - Odpowiedziałam. Rozglądałam się na boki i w końcu zobaczyłam Holly idącą w naszą stronę. Pobiegłam do niej.
-Hej, chodź. Przedstawię cię moim znajomym. -Uśmiechałam się od ucha do ucha.
- Ok. - Dziewczyna nie protestowała. Podeszłam wraz z nią do towarzystwa. Niestety Nialla jeszcze nie było.
- Ej! Wszyscy! To jest Holly, poznałam ją wczoraj w klubie. - Chłopcy i dziewczyny podnieśli głowy. Gdy zobaczyli Holly, szczęka im opadła. Perrie chciała coś wymówić ale nie mogła.
- H...ho...Holly?!!? - Wydarł się Hazza.
- Tak, to jest Holly. - Wskazałam na dziewczynę. Wtedy dołączył do nas Niall. Gdy Niebieskooki zobaczył dziewczynę,  stanął jak wryrty. Przez chwilę tak stał aż w końcu upuścił lody i uciekł. Louis pobiegł za nim krzycząc:
- Niall! Niall! Poczekaj! Wracaj!
- Może mi ktoś wyjaśnić o co chodzi?! - Zaczęłam podnosić głos. Holly się nie odzywała. Zayn zabrał głos.
- Zniszczyłaś Niallowi życie i teraz masz zamiar dalej je niszczyć?! - Okey, to było dziwne. Chwila...Wtedy na  pomoście Blondyn opowiadał o jakieś Holly którą kochał. Zdradziła go...Moment! To ta Holly?! Z rozmyśleń wyrwały mnie krzyki tym razem Hazzy.
- Zostaw go w spokoju! On próbuje ułożyć sobie życie na nowo!
- Beze mnie, jego życie nie ma sensu! On kocha tylko mnie! - Odpowiadała krzykiem dziewczyna.
- Bez ciebie jego życie jest lepsze! - Krzyczała Perrie. Ludzie na plaży gapili się dziwnie na nas.
- On kocha tylko mnie! Zobaczycie! Wybaczy mi! Ja już się oto postaram! - Odeszła dziewczyna.

     
            **** z perspektywy Nialla ****

Biegłem przed siebie,  słyszałem tylko za sobą krzyki Lou abym się zatrzymał. Nie mogłem. Targały mną dziwne emocje. Chciałem ułożyć sobie życie na nowo. Ujrzałem jakąś ławkę. Usiadłem na niej. Wtedy nie wytrzymałem napięcia,  rozplakałem się. W jednej sekundzie wszystko mi się przypomniało.
- Niall! Tu jesteś...- Lou podszedł do mnie, usiadł na ławce. - Niall, stary, zapomnij o niej. Masz Roxanę, ona cię kocha.
- Wiem, ja też ją kocham, ale teraz...Wszystko mi się przypomniało. Te straszne chwile...wsszystko...dosłownie wszystko.
- Musisz być silny. Nie daj się jej. Pokaż jej, że jej nie kochasz i że ona nie zniszczy twojego szczęścia.
- Kocham Roxy, to ona jest najważniejsza...Tylko co teraz będzie? Co z Holly?

》》》》》》》》》《《《《《《

I jest 12 rozdział! Chciałam tu bardzo podziękować mojej wspaniałej klasie, z którą wczoraj, niestety musiałam sie rozstać. Te 6 lat były najlepszym czasem w moim życiu. Nigdy was nie zapomnę! ♥♥♥♥♥♥♥♥

Czytasz=Komentujesz !!!!!!






środa, 18 czerwca 2014

Rozdział 11 : " Nigdy cię nie opuszczę, bo jesteś dla mnie wszystkim. "


Po około 2 godzinach usłyszałam stewardesse stojąca nade mną:
- Uwaga, zaraz będziemy lądować. - Po tym komunikacie odrazu oprzytomniałam. Spojrzałam na Nialla. Horan słodko spał,  aż żal było go budzić. No ale cóż,  musiałam.
- Nialler, Nialler skarbie, wstawaj...będziemy lądować, Nialler.
-Jeszcze chwilkę - Odpowiedział zaspanym głosem. Już nic nie mówiłam,  pocałowałam go.
- Co, co?! Ktoś coś mówił?!  - Hahah on wyglądał tak śmiesznie,  masakra.
- Niall, zaraz lądujemy. - W tej chwili usłyszeliśmy komunikat, że samolot właśnie podchodzi do lądowania. Po chwili przez okno widziałam już małego busa, który miał nas zabrać z samolotu do hali. Wszyscy zaczęli wsiadać. Nialler trzymał mnie za rękę bo łatwo można było się zgubić w takim tłumie. Po opuszczeniu pokładu samolotu, odrazu musieliśmy kierować się do busa. Busem jechaliśmy jakieś 2-3 minuty. W końcu nasza stopa postała na Maladivskim lotnisku. -
I jak tam? Zadowolona? - zapytał Nialler ze szczerym uśmiechem.
- No pewnie, takie wakacje mi się marzyły.
- Teraz musimy ich tylko znaleźć. - Niebieskooki pocałował mnie w czoło, jak słodko. Zaczęłam rozglądać się na wszystkie strony. W końcu w tłumie dojrzałam Danielle.
- Tam są! - Krzyknęłam do Horana, wskazując palcem w przestrzeń. Złapałam Blondyna za rękę i ruszyłam w stronę Dani. Niall tylko nieporadnie ciągnął walizkę, niósł 2 torby i trzymał mnie za rękę. W końcu doszliśmy do Danielle i pozostałych. -Gdzie wyście byli?! Szukaliśmy was! - Wydarł się na nas Liam. Czułam się jakby krzyczał na mnie tata albo starszy brat a nie kolega mojego chłopaka. Liam zawsze był ten "odpowiedzialny".
- Gdzie wyście byli?! Stałem z Roxy jak głupi na tym lotnisku! - Wykrzyczał Nialler.
-Gdybyś nie łaził gdzie dupa zapragnie to byś się nie zgubił! - Chłopcy zaczęli wymieniać się na słowne argumenty.
- Gdzie dupa zapragnie?! Stałem w miejscu idioto! - Wtedy do akcji wkroczyła dotąd milcząca Perrie:
- Zamknijcie się debile! Obaj jesteście siebie warci! Przynajmniej nam siary po całości nie róbcie! - Po tej ripoście Edwards była wyraźnie z siebie dumna. Usiadła na ławce obok Zayna i założyła ręce. Niall i Liam stali wyobrażani na siebie. Ja postanowiłam skorzystać z okazji i podeszłam do Karoliny.
- Kara, jak tam podróż?
- Spoko się leciało, nie uwierzysz koło kogo siedziałam! - Mówiła podekscytowana Karolina.
- No dajesz!
-Koło Harrego! Wiesz, on mi się strasznie podoba... - Nie zdziwiła mnie za bardzo odpowiedź Karoliny, spodziewałam się.
- On jest singlem...ty też, więc możesz zarywać - Puściłam oko do przyjaciółki i dopiero wtedy zorientowałam się, że całe One Direction plus Dani, El i Perrie się na nas patrzą. Aaaa bo ja z Karoliną Gadałyśmy ze sobą po polsku, a oni ani me ani be. Nic nie rozumieją, może i lepiej.
- Ej, Karolina. Oni nic nie rozumieją jak gadamy po polsku - Zachichotałam.
- Hahah racja, dobry trik jak chcemy ich obgadywać, możemy to robić w ich obecności!
- No hahahah. - Zaczęłyśmy się śmiać ale zaraz wróciłyśmy do reszty. Po chwili odezwała się Eleanor:
- Po co my tu tak właściwie siedzimy?
- Czekamy na busa który ma nas zawieźć do hotelu. -Wytłumaczył jej ze spokojem Niall. Jednak, widać było obrażanie na jego twarzy. Postanowiłam coś z tym zrobić. Podeszłam do Nialla, pocałowałam go w usta i szepnęłam na ucho :
- Przeproś go, zrób to dla mnie. Nie psuj dnia. - I odeszłam. Nie musiałam czekać długo na efekty bo nie minęło 30 sekund a Horan zabrał głos:

- Liam, przepraszam.  Głupio się zachowałem.
- Nie Niall, to ja przepraszam. Jesteś dla mnie jak brat a ja się na ciebie dre. - Liam przytulił mojego chłopaka. To było takie słodkie. Oni traktują się jak rodzina.
- Nogi mnie bolą! Ile jeszcze mamy czekać? - Byłam strasznie poirytowana.
- Jest 15:30 a bus ma być o 16. Więc jeszcze 30 minut. - Objaśnił Niall.
- Nogii mnie bolą.  - Wtedy Dani poklepała miejsce obok siebie na ławce. Skorzystałam z propozycji koleżanki. Zaczęliśmy dyskutować,  ale ja jakoś uciekałam myślami gdzie indziej...Patrzyłam na ludzi spieszących się na samolot. Na matki z dziećmi które krzyczały, że chcą lizaka. Nagle przed oczami zrobiło mi się ciemno. Odruchowo złapałam za rękę Danielle. Przez urywki światła zobaczyłam zmartwioną minę Niallera:
- Roxy, wszystko w porządku? Dobrze się czujesz? - Zapytał.
- Słabo mi. - Poczułam jak miejsce na ławce obok mnie się zwalnia i znów ktoś siada. Tak, to Danielle ustąpiła miejsce Niallowi. Horan usiadł obok mnie i objął ramieniem.
- Dajcie wody! - Powiedział Liam. Po chwili w ręce trzymałam butelkę z wodą. Po kilku łykach było już lepiej. W końcu przyjechał upragniony bus. Szofer zabrał nam bagaże a Nialler szedł blisko mnie, lekko trzymając.
- Niall, już mi lepiej. Jestem poprostu zmęczona.
- W to ja nie wątpię. Jak dojedziemy do hotelu to się położysz. - Bez problemu zapakowaliśmy się do busa. Po 30 minutach byliśmy już w hotelu. Na miejscu okazało się, że Niall był tak mądrym człowiekiem, że wynajął tylko dwuosobowe pokoje. Więc Perrie była z Zaynem, Louis z Eleanor, Liam z Danielle i Harry z Karoliną. Ja byłam z Niallem. Powoli zaczęliśmy kierować się do swoich pokoi ale Harry przerwał nam tą czynność:
- O godzinie 20, spotykamy się tutaj, w tym miejscu. Idziemy na imprezę!
- Ja zostaję z Roxy. - Odezwał się Niall.
- Nialler, już mi lepiej. Idziemy na tą imprezę.
- Napewno? - zapytał Nialler.
- Napewno.
- Okey Hazza, to my też idziemy. To o 20 na holu.
- Super! Do zobaczenia! - Wszyscy ruszyli do swoich pokoji. Złapałam torbę w rękę i zaczęłam kierować się wzdłuż korytarza. Niall człapał za mną powoli z dwoma walizkami na kółkach i jedną torbą.
- Skarbie, który mamy numer pokoju? - Zapytałam.
- 18.
- 15, 16, 17...oo jest i 18. - Przyłożyłam kartę do czujnika i drzwi się otwarły. To co zobaczyłam,  powaliło mnie na kolana. Pokój urządzony był w odcieniach bieli i czerni. Świetne połączenie. Chwilę jeszcze się zachwycaliśmy. Nie trwało to jednak długo,  ponieważ musieliśmy się wypakować a rzeczy było dużo. Przyjechaliśmy tu aż na 3 tygodnie,  więc rzeczy była cała masa. Niall wpakował się w 30 minut a mi zajęło to nieco dłużej bo 45 minut. W końcu opadłam wykończona na łóżko. Oczywiście odrazu obok mnie położył sie Niebieskooki.
- Napewno chcesz iść na tą imprezę? Możemy zostać w pokoju.
-Napewno. Będzie fajnie. Poznamy nowych ludzi. Tylko,  żebyś ty nie poznał jakieś innej dziewczyny.
- Nigdy cię nie opuszczę, bo jesteś dla mnie wszystkim. - Horanek pocałował mnie czule.
- Jest godzina...17. O 20 mamy być na dole. To co do tego czasu robimy? - Zapytałam.
- Hmm nie wiem. Ja sprawdzę Twittera,  a ty rób co chcesz. - Odpowiedział chłopak. Byłam lekko zmartwiona.
- Dzięki,  masz mnie gdzieś... - Udawałam obrażoną.
- Kicia, nie mam cie gdzieś.  - Nialler pocałował mnie.
- Dobra, to ja zadzwonię do mamy. - Nie wierzyłam, że to powiedziałam, ale tak, tęskniłam za nią...

          **** oczami Nialla ****

Zacząłem przeglądać Twittera. Roxana gadała z mamą,  więc miałem chwilę czasu. Tweety fanów strasznie mnie zmartwiły. Zaczęli mówić,  że ona im mnie odebrała. Kocham moich fanów,  ale to co robią czasami wcale nie jest fajne. Ja też mam prawo do szczęścia. Dlaczego nie mogę być zwykłym chłopakiem? Chociaż w sumie...gdyby nie to, że wtedy byłem na tym rynku, że rozdawałem autografy to wcale bym jej nie spotkał? Możliwe... Skończyłem swoje przemyślenia kiedy Roxy skończyła rozmowę z mamą. Usiadła na łóżku i przytuliła się do mnie. Odezwałem się:
- Roxy, obiecaj, że na tej imprezie nic się nie wydarzy...
- A co ma się wydarzyć? - Zapytała przerażona dziewczyna.
- Nie wiem, ale coś czuję,  że coś się stanie...
- Nic się nie stanie Niall, nic się nie stanie. - Te słowa upewniły mnie w przekonaniu, że ona nie jest taka jak Holly.
- Roxy, może jutro pójdziemy ze wszystkimi na plażę? - Miałem nadzieję, że się zgodzi.
- Okey, nie ma sprawy, ale ja teraz idę się ogarnąć,  bo sama nie wiem co mam na siebie włożyć.
- We wszystkim ci pięknie.
- No chyba nie.  - Odpowiedziała dziewczyna i zniknęła za drzwiami łazienki. Boże,  jak ja ją kocham...

                 **** oczami Karoliny ****

Dziwnie czułam się w jednym pokoju z Harrym. Nie wiem dlaczego,  poprostu już tak mam. Kompletnie nie wiem w co ja się ubiorę na tą imprezę. Nie mam żadnych fajnych ubrań,  masakra... Harry wyszedł z łazienki.
- Karolcia, nad czym tak myślisz? - Wypalił uśmiechnięty od ucha do ucha Harry. Jeszcze nikt nigdy nie nazwał mnie Karolcia. Karolcia, jak słodko.
- Myślę nad tym, w co się ubrać i wymyśliłam, że kompletnie nie mam w co.
- We wszystkim ci ładnie.
- Wy faceci,  zawsze tak mówicie,  żeby było szybciej. Ale z nami kobietami, nie jest tak łatwo...

            **** oczami Roxy ****

Weszłam do łazienki. Wzięłam prysznic. Zrobiłam mocny makijaż, pomalowałam paznokcie i ubrałam się w to:

Wyszłam z łazienki. Hahah Niallowi opadła szczęka.
- Ślicznie wyglądasz. - Skomplementował mnie Niall a ja poczułam,  że się rumienię.
- Dzięki,  łazienkę masz wolną.
- Okk, zaraz wracam. - Niall poszedł do łazienki,  a ja zaczęłam myśleć jakie mam szczęście,  że mam jego... Niedługo potem Niall wyszedł z łazienki. Powiem szczerze,  był nieziemsko przystojny. Miał na sobie to :

Buty Nike rozwalały system. 
- I jak? Nie będziesz się za mnie wstydzić? - Zapytał Blondyn z uśmiechem. 
- Nie będę.  - Pocałowałam chłopaka. - Niall, która jest godzina?
- 19:55.
- Oo ty już chodźmy. - Niall popaczył tylko czy wszystko zabrał,  złapał mnie za rękę i poszliśmy na umówione miejsce. Byliśmy pierwsi. Po 5 minutach przyszedł Harry z Karoliną. Karolina była ubrana w : 

A Styles w : 

Troszkę spóźnieni Zayn z Perrie,  El z Lou i Liam z Danielle. 

Perrie była ubrana w to: 

A Zayn w to : 

El i Louis : 


Liam i Dani : 


- Wszyscy gotowi? - Wykrzyczał Harry. 
- Tak! - Odpowiedzieliśmy huralnie i ruszylismy s stronę klubu, oczywiście Zayn z Perrie,  El z Lou i Liam z Danielle i ja z Niallerem szliśmy za rękę, tylko Harry z Karoliną szli normalnie. Ja myślałam, że na tych butach się zabiję.  Horan tylko uśmiechał się pod nosem. 
- Co się tak śmiejesz? 
- Nic, nic. Uważaj pod nogi. - Niall wybuchnął śmiechem.  Wszyscy się odwrócili i popatrzyli na nas, ja też zaczęłam się śmiać. W końcu Zayn krzyknął:
- Harry,  złap Karolinę za rękę! - wszyscy przytakneliśmy. 
- Ok. Karolina,  mogę? - Hazza zwrócił się do Karolinki. 
- Spoko. - I już szli za rękę.  Wyglądali razem bardzo słodko. Louis z Niallem zabuczeli kilka razy na co wszyscy zaczęli się śmiać. W końcu doszliśmy do klubu. Z zewnątrz wydawał się być całkiem spoko. Ustaliliśmy się w kolejce. Kiedy przyszła nasza kolej, mocniej ścisnęłam dłoń Nialla. Chłopakowi uniosły się trochę konciki ust. Wielki goryl stojący przed wejściem przemówił:
- Jesteś z tą dziewczyną? - Zwrócił się do Nialla na co Blondyn pokiwał twierdząco głową. 
- A ile panienka ma lat? 
- 18. - Odpowiedziałam lekko przerażona. 
- Dobrze,  możecie wejść. - Wielki facet otworzył nam drzwi. Odrazu uderzyła mnie fala gorąca i głośna muzyka. Reszta przeszła obok ochroniarza bez problemu. Usiedliśmy w wielkiej loży i zaczęliśmy zamawiać przeróżne drinki. Później poszłam zatańczyć z Perrie. Do niej doczepił się jakiś koleś, więc ja się oddaliłam. Usiadłam przy barze. Zamawiałam drinki. Po krótkim czasie do siadła się do mnie pewna dziewczyna.
- Hejj, jak masz na imię? 
- Cześć,  jestem Roxana. - Odpowiedziałam podając brunetce rękę. 
- Ja jestem Holly. Miło mi cię poznać. - Dziewczyna wydawała mi się sympatyczna. - Skąd jesteś? 
- Jestem z Polski, a ty? 
- Z Wielkiej Brytanii. 
- Fajnie. - Odpowiedziałam. 
- Masz tu mój numer jak będziesz chciała pogadać to pisz lub dzwoń. - Dziewczyna podała mi do ręki karteczkę z numerem i poszła. Ja jeszcze zostałam przy barze. Zamawiałam kolejne drinki... Poszłam tańczyć. Po chwili podszedł do mnie jakiś chłopak. Miał około 22-24 lata. Tańczył ze mną. Później zaciągnął mnie do jakiegoś zaułka w klubie i zaczął obmacywać. Krzyczałam i wyrywałam się.  W końcu zobaczyłam Niall który odciąga chłopaka ode mnie i przywala mu z pięści prosto w twarz. Tamten upada na ziemię,  natomiast Horan podbiga do mnie. 
- Kochanie, skarbie, nic ci się nie stało? Nic ci nie zrobił? 
- Nie, nic. - Odpowiedziałam chłopakowi zapłakanym głosem. Niall objął mnie ramieniem i poszliśmy w stronę loży. Usiadłam obok Perrie i wszyscy zaczęli dopytywać się co się stało. 
- Jakiś typ chciał ją zgwałcić. - Wypalił Niall. Na co Zayn przeklnął. Perrie zaczęła mnie przytulać. 
- Roxy, wszystko będzie dobrze. Jesteś już bezpieczna...- Usłyszałam te słowa i urwał mi się film...

》》》》》》》《《《《《

 W tym rodziale dość makabrycznie hahahha. Czytasz=Komentujesz


wtorek, 17 czerwca 2014

Rozdział 10 : " Łał, Niall, jestem z ciebie dumny. "

Obudziło mnie światło. Jasne światło. Otwarłam oczy. Przekręciłam się na bok a moim oczom ukazał się piękny widok. Zobaczyłam rozpromienionego Nialla.
- Cześć skarbie. - Przywitał mnie zaspanym głosem i delikatnie pocałował.
- Heejj. O której mamy samolot?
- Spokojnie, samolot mamy o 13 a jest dopiero 9. - Uspokoił mnie trochę. Lecz zaraz mi się coś przypomniało.
- Ale Niall! Na 11 mamy do lekarza bo mają mi ściągnąć ten gips!
- Nic się nie martw. Zdążymy. A teraz leć się ubrać bo zaraz Zayn zrobi śniadanie.
- Okey, okey. Idę. - Dałam szybkiego buziaka Niallowi w usta u poszłam do łazienki.  Zamknęłam drzwi na zamek, puściłam wodę w umywalce i wpatrywałam się w moje odbicie w lustrze. Nie wierzę,  poprostu nie wierzę. Chlusnęłam sobie zimną wodą w twarz aby oprzytomnieć. Następnie się uczesałam. Włosy zakręciłam w loki w stylu Victoria's Secret.  Hmm i znowu to straszne pytanie. Jaki zrobić makijaż? Zdecydowałam się na jasny i delikatny. Na szczęście nie musiałam martwić się o to czy zdążę się zapakować bo dzisiaj z samego rana, Karolina pojechała do mnie i mnie smakowała.  Tak, mam najlepszą przyjaciółkę na świecie! Dobra, czas na kolejne dylematy. W co by się ty ubrać? Przegrzebywałam walizkę w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego. Mam! Wyjełam stylizacje z walizki i przebrałam się w nią. Wyglądała ona tak:


Najbardziej ze wszystkiego, podobała mi się bluza z napisem 
"SWAG". Była śliczna,  dostałam ją  na 18 urodziny od Karoliny. Ona zawsze wie co mi się spodoba. Ja bym tak nie potrafiła trafić komuś w gust. Dobra, nieważne. Wyszłam z pokoju i zobaczyłam Nialla siedzącego na łóżku i grzebiącego w telefonie.
- Co tam przeglądasz skarbie? - Usiadłam koło niego i próbowałam zobaczyć co przegląda. Zobaczyłam jedynie białego ptaszka na niebieskiem tle...więc przeglądał Twitter'a.
- Twittera...Taaa...- Horan wyglądał na wyraźnie zmartwionego.
- Coś nie tak? 
- Hejtują cię...Roxana, ja cię przepraszam za nich. - Niall odwrócił wzrok od Iphone'a i spojrzał na mnie.
- Nie masz za co, w końcu im się znudzi. - Cmoknęłam blondynka w policzek. - Chodź idziemy na dół do restauracji. 
Tam mamy się ze wszystkimi spotkać. 
- Idę. - Niall wstał, złapał mnie za rękę i już chciał iść ale w porę zorientował się, że ja chodze o kulach i nie dam rady iść z nim za rękę więc mnie puścił.  Doszliśmy do schodów.  Zaczęłam schodzić,  ale oczywiście jak zwykle ktoś mi musiał przerwać. 
- Sama zejde.  - Odpowiedziałam trochę poirytowana.
- Księżniczki nie schodzą po schodach. -  Wyszczerzył się Niall i wziął mnie na ręce.  Za nim zdążyłam zaprotestować,  Niall mnie postawił. Po kilku krokach, jak dla mnie bardzo męczących doszliśmy do restauracji. Byli już wszyscy. Zayn z Perrie, Louis z Eleanor, Liam z Danielle i Harry z Karoliną. Pezywitaliśmy się i usiedliśmy przy wielkim stole. Każdy brał co chciał.  Szwecki stół. Ulalala Kraków się postarał. 
- To jak z dzisiejszym dniem? - Odezwał się Zayn.
- Jemy śniadanie. Później ja z Roxy jedziemy do lekarza,  żeby jej gips zdjeli. Wrócimy tak około 12. A później tak koło 12:15 jedziemy na lotnisko, żeby nie spóźnić się na samolot. Samolot mamy na 13.
- Łał, Niall, jestem z ciebie dumny. Sam zaplanowałeś 
1/4 dnia! - Wygłosił Liam na co wszyscy zaczęli się śmiać. Łącznie ze mną. Po zjedzonym śniadaniu. Pojechaliśmy do lekarza. Zatrzymaliśmy się pod szpitalem a Niall założył swoje RayBan'y .
- Poco ci okulary? Przecież nie świeci słońce. - Nie rozumiałam jego zachowania. 
- Żeby później na każdej gazecie nie było mojego
 ryja razem z tobą. Ja nie jestem tak fotogeniczny jak ty, 
niestety - Zaśmiał się Niall. Nie byłam dłużna. Też założyłam okulary. Tak, też szpanowałam RayBan'amiNiall wyszedł z samochodu,  obszedł go dookoła i otworzył mi drzwi. 
O dziwo nie było na zewnątrz masy reporterów. 
Było cicho i spokojnie.Wyszłam z samochodu. 
- Niall, co tu tak cicho? Żadnych fotografów.
- Hahah podjechałem od tyłu szpitala.
- Hahahha okey, wszystko rozumiem.
Zaczęliśmy kierować się do  tylnego wejścia. Ja oczywiście czołgałam się o tych kulach chyba najwolniej jak się da. Niall tylko uśmiechał się pod nosem.
- Z czego się smiejesz? - odparłam oburzona.
- Hahah z niczego, z niczego. - Niall nie mógł powstrzymać śmiechu i w końcu wybuchnął śmiechem. 
- Bardzo śmieszne. 
- Skarbie, może ci pomóc? - Zapytał już z troską w głosie ale na jego twarzy dalej był ten sam co przed chwilą wielki uśmiech. 
- Nie, nie trzeba.  - W końcu doszliśmy do wejścia. Moim oczom ukazał się wielki hol szpitalny. Zabiegane pielęgniarki,  masa chorych na krzesłach. Aż mnie ciarki przeszły. 
- Może,  ja pójdę po jakiegoś lekarza a ty tutaj sobie usiądź.  - Blondyn wskazał palcem na puste krzesła stojące za mną. 
- Okey, ja tu czekam. - Odparłam a Horan zniknął wśród szpitalnego zgiełku. Po kilku minutach obok mnie stał Niall i jakiś gościu w białym kitlu. Wnioskuję, że to był lekarz. 
- Pani Roxano, proszę za mną. - Machnął tylko ręką,  a ja jak na komendę zaczęłam czołgać się za nim. Na twarzy Niebieskookiego znowu malował się uśmiech. Nie szliśmy długo, po chwili weszliśmy do jakiegoś pokoju. Lekarz kazał usiąść mi na krześle i położyć nogę na niskim stoliku. Zrobiłam co kazał. On ściągnął mi gips.
- Niech pani teraz spróbuje wstać,  tylko powoli i ostrożnie. - Zaczęłam wstawać. Niall stał obok i lekko mnie trzymał na wypadek kiedy miałabym się przewrócić. Na szczęście ból minął. Mogłam spokojnie ruszać nogą. Lekarz kazał przejść mi parę kroków. Przeszłam. Nie bolało. - Dobrze, więc, tak...Proszę nie przemęczać nogi. Oczywiście może pani chodzić,  ale nie za długo. Kilku godzinne wycieczki piesze odpadają. 
- A kiedy będę mogła normalnie chodzić? Bo wie pan, jedziemy nad morze i tam dość sporo będę chodzić i wogóle...
- Na dłuższe wycieczki noga będzie gotowa... tak myślę, że,  za około 3-4 dni. Ale normalnie może pani pływać,  chodzić po plaży. - Lekarz uśmiechnął się przyjaźnie. 
- Dobrze. Dziękuję. Do widzenia.  - Pożegnałam się z lekarzem. I wyszłam,  Niall zrobił tak samo.
-To co, jedziemy do domu po walizki? - Zapytał Horan.
- Tak, jedźmy. - Kierowałam się do wyjścia,  gdy coś,  a może raczej ktoś złapał mnie za rękę. Popatrzyłam na Blondynka szyderczo.
-No co?! Teraz już mogę.  - Niebieskooki wyszczerzył zęby i pocałował mnie w policzek. Udaliśmy się do samochodu i pojechaliśmy do domu. Po około 20 minutach byliśmy już w domu. Weszłam i zobaczyłam Perrie biegającą z pokoju do pokoju krzycząc,  że czegoś zapomniała. Wkrótce wszyscy siedzieli już na swoich walizkach w holu. Tylko oczywiście Harry nie był do końca spakowany i wszyscy musieliśmy na niego czekać. Kwialiśmy się na walizkach a Niall tak się kiwał, że wywalił się na walizce don tyłu. Wszyscy zaczęli się śmiać. W końcu z pokoju wybiegł Harry krzycząc, że jest już spakowany. Odetchnęliśmy z ulgą. Po 40 minutach staliśmy już do odprawy.
- Cieszysz się? - Zapytał Niall.
- Bardzo. - Pocałowałam chłopaka. Na lotnisku nie było aż tak źle tylko kilka fanek. Nawet reporterów nie było. Po 15 minutach siedzieliśmy już w samolocie. Strasznie chciałam siedzieć od okna, więc Horanek ustąpił mi miejsca. Samolot zaczął startować.  Leciałam na wakacje...na wakacje z One Direction. 

》》》》》》》》》》《《《《《《 

Wiem, rozdział beznadziejny.  No ale cóż. 

Czytasz ~~~~> Komentujesz  ♥


niedziela, 15 czerwca 2014

Nowi Bohaterowie

Nowi bohaterowie. Szczególnie Holly odegra dużą rolę w opowiadaniu.



       Holly Price - 19 lat. Zadufana w sobie nastolatka. Irlandka.
    Bogaci rodzice spełniają jej każde zachcianki. Była dziewczyna Nialla, zdradziła go z kolegą z klasy. Niesmypatyczna i wścipska.


Amanda Martin - 19 lat. Bogaci rodzice zrobili swoje.
Najlepsza przyjaciółka Holly. Miła tylko dla
wybranych ludzi. Przyciąga wszystkich chłopców. Pochodzi 
z Wielkiej Brytanii. 

wtorek, 10 czerwca 2014

Rozdział 9 : " Jesteś dla mne wszystkim. "

                  **** oczami Roxy ****

Matko. Ja jestem chyba w niebie. Siedzę na scenie. Niall właśnie mnie pocałował. Nie wiem dlaczego ale uroniłam łzę. Chłopak szybko to zauważył i wytarł mi policzek. Następnie wypowiedział te słowa:
- Nie płacz. Kocham Cię. - Szczególnie usłyszałam dwa ostatnie słowa. Nie wierzę w to co się dzieje.
- Ja nie płaczę. Poprostu wzruszyłam się, ze szczęścia. - Szepłam to Niallowi na ucho bo na arenie było tak głośno, że zapewne gdybym powiedziała to normalnie to by nic nie usłyszał. Nagle Blondyn wstał,  wziął od Harrego mikrofon i przemówił do fanów.
- To wy sprawiliście, że jestem tu gdzie jestem. To wy przez te wszystkie lata sprawialiście,  że byłem naprawdę szczęśliwy.
A teraz pozwólcie,  że Roxana też będzie dawać mi szczęście.
 Będziecie robić to razem. Dzięki. - po tych słowach Niall wziął mnie na ręce i wyniósł za kulisy. - Roxy, mam do ciebie pytanie...- Horan był nieco nieśmiały.
-Jasne, pytaj. - Odpowiedziałam,  żeby dodać chłopakowi otuchy.
- Kocham Cię. Czy ty też czujesz do
mnie to samo? - Okey. Teraz to mnie zatkało.
- Tak, chyba tak...Tak Niall, Kocham Cię. - Wtedy na twarzy Niebieskookiego pojawił się szczery uśmiech. Podniósł mnie i obkręcił wokół siebie.
- Więc Roxy...Czy zostaniesz moją dziewczyną?
- Tak Niall. Z przyjemnością. - Horanek pocałował
mnie. - Ale teraz wracaj na koncert. Oni liczą na ciebie. Potrzebują Cię.  - Wskazałam na tłumy na arenie.
- Okey.  Lecę Księżniczko. - Niall znowu mnie pocałował.
Wtedy czułam się tak wyjątkowo.  Chciałam aby ta chwila trwała jak najdłużej. Jednak zanim się ogarnęłam, Nialla już koło mnie nie było...

                 **** po koncercie ****

Koncert zakończył się 30 sekund temu. Siedziałam już za kulisami,  tak jak prosił Niall. To właśnie po koncercie mieliśmy powiedzieć chłopcom, że jesteśmy razem.
W końcu przebiegł Niall. Pocałował mnie.
- Cześć kochanie. Mówimy teraz chłopcom?
- Cześć. Tak, chcę mieć to już za sobą. Danielle,  Perrie, Eleanor i Karolina też teraz będą?
- Tak, odrazu ogłosimy wszystkim. Ale zanim to, chciałbym ci coś zaproponować...
- Tak...Słucham cię...
- Bo my wyjeżdżamy do Wielkiej Brytanii za miesiąc. Chciałbym ten czas spędzić z tobą. Czy może nie zechciałabyś ze mną dziewczynami i chłopcami pojechać na 3 tygodnie na Maladivy? No wiesz... plaża i te sprawy. - Niall zaśmiał się słodko.
- Pewnie, że bym chciała! - Niall rozpromienił się. - Ale pod jednym warunkiem! Karolina ma jechać z nami!
- Jasne, że jedzie! Przecież jej samej tutaj nie zostawimy! No wiesz...Harry nie ma dziewczyny, ona nie ma chłopaka...- Horan poruszał zabawnie brwiami.
- Hahaha ty głupku - Zaśmiałam się a Niall mnie pocałował. - Ty mój kochany głupku! - Nasza piękna chwila,  nie trwała jednak długo... Po chwili na sofach siedzieli już wszyscy:
Perrie z Zaynem, Eleanor z Louisem i Danielle z Liamem. Oprócz nich jeszcze Karolina i Harry.
Niall zaczął:
-Chcieliśmy wam coś ogłosić...
- Będziecie rodzicami?! - zażartował Zayn a Perrie aż go szturchnęła w ramię.
- Nie Zayn, dla twojej wiadomości nie. Więc.. - chwila zawahania...- jesteśmy razem. - Niall objął mnie ramieniem w
 i pocałował w usta.
- Brawooo!!! Gratulujemy! - krzyknęli wszyscy. Zanim się ocknęłam, Perrie składała mi gratulacje.
- Nie znam cię, ale myślę, że poznam.  - Uśmiechała się przyjaźnie. - Mam nadzieję, że dasz naszemu Niallerkowi dużo miłości i zrozumienia. To naprawdę fajny chłopak. Gdyby nie Zayn to kto wie... - Obie wybuchnęłyśmy śmiechem. Wtedy nadszedł Zayn.
- O czym tak gadacie?
- O tym, że Nialler to fajny chłopak.  - Zaśmiała się Edwards.
- Jako kumpel fajny, ale nie wiem jak w tych sprawach - Zayn uśmiechnął się cwaniacko. Perrie uderzyła go w ramię:
- Matko! Ty to tylko o jednym myślisz.  - rzekła zdegustowana. Niall przerwał nam te pogawędki:
-Uwaga wszyscy! Jutro o godzinie 14 wyjeżdżamy na Maladivy!  - Wszyscy zaczęli krzyczeć i wiwatować. Nagle podeszła do mnie Kara.
- Gratuluję chłopaka.  Fajny, fajny. - Szczerzyła się złowieszczo. - Super, że jedziemy nad morze. Słońce, piasek,  woda. Totalna swoboda. - hahahaha jakie rymy. Zaczęłyśmy się śmiać.
Po kilkudziesięciu minutach. Byliśmy już w drodze do jakiegoś polskiego hotelu.
 Ponoć 5-gwiazdkowy. Było za mało miejsca w samochodzie więc dziewczyny siadały na kolana chłopców. Ja siedziałam na kolanach Niallera. Cały czas szeptał mi do ucha jak bardzo mnie kocha. On jest taaaakiii słodki! W końcu dojechaliśmy.  Jednak na miejscu okazało się, że pokoje to dwójki,  więc ja byłam z Niallem,  Perrie z Zaynem, Eleanor z Louisem,
 Harry z Karoliną i Danielle z Liamem. Weszłam z Niallem do pokoju. Jak na polski hotel to standarty były świetne. W pokoju mieliśmy łóżko małżeńskie.  Duża łazienka. Ja poszłam wziąść prysznic.  Gdy wyszłam, Niall siedział na , łóżku. Czekał na mnie. Siadłam mu na kolanach.
- Nie myślałam, że kiedykolwiek będę tak szczęśliwa.
Patrz jednak marzenia się spełniają.
- Pewnie. Spełniają się.  Ty i ja jesteśmy idelnym na to przykładem. Byłaś moim marzeniem, które się
 spełniło.  - Pocałowałam Nialla. Mówił to tak słodko.  Te piękne niebieskie oczy wyrażały szczerą miłość. Niall poszedł wziąść prysznic. Gdy wyszedł,  położyliśmy się w łóżku. Leżałam na lewym boku a Niall przytulał mnie od tyłu.
- Roxy? - Przerwał ciszę głos pełen troski.
- Tak?
- Jesteś dla mnie wszystkim...


》》》》》》》》》》》》》》》《《《《《》《》《》》《《《《

I jest rozdział 9 ! Bardzo trudno było go napisać. Jednak,  udało się! :) komentujcie!

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Nowi bohaterzy!

W opowiadaniu przybędzie kilku nowych bohaterów. Np. Danielle Peazer, znacie ją z 7 i 8 rozdziału. Perrie Edwards w opowiadaniu będzie nowa. Dawid oraz Piotrek pojawili się w ósmym rozdziale jako chłopcy z kawiarni.



Perrie Edwards - 20 lat, piosenkarka. Należy do
zespołu Little Mix. Dziewczyna Zayna. Słodka lecz
też zadziorna Perrie odegra dużą rolę w opowiadaniu. 




              Danielle Peazer - Ma 25 lat. Jest dziewczyną Liama.
    Kocha tańczyć,  czasami zajmuje się modelingiem. Jest      pierwszą dziewczyną związaną z One Direction która zaprzyjaźniła się z Roxaną. Miła spokojna. Idealnie pasuje do Liama.



Dawid Niebisz - 20 lat. Fajny i inteligentny chłopak. Uwielbia grać w piłkę. Miły i sympatyczny, szybko zdobywa serca dziewczyn. 


Piotrek Stankiewicz - 20 lat. Nieśmiały chłopak. Nie miał wielu dziewczyn. Czeka na tą jedyną. Lubi grać w piłkę oraz gra na gitarze. Ma wiele zainteresowań. 


》》》》》《《《《《《《《《《》》》》》

Myślę, że nowi bohaterzy wam się spodobają. Jeśli czytasz moje opowiadanie to komentuj! To naprawdę bardzo ważne!






niedziela, 8 czerwca 2014

Rozdział 8 : " You'll never love yourself half as much as I love you. "

Weszłam do domu. Nie wahając się,  weszłam do swojego pokoju. Była godzina 12.10 a ja o 13 byłam umówiona z Danielle. Tak w sumie to Liam ma ogromne szczęście, że ma taką dziewczynę jak Danielle.  Nie znam jej ale wydaje mi sie, że znajdę z nią wspolny język. Ale ja jednk musiałam się pospieszyć bo mi tak jak Liamowi nie wybaczy spóźnienia i to na pierwszym spotkaniu. Stanęłam przed szafą i myślałam w co by się tu ubrać.
W końcu założyłam to:

Jak oni są z Londynu to ja ubiorę się w Londyńskim stylu. Spojrzałam na zegarek.  Była godzina 12.40 . - O matko! Ja już muszę jechać do chłopaków! - Wykrzyczałam sama do siebie. Wypadłam z domu jak oparzona, wsiadłam do tramwaju i już jechałam. Fuu te polskie tramwaje są takie okropne aż żal patrzeć.
Wysiadłam na następnym przystanku i ruszyłam w stronę Villi One Direction.
Tak naprawdę to nie wiem dlaczego oni kupili dom w Polsce. I dlaczego akurat w Krakowie? Może im się Polska spodobała? Sama nie wiem...
Gdy skończyłam rozmyślać,  byłam akurat pod ich drzwiami, zadzwoniłam dzwonkiem i czekałam na wycieraczce. Drzwi otworzył mi Liam.
- Cześć Roxy,  Dani już jest i czeka na ciebie w kuchni.
- Hej Liam, sorry za spóźnienie ale te Polskie tramwaje...
- Okey, okey nie tłumacz się,  to nid twoja wina. - Uśmiechnął się Liam i zaprosił mnie do środka. Weszłam do kuchni a tam przy stole czekała już Danielle.
- Heeej Roxyy!! - Rzuciła się na mnie i mocno ale to mocno mnie przytuliła. Byłam pod wrażeniem ile siły ma ta dziewczyna.
- Cześć Dani! Mozemy już iść?
- Jasne! Chodź,  biegnijmy na podbój sklepów! - Wrzasnęła dziewczyna. - Pa Liam my już idziemy! - Chwilę później był już przy niej Liam i całował ją delikatnie. Wtedy jakoś zimno mi się na sercu zrobiło.
- Pa dziewczyny! - Powiedział Liam po skończonym pocałunku z Dani. Wyszłyśmy z domu wprost kierując się do samochodu.  Kurde, Danielle ma ładne auto...Sportowe czerwone Porsche Panamera przyciąga uwagę. Wysiadłyśmy do samochodu, Dani odpaliła silnik i po chwili byłyśmy w drodze do Galerii Krakowskiej. Głuchą ciszę przerwała Danielle:
- Jak to jest mieszkać w Polsce? - Trochę zdziwiło mnie to pytanie.
- Jak to jest mieszkać w Polsce? No jest smog nad miastem, zanieczyszczone powietrze, śmieci,  ale to mój kraj.  Jestem Polką więc,  jeśli miałabym opuścić Polskę,  Kraków to napewno bym za tym miejscem tęskniła. A co cię skusiło aby przyjechać do Polski?
- Liam i wogóle całe One Direction ma tu koncert a ja jako dziewczyna Li jeżdżę z nimi. Tak samo jest z Eleonore i Perrie. El jeździ tam gdzie jest Louis, Perrie jeździ tam gdzie jest Zayn. Bardzo często mamy wolne od pracy więc jeździmy z nimi. - Odpowiedziała mi z uśmiechem Danielle. - A ty masz kogoś za którym pojechała byś wszędzie? Nawet na koniec świata?
- Zapewne chodzi ci o chłopaka...nie, nie mam chłopaka.
- Taa?? Nie widziałaś jak Niall się na ciebie patrzy? Podobasz się naszemu Niallerkowi. - Okey, teraz to mnie siekła.
- Haha fajny żart.  Z Niallerem nie łączy mnie nic poza przyjaźnią. - Nie byłam sama pewna tego co powiedziałam.
- To nie żart tylko prawda. Dobra koniectematu, wysiadamy.
- Okey. - Wysiadłyśmy pod Galerią, weszłyśmy do środka i odrazu kilka fanek się na nas rzuciło.  Chodziło im o autografy od One Direction.
Ale Danielle chciała spokojnie pochodzić po Galerii, więc wezwała ochronę. Po kilku minutach uwolniłyśmy się od wrzasku fanek. Wyszłyśmy do sklepu a mi w oczy odrazu rzuciła się piękna granatowo-czarna sukienka.
Wyglądała nieziemsko. Do tego jeszcze piękne czarne szpilki na platformie.  Myślałam, że tam zejde z zachwytu.
- Roxy! Spójrz jaka piękna sukienka! Musisz ją przymierzyć!
- Właśnie wiem! Dobra, ja lecę do przymierzalni.- Minęło kilka minut a ja juz trzymałam sukienkę w ręku i stałam do kasy. Oczywiście jeszcze wzięłam do koszyka te piękne czarne szpilki.
Danielle cały czas mówiła,  że wyglądam w tym zestawie prześlicznie. Zapłaciłyśmy i wyszłyśmy ze sklepu. Po drodze weszłyśmy jeszcze do kilku innych sklepów. W końcu usiadłyśmy w kawiarence. Zamówiłam sobie lody z bitą śmietaną a Dani kawę mrożoną. Siedziałyśmy i plotkowałyśmy. Minęło może jakieś 15 minut. Do naszego stolika podeszło dwóch chłopaków. Mieli mniej więcej 19-20 lat.
- Możemy się dosiąść? - zapytał jeden z nich.
- Chyba tak...jasne...siadajcie. - Danielle te słowa wypowiedziała niepewnie i z lekkim niepokojem w głosie.
- Mówicie po angielsku?. - teraz zagadał ten drugi z uśmiechem na twarzy.
- Moja koleżanka jest z Londynu. Ja jestem normalnie z Polski i mówię po polsku. - wyjaśniłam to lekkie nieporozumienie.
- Ach ok. To może pogadamy po angielsku żeby każda z was zrozumiała. - Uśmiechnął się. - Ja jestem Dawid, a to mój kolega Piotrek. - wskazał palcem na chłopaka siedzącego obok Danielle.
- Ja jestem Danielle a to jest Roxana. - Dani wskazała na mnie. Ten Piotrek był tak zafascynowany Dani, że się wogóle nie odzywał. Przyglądał się jej tylko. Natomiast ja odniosłam wrażenie, że ten cały Dawid cały czas się na mnie patrzy. Pogadaliśmy we czwórkę jakieś 40 minut. W końcu odezwałam się ja:
- Przepraszamy was ale  my już musimy się zbierać.
- Nie idźcie jeszcze! - zaprotestował Dawid.
- Musimy. - Ci chłopacy w tej  chwili dali nam swoje numery. - Sorry ale chyba nie skorzystamy.
- To się jeszcze okaże... - Burknął Piotrek. Nie wiedziałam o co chodzi... Bez słowa odeszłyśmy od Piotrka i Dawida. Ruszyłyśmy na parking i wsiadłyśmy do  samochodu. Dani odpaliła silnik. Po chwili byłyśmy w drodze do domu chłopców.
- O co mogło im chodzić? - przerwała ciszę Danielle.
- Nie wiem, naprawdę nie wiem. - Znowu zapadła ta niezręczna cisza. Tym razem trwała ona jednak aż do momentu kiedy porsche nie stanęło na podjeździe wielkiej Villi. Weszłyśmy do środka,  nikogo nie było oprócz Liama i Nialla. Danielle zanim zdążyła dobrze wejść do domu już krzykła:
- Jadę jeszcze do sklepu bo czegoś zapomniałam! - oznajmiła i już jej nie było. Weszłam głębiej do domu ale trochę niepewnie.
- Hejj chłopcy...
- Cześć. - Burknął Niall
- Czeeeeśśśćććć-  Odpowiedział Liam uśmiechając się. - Roxy, jak już tu jesteś to mogłabyś wyjść na górę po schodach na strych i przynieść kilka kocy.
- Dobrze, nie ma problemu. Już po nie idę- Uśmiechnęłam się a Liam odwzajemnił uśmiech. Tylko co się stało Niallowi? Obrażony jest na mnie czy co? Sama nie wiem. Wyszłam na strych. Wzięłam koce i już schodziłam schodami na dół gdy nogi się pode mną ugieły i runęłam po schodach na ziemię.

              **** oczami Nialla ****

Może moje "cześć" było zbyt chamskie dla Roxany? Nie obraziłem się na nią ani nic tylko jestem troszkę zmęczony. Z rozmyśleń wyrwał mnie straszny huk. razem z Liamem zerwaliśmy się z kanapy i pobiegliśmy w stronę z której dobiegł huk. To co zobaczyłem sparaliżowało mnie. Roxana leżała na podłodze przywalona kocami, zwijała się z bólu. Odruchowo podbiegłem do niej.
- Roxy! Nic ci nie jest?! Co się stało?!
- Ałaaaaaaa!!! Boliii!!! Spadłam ze schodów! Chyba skręciłam kostkę!! - Tak się wydarła, że myślałem, że serce mi zaraz pęknie.  Strasznie zrobiło mi się jej żal.
- Matko Roxy! Chodź wezmę cię. - Wziąłem dziewczynę na ręce i zaniosłem na kanapę do pokoju. - Liam! Idź po samochód,  jedziemy do lekarza. - Liam wystrzelił
z pokoju jak z armaty. - Już Roxy, wszystko będzie dobrze. - przytulałem zapłakaną dziewczynę do siebie. Wziąłem ją na ręce, wyniosłem z domu i wsadziłem do samochodu. Liam prowadził bo ja byłem za bardzo zdenerwowany, więc usiadłem razem z Roxaną z tyłu. Po 10 minutach dojechaliśmy do szpitala. Tam już roiło się od reporterów,  nie wiem skąd oni wiedzą gdzie zaraz będę. Wniosłem blondynkę do środka.  - Panie doktorze, ona chyba skręciła kostkę.  - Jednak powiedziałem to po angielsku i lekarz zrozumiał piąte przez dziesiąte bo odrazu
zwrócił się do Roxy:
- Proszę pani, co się stało? Może pani stać?
- Spadłam ze schodów i chyba skręciłam kostkę.  Bardzo boli, nie dam rady stać.
- Siostro! Proszę wózek! - lekarz zwrócił się do pielęgniarki. - Zawieziemy panią na prześwietlenie a panowie muszą zostać.
- Dobrze, my tu poczekamy. - odezwał się Liam zanim zdążyłem wogóle coś powiedzieć.

           **** 30 minut później ****

           **** oczami Roxy ****

Właśnie skończyło się prześwietlenie.  Skręciłam kostkę,  muszę mieć gips na około 2 tygodnie. Czyli nici z koncertu. Karolina napewno będzie zawiedziona. Po założeniu gipsu wyszłam o kulach z sali. Niall podbiegł do mnie w sekundzie.
- Roxy, i co  z nogą? - zapytał ze zmartwieniem w głosie.
- Skręcona kostka. Gips na 2 tygodnie. Niestety nie mogę pójść na wasz koncert. - Mina odrazu mi zrzedła.
- Pójdziesz! Obiecuję ci to. Pójdziesz za kulisy żeby nic ci się nie stało...

             **** 1 lipiec ****


- Karolina! Pospiesz się! Zaraz ekipa 1D po nas przyjedzie!
- Już idę!
- Czekam na dole! - Ileż można na nią czekać. Ja byłam gotowa już jakieś 20 minut temu. Nie wyglądałam z tym gipsem olśniewająco. Cóż,  jak mus to mus.
- Jestem! - Kara przerwała moje rozmyślenia. - Roxana...ja dalej nie wierze, że kumplujesz się z One Direction!
- To uwierz! Hahha. - mimowolnie się zaśmiałam. - Idziemy. - Wyszłyśmy z domu. Karolina pobiegła do auta aby otwrzyć mi drzwi. Ona jest taka kochana.  - Dzięki. - Uśmiechnęłam się.
Po około 45 minutach byłyśmy pod Kraków Arena. Straszne korki przez ten koncert. Mało kiedy są takie w Krakowie. Poszłyśmy do wejścia.  Ja poszłam za kulisy a Karolina pod scenę bo ma specjalne miejsce dzięki mnie.
- Hejka! - Przytulił mnie Zayn. - Niestety ja cię opuszczam ale kolejny przystojniak idzie. - Zayn wskazał na Liama kierującego się w moją stronę.
- Cześć Roxy! Jak się czujesz? - Wypytywał mnie Liam jednocześnie tuląc.
- Aa dobrze, dobrze...- Nie dane mi było dokończyć.
- Strasznie cię przepraszam ale muszę lecieć ćwiczyć solówkę.
- Nie ma sprawy. Leć! - Liam pobiegł a ja tylko mu pomachałam. Gdy machałam Liamowi, ktoś przytulił mnie od tyłu kładąc swoją głowę na moim ramieniu. Kątem oka zobaczyłam uśmiechającego się Nialla.
- Heejjj Roxyy, jak tam? Dobrze się czujesz?
- Dobrze, dobrze. - Odwróciłam się tak, że stałam twarzą w twarz z Blondynem. Fajną chwilę przerwał nam głos  dobiegający z głośnika. " Niall, Liam, Louis, Harry, Zayn, przygotujcie się.  Wchodźcie za 20 sekund! "
- Muszę spadać, sorrki. - Niall dał mi buziaka w policzek i pobiegł. Ja poszłam do strefy V.I.P gdzie miałam wykupiony bilet. Chłopcy najpierw zaśpiewali " One Thing" następnie
 " Up all night " , " More Than This " .
Po 20 minutach nadszedł czas na "Little Things". Chłopcy śpiewali pięknie,  ale Nialla nigdzie nie było. Jakiś gościu grał za niego na gitarze. Nagle ktoś mnie podniósł. Zobaczyłam Nialla.
- Gdzie ty mnie niesiesz idioto?! Zaraz masz śpiewać!
- Nic nie mów. - Nastała ciemność a następnie reflektory nastawione na full migały mi w twarz. Horan wniósł mnie na scenę. Usiadłam na krześle.  Nie wiem skąd ono się tam wzięło...Niall wrócił do śpiewania refrenu z chłopcami. Po chwili nadszedł czas na jego solówkę. Podszedł do mnie.
Stanął obok mnie, wziął mnie za rękę i zaczął śpiewać,  zaczął śpiewać do mnie:

"You'll never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you. Ooh.."

| po polsku :
"Nigdy nie będziesz kochać siebie, choć w połowie tak mocno jak ja kocham ciebie
Nigdy nie będziesz traktować siebie odpowiednio, kochanie
Ale chcę, by tak było
Jeśli pokażę ci, że jestem tu dla ciebie
Może pokochasz siebie, tak jak ja kocham ciebie"|

Po skończeniu swojej solówki pocałował mnie...

              **** oczami Nialla ****

Śpiewałem swoją solówkę trzymając Roxy za rękę.  Wiedziałem, że to ten moment.

"You'll never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you. Ooh.."

Po skończeniu solówki pocałowałem ją. Całowałem długo.  Słyszałem tylko pisk fanek. Gdy oderwałem się od dziewczyny. Zobaczyłem łzę spływającą po jej policzku. Otarłem ją i powiedziałem:
- Nie płacz. Kocham Cię.

》》》》》》》》》》》》》》》》

Kolejny rozdział za nami. W ósemce troszkę się słodko i romantycznie zrobiło.  Długo myślałam o ich pierwszym pocałunku i wql, jak ma wyglądać i wymyśliłam takie coś. Mam nadzieję, że wam się podoba.