sobota, 24 maja 2014

Rozdział 7: " Jeśli to Jest sen to chcę żeby trwał jak najdłużej..."

Wstałam rano i pierwsze co poczułam to to, że jest mi strasznie gorąco. Myślałam, że zaraz się ugotuje. Usiadłam na łóżku. W pokoju nikogo nie było,  po woli przypominałam sobie co się wczoraj stało.
- Graliśmy w butelkę...- powiedziałam sama do siebie. Wstałam i odrazu ruszyłam do łazienki. Wzięłam 20 minutowy prysznic. Następnie ubrałam się w to



Byłam zadowolona z siebie, bo po raz pierwszy nie miałam problemu z ubraniem ponieważ miałam tylko jeden zestaw. Nie wiem czy wam wspominałam ale, ja zawsze w torbie noszę ze sobą bluzkę na przebranie a reszta może zostać. Tak wiem, dziwna jestem. Zeszłam po schodach na dół i weszłam do kuchni. Odrazu w oczy rzucił mi się widok Liama siedzącego z jakąś dziewczyną. Gdy Liam mnie zobaczył odrazu wstał.
- Roxy to jest Danielle, Danielle to jest Roxy, koleżanka Nialla. - W tym momencie ładna brunetka podała mi rękę uśmiechając się.
- No hej, miło mi cię poznać. - Zaczęła Danielle. Ja też nie pozostałam dłużna.
- Cześć. Mi też miło mi cię poznać.
- Może później pójdziemy na zakupy? Co ty na to? Lepiej się poznamy i wogóle. - gdy Dani to powiedziała to mi głos odebrało. Kątem oka zobaczyłam uśmiechającego się Liama.
- Super. Napewno będzie miło. - Uśmiechałam się.
- Okey. To ja już się zbieram. Wpadnę tutaj kolo 13 i pójdziemy, dobrze?
- Jasne. Pa!
- Pa pa! - brunetka dała buziaka Liamowi w policzek i poszła. Bardzo miła ta Danielle. Przez chwilę myślałam, że okaże się kompletną idiotką.
- Fajną masz dziewczynę. Bardzo miła. - Zwróciłam się do Liama szczerząc się.
- Wiem, wiem. Swoją drogą to Niall też ma fajną dziewczynę. - Liam zabawnie poruszał brwiami.
- Nie jestem jego dziewczyną! - Odwróciłam się plecami do Liama aby nie widział jak moje policzki przybierają czerwonego koloru.
- Okey, okey. - Chłopak podniósł ręce w geście kapitulacji. Wtedy do kuchni wszedł zaspany Harold.
- Cześć wszystkim. Cześć Roxy,  hej Liam. - przywitał się Loczek.
- Hejj. - powiedzieliśmy huralnie.
- Wiecie może gdzie Niall? - nie wiem czemu to powiedziałam, ale dziwnie się czułam bez Nialla. Brakowało mi go.
- Uuuu Roxy...jaka zakochana, już za nim tęsknisz. - Odezwał się Loczek. Puszczając do mnie oczko i zabawnie poruszając brwiami.
- Nie jestem jego dziewczyną!  -Chłopcy mieli strasznie zaskoczone miny - Ile razy mam wam to jeszcze powtarzać?! A tobie Harry żeby następnym razem brwi odpadną!. - Wybuchnęłam i wbiegłam z kuchni. Nie wiem dlaczego aż tak bardzo się zezłościłam.

               
**** oczami Harrego ****


- Co jej się stało? Przecież nic jej nie zrobiłem.  - Zwróciłem się do Liama mając nadzieję,  że chociaż on wie dlaczego Roxy tak bardzo się wkurzyła.
- Nie wiem. Ja jej to samo powiedziałem i zareagowała podobnie.  Może to drażliwy temat dla niej?
- Jak miłość może być drażliwym tematem? - Teraz to już nic nie rozumiałem.  Ona powinna się cieszyć, że myślimy, że są z Niallem parą. - Jeśli Niall się w niej zakocha to musi być niesamowita. - Liam pokiwał głową na znak, że zgadza się ze mną.


            **** oczami Nialla ****


Wróciłem po spacerze do domu. Odrazu wykryłem napiętą atmosferę. Zdjąłem buty i ruszyłem do kuchni po drodze przechodząc przez salon gdzie na kanapie siedziała w samotności Roxana.
- Cześć.  Czemu ona siedzi sama? - Zagadałem do Harrego i Liama którzy stali w kuchni.
- Chyba się na nas obraziła...- Odpowiedział mi Liam wkładając kubek po kawie to zmywarki.
- Jak to się obraziła? Dlaczego?
- Nobo zażartowałem, że jesteście razem... - Uzupełnił wypowiedź Liama Harry.
- Matko ale ty masz debilne żarty...- Wyszłem bez namysłu z kuchni i poszłem do Rox. Dziewczyna siedziała na kanapie wpatrując się tempo w jakiś punkt.
- Roxy, przepraszam za nich. Harry już tak ma. Wymyśla debilne żarty myśląc, że są fajne. - Dziewczyna popatrzyła na mnie i się uśmiechnęła.  Odetchnąłem w duchu.
- Nic się nie stało. To ja wstałam rano lewą nogą. - Zaczęliśmy się śmiać.
- To ja może pójdę z nimi pogadać...
- Idź, idź bo inaczej Harry będzie cały dzień chodził jak struty. - Wtedy dziewczyna wstała i skierowała się do kuchni. Ja usiadłem na kanapie. Kurde, chyba ją lubię. Lubię spędzać z nią czas...

         
             **** oczami Roxy ****


- Chłopcy...przepraszam was za ten wybuch. Po prostu nie miałam humoru na takie żarty.
- Nic się nie stało.  To ja nie powinienem takich głupot gadać.  - wytłumaczył sie Harry i mocno mnie przytulił. Po chwili dołączył  się do niego Liam. Usłyszałam kroki i po chwili tkwiłam w uścisku Harrego, Liama i Nialla.
- Dobra chłopcy, puście mnie bo zaraz mnie udusicie. - Chłopcy poluzowali uścisk i po chwili już zaczęliśmy się śmiać. - Wiecie co. Ja idę już do domu bo muszę się przygotować. Idę o 13 z Danielle na zakupy. Przebiorę się i przyjdę do was bo tu jestem umówiona z Dani.
- Okey.  To może cię odwiozę? - Zaproponował Niall i odrazu usłyszałam "uuuu" które wydawał z siebie Harry.
- Dobra, dzięki. A ty Harry nie bucz. - wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Następnie poszłam z Niallem do samochodu. Wsiadłam do czarnego Range Rovera obok kierowcy. Niall też wsiadł,  odpalił samochód i zaczął jechać. Gdy staliśmy na światłach, Niall przerwał ciszę.
- Słuchaj Rox może chciałabyś dziś wieczorem wyjść ze mną do kina? - Widziałam, że powiedział to strasznie niepewnie.
- Pewnie,  super.
- To przyjadę po ciebie o 20.
- Dobra będę czekać. - Odpowiedziałam mu z entuzjazmem. Jechaliśmy dalej. Gdy w końcu byliśmy przed naszym domem. Wysiadłam , uściskałam Niallera i ruszyłam w stronę drzwi.  Usłyszałam jak Range Rocer odjeżdża z podjazdu przed moim domem. Czy ja śnie czy naprawdę do się dzieje? Czy naprawdę słynny Niall Horan zaprosił mnie do kina? Jeśli to jest sen to chcę żeby trwał jak najdłużej...

》《》》》》》》》》》》》

Sorry, że taki beznadziejny rozdział,  ale obiecuję,  że w następnym będzie się działo o wiele wiele więcej. Ja narazie zapraszam do komentowania!

     

1 komentarz: