czwartek, 15 maja 2014

Rozdział 5: " Never say never"

- Jesteś inna niż wszystkie dziewczyny. - Po chwili ciszy zaczął Niall.
- Nie, dlaczego? Jestem taka sama, nie wiem co we mnie innego...
- Każda,  powtarzam KAŻDA inna dziewczyna,  wyśmiała by mnie...wyśmiała by mnie za to, że jestem...jaki jestem...wrażliwy- Jąkał się niebieskooki aż w końcu wydusił to z siebie.
- Wrażliwi chłopcy są lepsi od tych twardych. Twardzi zazwyczaj mają wszystko w dupie. Z takimi jak ty jest inaczej...- ciągnęłam swój monolog - są inni w pozytywnym znaczeniu, nikogo nie udają. Każdy człowiek jest wrażliwy,  tylko niektórzy to maskują, zakładają maski, nie są sobą a bycie sobą jest ważne bardzo ważne...- W tej chwili po moim policzku ciekła pojedynczycza łza.
- Ty płaczesz? - Zmartwił się chłopak,  widać po nim było zaskoczenie.
- Nie, nie płacze.
- Przecież widzę,  że coś jest nie tak. - Chłopak nie dawał za wygraną.
- Naprawde nic się nie stało. - Burknęłam troszkę irytującym tonem. Wstałam z mostku, założyłam conversy i odwróciłam się patrząc w przeciwną stronę.  Stałam plecami do blondyna wpatrując się w ciemną przestrzeń. Nagle od tyłu Niall mnie przytulił i położył głowę na moim ramieniu. Czułam się...dziwnie...tak...bezpiecznie.
- Nic się nie martw. Jestem tu z tobą,  mi możesz powiedzieć wszystko, zupełnie wszystko. - Wyszeptał mi do ucha. Stałam tak dalej wpatrując się w gwiazdy.
- Wierzysz w przeznaczenie? Wierzysz, że to co jest zaplanowane tam u góry to się wydarzy? - zapytałam.
- Wierze, są takie rzeczy które muszą się wydarzyć. Wierzę, że Bóg już wie kim będzie moja żona,  jak będą wyglądały moje dzieci, jak ja będę wyglądał za 10 lat. Co będzie z zespołem. Wszystko to już napewno wie.
- Jak wyobrażasz sobie przyszłość? - Zadawałam mu coraz więcej pytań. Jednak on odpowiadał grzecznie dalej trzymając głowę na moim ramieniu.
- Wyobrażam sobie, że za jakieś 10, 15 lat będę siedział na huśtawce ogrodowej w ogrodzie. Koło mnie będą biegły moje dzieci. Żona będzie czekać na mnie z obiadem. Codziennie będą przychodzili do mnie chłopcy. Będzie jak w bajce. Tylko, że bajki to tylko bajki, nie rzeczywistość...- W tej chwili Niall mnie puścił. Odwrócił się i oparł rękami o barierkę od mostku na którym staliśmy.
- Wiesz co? Ja prawie tak samo wyobrażam sobie przyszłość. Mąż który nigdy nie będzie miał mnie dość. - W tym momencie oboje cichutko się zaśmialiśmy.- Dwójka dzieci,  chłopiec i dziewczynka. Ta, to wszystko brzmi jak bajka, ale czemu tak nie może się stać? Never say never. Jak człowiek czegoś bardzo chce i do tego dąży to nic nie stoi na przeszkodzie. - Sama nie wierzyłam że to powiedziałam. - Pamiętasz jak mi mówiłeś, że przychodziłeś tu kiedyś ze swoją byłą?
- Pamiętam. - Odpowiedział chłopak z żalem w głosie.
- Przecież jesteśmy w Polsce, to jak to możliwe? - Odwróciłam się, ale jedyne co zobaczyłam to plecy Nialla.
- Wiesz...moja dziewczyna była polką...Już wtedy wiedziałem,  że polskie dziewczyny są najpiękniejsze. - Niall cichutko się zaśmiał. - Myślałem, że to ta jedyna - Odwrócił się i spojrzał mi w oczy jakby
czegoś oczekiwał. - Niestety myliłem się,  ta "bajka" skończyła się dość szybko. Ale ja nawet w tak krótkim czasie,  potrafiłem sie zakochać na zabój. Nie widziałem poza nią świata.  Była moją księżniczką. - Niebieskooki wymieniał argumenty jak karabin maszynowy, a jego twarz powoli lecz sukcesywnie smutniała. - Chciałem się jej nawet oświadczyć,  nie wiem jak mogłem być tak zaślepiony miłością do niej by nie zauważyć na jak wielkim kłamstwie z jej strony oparty jest nasz związek.
Kochałem ją,  bardzo ją kochałem,  wszystko mogłem dla niej zrobić. Pewnego dnia, gdy zabrałem ją właśnie na ten mostek na którym teraz stoimy.
Na ten mostek na którym pierwszy raz wyznałem jej miłość,  pierwszy raz ją pocałowałem, ona wypowiedziała słowa które zniszczyły mnie, moje życie. Odebrały wszystko co miałem,  co kochałem. 
Powiedziała mi, że zdradziła mnie z Mike'em .
Myślałem,  że załamię się psychicznie, że se sobą skończę.  Ale wtedy naszła mnie myśl, że nie mogę pozbawić się życia przez osobę która najwyraźniej nie była mnie warta. - Po tej dlugiej opowieści chłopakowi zszedł z twarzy usmiech na dobre. Podeszlam do niego i powiedziałam słowa których nigdy nie zapomnę...

________________________

Siema!  I jak? Musicie troszkę poczekać na resztę ;)  Czytasz=Komentujesz 
Komentarze są naprawdę bardzo ważne! Proszę chociarz napisz kropke!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz