niedziela, 8 czerwca 2014

Rozdział 8 : " You'll never love yourself half as much as I love you. "

Weszłam do domu. Nie wahając się,  weszłam do swojego pokoju. Była godzina 12.10 a ja o 13 byłam umówiona z Danielle. Tak w sumie to Liam ma ogromne szczęście, że ma taką dziewczynę jak Danielle.  Nie znam jej ale wydaje mi sie, że znajdę z nią wspolny język. Ale ja jednk musiałam się pospieszyć bo mi tak jak Liamowi nie wybaczy spóźnienia i to na pierwszym spotkaniu. Stanęłam przed szafą i myślałam w co by się tu ubrać.
W końcu założyłam to:

Jak oni są z Londynu to ja ubiorę się w Londyńskim stylu. Spojrzałam na zegarek.  Była godzina 12.40 . - O matko! Ja już muszę jechać do chłopaków! - Wykrzyczałam sama do siebie. Wypadłam z domu jak oparzona, wsiadłam do tramwaju i już jechałam. Fuu te polskie tramwaje są takie okropne aż żal patrzeć.
Wysiadłam na następnym przystanku i ruszyłam w stronę Villi One Direction.
Tak naprawdę to nie wiem dlaczego oni kupili dom w Polsce. I dlaczego akurat w Krakowie? Może im się Polska spodobała? Sama nie wiem...
Gdy skończyłam rozmyślać,  byłam akurat pod ich drzwiami, zadzwoniłam dzwonkiem i czekałam na wycieraczce. Drzwi otworzył mi Liam.
- Cześć Roxy,  Dani już jest i czeka na ciebie w kuchni.
- Hej Liam, sorry za spóźnienie ale te Polskie tramwaje...
- Okey, okey nie tłumacz się,  to nid twoja wina. - Uśmiechnął się Liam i zaprosił mnie do środka. Weszłam do kuchni a tam przy stole czekała już Danielle.
- Heeej Roxyy!! - Rzuciła się na mnie i mocno ale to mocno mnie przytuliła. Byłam pod wrażeniem ile siły ma ta dziewczyna.
- Cześć Dani! Mozemy już iść?
- Jasne! Chodź,  biegnijmy na podbój sklepów! - Wrzasnęła dziewczyna. - Pa Liam my już idziemy! - Chwilę później był już przy niej Liam i całował ją delikatnie. Wtedy jakoś zimno mi się na sercu zrobiło.
- Pa dziewczyny! - Powiedział Liam po skończonym pocałunku z Dani. Wyszłyśmy z domu wprost kierując się do samochodu.  Kurde, Danielle ma ładne auto...Sportowe czerwone Porsche Panamera przyciąga uwagę. Wysiadłyśmy do samochodu, Dani odpaliła silnik i po chwili byłyśmy w drodze do Galerii Krakowskiej. Głuchą ciszę przerwała Danielle:
- Jak to jest mieszkać w Polsce? - Trochę zdziwiło mnie to pytanie.
- Jak to jest mieszkać w Polsce? No jest smog nad miastem, zanieczyszczone powietrze, śmieci,  ale to mój kraj.  Jestem Polką więc,  jeśli miałabym opuścić Polskę,  Kraków to napewno bym za tym miejscem tęskniła. A co cię skusiło aby przyjechać do Polski?
- Liam i wogóle całe One Direction ma tu koncert a ja jako dziewczyna Li jeżdżę z nimi. Tak samo jest z Eleonore i Perrie. El jeździ tam gdzie jest Louis, Perrie jeździ tam gdzie jest Zayn. Bardzo często mamy wolne od pracy więc jeździmy z nimi. - Odpowiedziała mi z uśmiechem Danielle. - A ty masz kogoś za którym pojechała byś wszędzie? Nawet na koniec świata?
- Zapewne chodzi ci o chłopaka...nie, nie mam chłopaka.
- Taa?? Nie widziałaś jak Niall się na ciebie patrzy? Podobasz się naszemu Niallerkowi. - Okey, teraz to mnie siekła.
- Haha fajny żart.  Z Niallerem nie łączy mnie nic poza przyjaźnią. - Nie byłam sama pewna tego co powiedziałam.
- To nie żart tylko prawda. Dobra koniectematu, wysiadamy.
- Okey. - Wysiadłyśmy pod Galerią, weszłyśmy do środka i odrazu kilka fanek się na nas rzuciło.  Chodziło im o autografy od One Direction.
Ale Danielle chciała spokojnie pochodzić po Galerii, więc wezwała ochronę. Po kilku minutach uwolniłyśmy się od wrzasku fanek. Wyszłyśmy do sklepu a mi w oczy odrazu rzuciła się piękna granatowo-czarna sukienka.
Wyglądała nieziemsko. Do tego jeszcze piękne czarne szpilki na platformie.  Myślałam, że tam zejde z zachwytu.
- Roxy! Spójrz jaka piękna sukienka! Musisz ją przymierzyć!
- Właśnie wiem! Dobra, ja lecę do przymierzalni.- Minęło kilka minut a ja juz trzymałam sukienkę w ręku i stałam do kasy. Oczywiście jeszcze wzięłam do koszyka te piękne czarne szpilki.
Danielle cały czas mówiła,  że wyglądam w tym zestawie prześlicznie. Zapłaciłyśmy i wyszłyśmy ze sklepu. Po drodze weszłyśmy jeszcze do kilku innych sklepów. W końcu usiadłyśmy w kawiarence. Zamówiłam sobie lody z bitą śmietaną a Dani kawę mrożoną. Siedziałyśmy i plotkowałyśmy. Minęło może jakieś 15 minut. Do naszego stolika podeszło dwóch chłopaków. Mieli mniej więcej 19-20 lat.
- Możemy się dosiąść? - zapytał jeden z nich.
- Chyba tak...jasne...siadajcie. - Danielle te słowa wypowiedziała niepewnie i z lekkim niepokojem w głosie.
- Mówicie po angielsku?. - teraz zagadał ten drugi z uśmiechem na twarzy.
- Moja koleżanka jest z Londynu. Ja jestem normalnie z Polski i mówię po polsku. - wyjaśniłam to lekkie nieporozumienie.
- Ach ok. To może pogadamy po angielsku żeby każda z was zrozumiała. - Uśmiechnął się. - Ja jestem Dawid, a to mój kolega Piotrek. - wskazał palcem na chłopaka siedzącego obok Danielle.
- Ja jestem Danielle a to jest Roxana. - Dani wskazała na mnie. Ten Piotrek był tak zafascynowany Dani, że się wogóle nie odzywał. Przyglądał się jej tylko. Natomiast ja odniosłam wrażenie, że ten cały Dawid cały czas się na mnie patrzy. Pogadaliśmy we czwórkę jakieś 40 minut. W końcu odezwałam się ja:
- Przepraszamy was ale  my już musimy się zbierać.
- Nie idźcie jeszcze! - zaprotestował Dawid.
- Musimy. - Ci chłopacy w tej  chwili dali nam swoje numery. - Sorry ale chyba nie skorzystamy.
- To się jeszcze okaże... - Burknął Piotrek. Nie wiedziałam o co chodzi... Bez słowa odeszłyśmy od Piotrka i Dawida. Ruszyłyśmy na parking i wsiadłyśmy do  samochodu. Dani odpaliła silnik. Po chwili byłyśmy w drodze do domu chłopców.
- O co mogło im chodzić? - przerwała ciszę Danielle.
- Nie wiem, naprawdę nie wiem. - Znowu zapadła ta niezręczna cisza. Tym razem trwała ona jednak aż do momentu kiedy porsche nie stanęło na podjeździe wielkiej Villi. Weszłyśmy do środka,  nikogo nie było oprócz Liama i Nialla. Danielle zanim zdążyła dobrze wejść do domu już krzykła:
- Jadę jeszcze do sklepu bo czegoś zapomniałam! - oznajmiła i już jej nie było. Weszłam głębiej do domu ale trochę niepewnie.
- Hejj chłopcy...
- Cześć. - Burknął Niall
- Czeeeeśśśćććć-  Odpowiedział Liam uśmiechając się. - Roxy, jak już tu jesteś to mogłabyś wyjść na górę po schodach na strych i przynieść kilka kocy.
- Dobrze, nie ma problemu. Już po nie idę- Uśmiechnęłam się a Liam odwzajemnił uśmiech. Tylko co się stało Niallowi? Obrażony jest na mnie czy co? Sama nie wiem. Wyszłam na strych. Wzięłam koce i już schodziłam schodami na dół gdy nogi się pode mną ugieły i runęłam po schodach na ziemię.

              **** oczami Nialla ****

Może moje "cześć" było zbyt chamskie dla Roxany? Nie obraziłem się na nią ani nic tylko jestem troszkę zmęczony. Z rozmyśleń wyrwał mnie straszny huk. razem z Liamem zerwaliśmy się z kanapy i pobiegliśmy w stronę z której dobiegł huk. To co zobaczyłem sparaliżowało mnie. Roxana leżała na podłodze przywalona kocami, zwijała się z bólu. Odruchowo podbiegłem do niej.
- Roxy! Nic ci nie jest?! Co się stało?!
- Ałaaaaaaa!!! Boliii!!! Spadłam ze schodów! Chyba skręciłam kostkę!! - Tak się wydarła, że myślałem, że serce mi zaraz pęknie.  Strasznie zrobiło mi się jej żal.
- Matko Roxy! Chodź wezmę cię. - Wziąłem dziewczynę na ręce i zaniosłem na kanapę do pokoju. - Liam! Idź po samochód,  jedziemy do lekarza. - Liam wystrzelił
z pokoju jak z armaty. - Już Roxy, wszystko będzie dobrze. - przytulałem zapłakaną dziewczynę do siebie. Wziąłem ją na ręce, wyniosłem z domu i wsadziłem do samochodu. Liam prowadził bo ja byłem za bardzo zdenerwowany, więc usiadłem razem z Roxaną z tyłu. Po 10 minutach dojechaliśmy do szpitala. Tam już roiło się od reporterów,  nie wiem skąd oni wiedzą gdzie zaraz będę. Wniosłem blondynkę do środka.  - Panie doktorze, ona chyba skręciła kostkę.  - Jednak powiedziałem to po angielsku i lekarz zrozumiał piąte przez dziesiąte bo odrazu
zwrócił się do Roxy:
- Proszę pani, co się stało? Może pani stać?
- Spadłam ze schodów i chyba skręciłam kostkę.  Bardzo boli, nie dam rady stać.
- Siostro! Proszę wózek! - lekarz zwrócił się do pielęgniarki. - Zawieziemy panią na prześwietlenie a panowie muszą zostać.
- Dobrze, my tu poczekamy. - odezwał się Liam zanim zdążyłem wogóle coś powiedzieć.

           **** 30 minut później ****

           **** oczami Roxy ****

Właśnie skończyło się prześwietlenie.  Skręciłam kostkę,  muszę mieć gips na około 2 tygodnie. Czyli nici z koncertu. Karolina napewno będzie zawiedziona. Po założeniu gipsu wyszłam o kulach z sali. Niall podbiegł do mnie w sekundzie.
- Roxy, i co  z nogą? - zapytał ze zmartwieniem w głosie.
- Skręcona kostka. Gips na 2 tygodnie. Niestety nie mogę pójść na wasz koncert. - Mina odrazu mi zrzedła.
- Pójdziesz! Obiecuję ci to. Pójdziesz za kulisy żeby nic ci się nie stało...

             **** 1 lipiec ****


- Karolina! Pospiesz się! Zaraz ekipa 1D po nas przyjedzie!
- Już idę!
- Czekam na dole! - Ileż można na nią czekać. Ja byłam gotowa już jakieś 20 minut temu. Nie wyglądałam z tym gipsem olśniewająco. Cóż,  jak mus to mus.
- Jestem! - Kara przerwała moje rozmyślenia. - Roxana...ja dalej nie wierze, że kumplujesz się z One Direction!
- To uwierz! Hahha. - mimowolnie się zaśmiałam. - Idziemy. - Wyszłyśmy z domu. Karolina pobiegła do auta aby otwrzyć mi drzwi. Ona jest taka kochana.  - Dzięki. - Uśmiechnęłam się.
Po około 45 minutach byłyśmy pod Kraków Arena. Straszne korki przez ten koncert. Mało kiedy są takie w Krakowie. Poszłyśmy do wejścia.  Ja poszłam za kulisy a Karolina pod scenę bo ma specjalne miejsce dzięki mnie.
- Hejka! - Przytulił mnie Zayn. - Niestety ja cię opuszczam ale kolejny przystojniak idzie. - Zayn wskazał na Liama kierującego się w moją stronę.
- Cześć Roxy! Jak się czujesz? - Wypytywał mnie Liam jednocześnie tuląc.
- Aa dobrze, dobrze...- Nie dane mi było dokończyć.
- Strasznie cię przepraszam ale muszę lecieć ćwiczyć solówkę.
- Nie ma sprawy. Leć! - Liam pobiegł a ja tylko mu pomachałam. Gdy machałam Liamowi, ktoś przytulił mnie od tyłu kładąc swoją głowę na moim ramieniu. Kątem oka zobaczyłam uśmiechającego się Nialla.
- Heejjj Roxyy, jak tam? Dobrze się czujesz?
- Dobrze, dobrze. - Odwróciłam się tak, że stałam twarzą w twarz z Blondynem. Fajną chwilę przerwał nam głos  dobiegający z głośnika. " Niall, Liam, Louis, Harry, Zayn, przygotujcie się.  Wchodźcie za 20 sekund! "
- Muszę spadać, sorrki. - Niall dał mi buziaka w policzek i pobiegł. Ja poszłam do strefy V.I.P gdzie miałam wykupiony bilet. Chłopcy najpierw zaśpiewali " One Thing" następnie
 " Up all night " , " More Than This " .
Po 20 minutach nadszedł czas na "Little Things". Chłopcy śpiewali pięknie,  ale Nialla nigdzie nie było. Jakiś gościu grał za niego na gitarze. Nagle ktoś mnie podniósł. Zobaczyłam Nialla.
- Gdzie ty mnie niesiesz idioto?! Zaraz masz śpiewać!
- Nic nie mów. - Nastała ciemność a następnie reflektory nastawione na full migały mi w twarz. Horan wniósł mnie na scenę. Usiadłam na krześle.  Nie wiem skąd ono się tam wzięło...Niall wrócił do śpiewania refrenu z chłopcami. Po chwili nadszedł czas na jego solówkę. Podszedł do mnie.
Stanął obok mnie, wziął mnie za rękę i zaczął śpiewać,  zaczął śpiewać do mnie:

"You'll never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you. Ooh.."

| po polsku :
"Nigdy nie będziesz kochać siebie, choć w połowie tak mocno jak ja kocham ciebie
Nigdy nie będziesz traktować siebie odpowiednio, kochanie
Ale chcę, by tak było
Jeśli pokażę ci, że jestem tu dla ciebie
Może pokochasz siebie, tak jak ja kocham ciebie"|

Po skończeniu swojej solówki pocałował mnie...

              **** oczami Nialla ****

Śpiewałem swoją solówkę trzymając Roxy za rękę.  Wiedziałem, że to ten moment.

"You'll never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you. Ooh.."

Po skończeniu solówki pocałowałem ją. Całowałem długo.  Słyszałem tylko pisk fanek. Gdy oderwałem się od dziewczyny. Zobaczyłem łzę spływającą po jej policzku. Otarłem ją i powiedziałem:
- Nie płacz. Kocham Cię.

》》》》》》》》》》》》》》》》

Kolejny rozdział za nami. W ósemce troszkę się słodko i romantycznie zrobiło.  Długo myślałam o ich pierwszym pocałunku i wql, jak ma wyglądać i wymyśliłam takie coś. Mam nadzieję, że wam się podoba.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz