środa, 18 czerwca 2014

Rozdział 11 : " Nigdy cię nie opuszczę, bo jesteś dla mnie wszystkim. "


Po około 2 godzinach usłyszałam stewardesse stojąca nade mną:
- Uwaga, zaraz będziemy lądować. - Po tym komunikacie odrazu oprzytomniałam. Spojrzałam na Nialla. Horan słodko spał,  aż żal było go budzić. No ale cóż,  musiałam.
- Nialler, Nialler skarbie, wstawaj...będziemy lądować, Nialler.
-Jeszcze chwilkę - Odpowiedział zaspanym głosem. Już nic nie mówiłam,  pocałowałam go.
- Co, co?! Ktoś coś mówił?!  - Hahah on wyglądał tak śmiesznie,  masakra.
- Niall, zaraz lądujemy. - W tej chwili usłyszeliśmy komunikat, że samolot właśnie podchodzi do lądowania. Po chwili przez okno widziałam już małego busa, który miał nas zabrać z samolotu do hali. Wszyscy zaczęli wsiadać. Nialler trzymał mnie za rękę bo łatwo można było się zgubić w takim tłumie. Po opuszczeniu pokładu samolotu, odrazu musieliśmy kierować się do busa. Busem jechaliśmy jakieś 2-3 minuty. W końcu nasza stopa postała na Maladivskim lotnisku. -
I jak tam? Zadowolona? - zapytał Nialler ze szczerym uśmiechem.
- No pewnie, takie wakacje mi się marzyły.
- Teraz musimy ich tylko znaleźć. - Niebieskooki pocałował mnie w czoło, jak słodko. Zaczęłam rozglądać się na wszystkie strony. W końcu w tłumie dojrzałam Danielle.
- Tam są! - Krzyknęłam do Horana, wskazując palcem w przestrzeń. Złapałam Blondyna za rękę i ruszyłam w stronę Dani. Niall tylko nieporadnie ciągnął walizkę, niósł 2 torby i trzymał mnie za rękę. W końcu doszliśmy do Danielle i pozostałych. -Gdzie wyście byli?! Szukaliśmy was! - Wydarł się na nas Liam. Czułam się jakby krzyczał na mnie tata albo starszy brat a nie kolega mojego chłopaka. Liam zawsze był ten "odpowiedzialny".
- Gdzie wyście byli?! Stałem z Roxy jak głupi na tym lotnisku! - Wykrzyczał Nialler.
-Gdybyś nie łaził gdzie dupa zapragnie to byś się nie zgubił! - Chłopcy zaczęli wymieniać się na słowne argumenty.
- Gdzie dupa zapragnie?! Stałem w miejscu idioto! - Wtedy do akcji wkroczyła dotąd milcząca Perrie:
- Zamknijcie się debile! Obaj jesteście siebie warci! Przynajmniej nam siary po całości nie róbcie! - Po tej ripoście Edwards była wyraźnie z siebie dumna. Usiadła na ławce obok Zayna i założyła ręce. Niall i Liam stali wyobrażani na siebie. Ja postanowiłam skorzystać z okazji i podeszłam do Karoliny.
- Kara, jak tam podróż?
- Spoko się leciało, nie uwierzysz koło kogo siedziałam! - Mówiła podekscytowana Karolina.
- No dajesz!
-Koło Harrego! Wiesz, on mi się strasznie podoba... - Nie zdziwiła mnie za bardzo odpowiedź Karoliny, spodziewałam się.
- On jest singlem...ty też, więc możesz zarywać - Puściłam oko do przyjaciółki i dopiero wtedy zorientowałam się, że całe One Direction plus Dani, El i Perrie się na nas patrzą. Aaaa bo ja z Karoliną Gadałyśmy ze sobą po polsku, a oni ani me ani be. Nic nie rozumieją, może i lepiej.
- Ej, Karolina. Oni nic nie rozumieją jak gadamy po polsku - Zachichotałam.
- Hahah racja, dobry trik jak chcemy ich obgadywać, możemy to robić w ich obecności!
- No hahahah. - Zaczęłyśmy się śmiać ale zaraz wróciłyśmy do reszty. Po chwili odezwała się Eleanor:
- Po co my tu tak właściwie siedzimy?
- Czekamy na busa który ma nas zawieźć do hotelu. -Wytłumaczył jej ze spokojem Niall. Jednak, widać było obrażanie na jego twarzy. Postanowiłam coś z tym zrobić. Podeszłam do Nialla, pocałowałam go w usta i szepnęłam na ucho :
- Przeproś go, zrób to dla mnie. Nie psuj dnia. - I odeszłam. Nie musiałam czekać długo na efekty bo nie minęło 30 sekund a Horan zabrał głos:

- Liam, przepraszam.  Głupio się zachowałem.
- Nie Niall, to ja przepraszam. Jesteś dla mnie jak brat a ja się na ciebie dre. - Liam przytulił mojego chłopaka. To było takie słodkie. Oni traktują się jak rodzina.
- Nogi mnie bolą! Ile jeszcze mamy czekać? - Byłam strasznie poirytowana.
- Jest 15:30 a bus ma być o 16. Więc jeszcze 30 minut. - Objaśnił Niall.
- Nogii mnie bolą.  - Wtedy Dani poklepała miejsce obok siebie na ławce. Skorzystałam z propozycji koleżanki. Zaczęliśmy dyskutować,  ale ja jakoś uciekałam myślami gdzie indziej...Patrzyłam na ludzi spieszących się na samolot. Na matki z dziećmi które krzyczały, że chcą lizaka. Nagle przed oczami zrobiło mi się ciemno. Odruchowo złapałam za rękę Danielle. Przez urywki światła zobaczyłam zmartwioną minę Niallera:
- Roxy, wszystko w porządku? Dobrze się czujesz? - Zapytał.
- Słabo mi. - Poczułam jak miejsce na ławce obok mnie się zwalnia i znów ktoś siada. Tak, to Danielle ustąpiła miejsce Niallowi. Horan usiadł obok mnie i objął ramieniem.
- Dajcie wody! - Powiedział Liam. Po chwili w ręce trzymałam butelkę z wodą. Po kilku łykach było już lepiej. W końcu przyjechał upragniony bus. Szofer zabrał nam bagaże a Nialler szedł blisko mnie, lekko trzymając.
- Niall, już mi lepiej. Jestem poprostu zmęczona.
- W to ja nie wątpię. Jak dojedziemy do hotelu to się położysz. - Bez problemu zapakowaliśmy się do busa. Po 30 minutach byliśmy już w hotelu. Na miejscu okazało się, że Niall był tak mądrym człowiekiem, że wynajął tylko dwuosobowe pokoje. Więc Perrie była z Zaynem, Louis z Eleanor, Liam z Danielle i Harry z Karoliną. Ja byłam z Niallem. Powoli zaczęliśmy kierować się do swoich pokoi ale Harry przerwał nam tą czynność:
- O godzinie 20, spotykamy się tutaj, w tym miejscu. Idziemy na imprezę!
- Ja zostaję z Roxy. - Odezwał się Niall.
- Nialler, już mi lepiej. Idziemy na tą imprezę.
- Napewno? - zapytał Nialler.
- Napewno.
- Okey Hazza, to my też idziemy. To o 20 na holu.
- Super! Do zobaczenia! - Wszyscy ruszyli do swoich pokoji. Złapałam torbę w rękę i zaczęłam kierować się wzdłuż korytarza. Niall człapał za mną powoli z dwoma walizkami na kółkach i jedną torbą.
- Skarbie, który mamy numer pokoju? - Zapytałam.
- 18.
- 15, 16, 17...oo jest i 18. - Przyłożyłam kartę do czujnika i drzwi się otwarły. To co zobaczyłam,  powaliło mnie na kolana. Pokój urządzony był w odcieniach bieli i czerni. Świetne połączenie. Chwilę jeszcze się zachwycaliśmy. Nie trwało to jednak długo,  ponieważ musieliśmy się wypakować a rzeczy było dużo. Przyjechaliśmy tu aż na 3 tygodnie,  więc rzeczy była cała masa. Niall wpakował się w 30 minut a mi zajęło to nieco dłużej bo 45 minut. W końcu opadłam wykończona na łóżko. Oczywiście odrazu obok mnie położył sie Niebieskooki.
- Napewno chcesz iść na tą imprezę? Możemy zostać w pokoju.
-Napewno. Będzie fajnie. Poznamy nowych ludzi. Tylko,  żebyś ty nie poznał jakieś innej dziewczyny.
- Nigdy cię nie opuszczę, bo jesteś dla mnie wszystkim. - Horanek pocałował mnie czule.
- Jest godzina...17. O 20 mamy być na dole. To co do tego czasu robimy? - Zapytałam.
- Hmm nie wiem. Ja sprawdzę Twittera,  a ty rób co chcesz. - Odpowiedział chłopak. Byłam lekko zmartwiona.
- Dzięki,  masz mnie gdzieś... - Udawałam obrażoną.
- Kicia, nie mam cie gdzieś.  - Nialler pocałował mnie.
- Dobra, to ja zadzwonię do mamy. - Nie wierzyłam, że to powiedziałam, ale tak, tęskniłam za nią...

          **** oczami Nialla ****

Zacząłem przeglądać Twittera. Roxana gadała z mamą,  więc miałem chwilę czasu. Tweety fanów strasznie mnie zmartwiły. Zaczęli mówić,  że ona im mnie odebrała. Kocham moich fanów,  ale to co robią czasami wcale nie jest fajne. Ja też mam prawo do szczęścia. Dlaczego nie mogę być zwykłym chłopakiem? Chociaż w sumie...gdyby nie to, że wtedy byłem na tym rynku, że rozdawałem autografy to wcale bym jej nie spotkał? Możliwe... Skończyłem swoje przemyślenia kiedy Roxy skończyła rozmowę z mamą. Usiadła na łóżku i przytuliła się do mnie. Odezwałem się:
- Roxy, obiecaj, że na tej imprezie nic się nie wydarzy...
- A co ma się wydarzyć? - Zapytała przerażona dziewczyna.
- Nie wiem, ale coś czuję,  że coś się stanie...
- Nic się nie stanie Niall, nic się nie stanie. - Te słowa upewniły mnie w przekonaniu, że ona nie jest taka jak Holly.
- Roxy, może jutro pójdziemy ze wszystkimi na plażę? - Miałem nadzieję, że się zgodzi.
- Okey, nie ma sprawy, ale ja teraz idę się ogarnąć,  bo sama nie wiem co mam na siebie włożyć.
- We wszystkim ci pięknie.
- No chyba nie.  - Odpowiedziała dziewczyna i zniknęła za drzwiami łazienki. Boże,  jak ja ją kocham...

                 **** oczami Karoliny ****

Dziwnie czułam się w jednym pokoju z Harrym. Nie wiem dlaczego,  poprostu już tak mam. Kompletnie nie wiem w co ja się ubiorę na tą imprezę. Nie mam żadnych fajnych ubrań,  masakra... Harry wyszedł z łazienki.
- Karolcia, nad czym tak myślisz? - Wypalił uśmiechnięty od ucha do ucha Harry. Jeszcze nikt nigdy nie nazwał mnie Karolcia. Karolcia, jak słodko.
- Myślę nad tym, w co się ubrać i wymyśliłam, że kompletnie nie mam w co.
- We wszystkim ci ładnie.
- Wy faceci,  zawsze tak mówicie,  żeby było szybciej. Ale z nami kobietami, nie jest tak łatwo...

            **** oczami Roxy ****

Weszłam do łazienki. Wzięłam prysznic. Zrobiłam mocny makijaż, pomalowałam paznokcie i ubrałam się w to:

Wyszłam z łazienki. Hahah Niallowi opadła szczęka.
- Ślicznie wyglądasz. - Skomplementował mnie Niall a ja poczułam,  że się rumienię.
- Dzięki,  łazienkę masz wolną.
- Okk, zaraz wracam. - Niall poszedł do łazienki,  a ja zaczęłam myśleć jakie mam szczęście,  że mam jego... Niedługo potem Niall wyszedł z łazienki. Powiem szczerze,  był nieziemsko przystojny. Miał na sobie to :

Buty Nike rozwalały system. 
- I jak? Nie będziesz się za mnie wstydzić? - Zapytał Blondyn z uśmiechem. 
- Nie będę.  - Pocałowałam chłopaka. - Niall, która jest godzina?
- 19:55.
- Oo ty już chodźmy. - Niall popaczył tylko czy wszystko zabrał,  złapał mnie za rękę i poszliśmy na umówione miejsce. Byliśmy pierwsi. Po 5 minutach przyszedł Harry z Karoliną. Karolina była ubrana w : 

A Styles w : 

Troszkę spóźnieni Zayn z Perrie,  El z Lou i Liam z Danielle. 

Perrie była ubrana w to: 

A Zayn w to : 

El i Louis : 


Liam i Dani : 


- Wszyscy gotowi? - Wykrzyczał Harry. 
- Tak! - Odpowiedzieliśmy huralnie i ruszylismy s stronę klubu, oczywiście Zayn z Perrie,  El z Lou i Liam z Danielle i ja z Niallerem szliśmy za rękę, tylko Harry z Karoliną szli normalnie. Ja myślałam, że na tych butach się zabiję.  Horan tylko uśmiechał się pod nosem. 
- Co się tak śmiejesz? 
- Nic, nic. Uważaj pod nogi. - Niall wybuchnął śmiechem.  Wszyscy się odwrócili i popatrzyli na nas, ja też zaczęłam się śmiać. W końcu Zayn krzyknął:
- Harry,  złap Karolinę za rękę! - wszyscy przytakneliśmy. 
- Ok. Karolina,  mogę? - Hazza zwrócił się do Karolinki. 
- Spoko. - I już szli za rękę.  Wyglądali razem bardzo słodko. Louis z Niallem zabuczeli kilka razy na co wszyscy zaczęli się śmiać. W końcu doszliśmy do klubu. Z zewnątrz wydawał się być całkiem spoko. Ustaliliśmy się w kolejce. Kiedy przyszła nasza kolej, mocniej ścisnęłam dłoń Nialla. Chłopakowi uniosły się trochę konciki ust. Wielki goryl stojący przed wejściem przemówił:
- Jesteś z tą dziewczyną? - Zwrócił się do Nialla na co Blondyn pokiwał twierdząco głową. 
- A ile panienka ma lat? 
- 18. - Odpowiedziałam lekko przerażona. 
- Dobrze,  możecie wejść. - Wielki facet otworzył nam drzwi. Odrazu uderzyła mnie fala gorąca i głośna muzyka. Reszta przeszła obok ochroniarza bez problemu. Usiedliśmy w wielkiej loży i zaczęliśmy zamawiać przeróżne drinki. Później poszłam zatańczyć z Perrie. Do niej doczepił się jakiś koleś, więc ja się oddaliłam. Usiadłam przy barze. Zamawiałam drinki. Po krótkim czasie do siadła się do mnie pewna dziewczyna.
- Hejj, jak masz na imię? 
- Cześć,  jestem Roxana. - Odpowiedziałam podając brunetce rękę. 
- Ja jestem Holly. Miło mi cię poznać. - Dziewczyna wydawała mi się sympatyczna. - Skąd jesteś? 
- Jestem z Polski, a ty? 
- Z Wielkiej Brytanii. 
- Fajnie. - Odpowiedziałam. 
- Masz tu mój numer jak będziesz chciała pogadać to pisz lub dzwoń. - Dziewczyna podała mi do ręki karteczkę z numerem i poszła. Ja jeszcze zostałam przy barze. Zamawiałam kolejne drinki... Poszłam tańczyć. Po chwili podszedł do mnie jakiś chłopak. Miał około 22-24 lata. Tańczył ze mną. Później zaciągnął mnie do jakiegoś zaułka w klubie i zaczął obmacywać. Krzyczałam i wyrywałam się.  W końcu zobaczyłam Niall który odciąga chłopaka ode mnie i przywala mu z pięści prosto w twarz. Tamten upada na ziemię,  natomiast Horan podbiga do mnie. 
- Kochanie, skarbie, nic ci się nie stało? Nic ci nie zrobił? 
- Nie, nic. - Odpowiedziałam chłopakowi zapłakanym głosem. Niall objął mnie ramieniem i poszliśmy w stronę loży. Usiadłam obok Perrie i wszyscy zaczęli dopytywać się co się stało. 
- Jakiś typ chciał ją zgwałcić. - Wypalił Niall. Na co Zayn przeklnął. Perrie zaczęła mnie przytulać. 
- Roxy, wszystko będzie dobrze. Jesteś już bezpieczna...- Usłyszałam te słowa i urwał mi się film...

》》》》》》》《《《《《

 W tym rodziale dość makabrycznie hahahha. Czytasz=Komentujesz


3 komentarze:

  1. bardzo ciekawy blog oraz rozdział : )
    http://fantastic-stories.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. O bosh jakie emocje ! :O
    Dodaj szybko next !
    Powodzenia w dalszym pisaniu!
    Zapraszam do siebie just-love-me-chachi.blogspot.com
    Zaczynam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chachi Gonzales myślę, że uda mi się dodać jeszcze dziś

    OdpowiedzUsuń