Po około 5 minutach zastanawiania się co odpisać, napisałam:
Do: Niall Horan
Nie jestem pewna czy to dobry pomysł. :(
Po wysłaniu wiadomości, trochę żałowałam, no ale cóż, już wysłałam. Oglądałam jakąś komedię, do czasu kiedy nie zrobiłam się głodna. Udałam się do kuchni i zrobiłam sobie kanapkę. W pewnym momencie usłyszałam dźwięk telefonu. Przyszedł sms. Pobiegłam do Iphone'a i odczytałam wiadomość:
Od: Niall Horan
Dlaczego? Nie chcesz mnie poznać? Proszę Cię. :/
**** Z perspektywy Nialla ****
Pisałem z nią sms'y. Zaproponowałem jej spotkanie. Następnie dostałem sms'a:
Od: Roxy
Nie jestem pewna czy to dobry pomysł. :(
Jego treść strasznie mnie zdołowała. Pewnie myśli, że jestem jakimś rozwydrzonym gwiazdorkiem, który bawi się sercami dziewczyn. Kto jak kto ale ja taki nie jestem. Nie wiedziałem co jej odpisać. Po chwili namysłu coś wydusiłem z siebie:
Do: Roxy
Dlaczego? Nie chcesz mnie poznać? Proszę Cię. :/
Trochę zamyślony zszedłem schodami na dół. Udałem się do kuchni. Wtedy właśnie usłyszałem głos Liama.
- Stary. Co się stało? Wyglądasz jakby cię czołg przejechał.
- Kurde, Liam, czy ja bawię się sercami dziewczyn?
- Ty?!!?!?! No co ty?!?! Jesteś jedynym chłopakiem na świecie, który napewno nigdy nie zabawiłby się sercem dziewczyny.
- Tak myślisz? - powiedziałem z nadzieją w głosie.
- Jasne! A tak wogóle to co się stało, że tak myślisz?
- Pamiętasz tą dziewczynę, fankę na rynku, którą potrącił rower?
- Pamiętam. - Odpowiedział ze zdziwieniem w głosie Liam.
- Napisałam do niej, czy nie spotkała by się ze mną, bez pisku fanek i tej całej szopki- powiedziałem opierając się o blat.
- I co odpisała?
- Napisała mi, że uważa, że to nie jest dobry pomysł.
Ulżyło mi, że komuś się wygadałem o tych sms'ach.
- Pewnie się wystraszyła, za szybko wyjechałeś z tym spotkaniem - wytłumaczył mi Liam.
- Nobo my za niedługo wyjeżdżamy. - odparłem zrezygnowany.
- Zobaczysz, wszystko się ułoży. - Odpowiedział z uśmiechem na twarzy Liam.
- Stary, obyś miał rację, obyś miał rację...
**** Z perspektywy Roxy ****
Znowu miałam wyrzuty sumienia. Złapałam za telefon i wymaszczyłam sms'a :
Do: Niall Horan
No dobra, przyjedź zaraz do mnie. Tak wiem jest 22, ale siedzę sama i trochę mi smutno :( Masz tu adres:
Ul. Skarżyńskiego 8 . Mieszkam w wielkim białym domu. Czekam. Pa. :)
- Uff, już jest okej.- pomyślałam. Wyszłam na górę do mnie do pokoju, żeby zobaczyć czy nie ma tam syfu nie z tej ziemi. Na szczęście było czysto jak w szpitalu. Poszłam do łazienki i poprawiłam makijaż. Mój rytuał przerwał dzwonek do drzwi. Zbiegłam na dół i otworzyłam drzwi.
- Cześć. - Powiedział nieśmiale Niall.
- No hej. - Odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Wejdź - Przerwałam ciszę i wskazałam na salon.
Niall wszedł i usiadł na kanapie.
- Może oglądniemy jakiś film? - zagadałam do chłopaka.
- Jasne, może jakiś horror?
- Trochę boje się horrorów. - Powiedziałam z lekkim strachem.
- Nic się nie bój, jestem tutaj jak coś to cię obronie. - Zaśmiał się blondynek.
- Głupku! - uśmiechnęłam się i uderzyłam Nialla poduszką.
- Nawet mnie nie znasz a już wyzywasz. - Powiedział Horan i popatrzył na mnie swoimi słodkimi oczami.
O dziwo świetnie czułam się w jego towarzystwie. Nie znałam go długo a czułam się jakbym go znała całe życie. Oglądaliśmy horror a ja ciągle się przytulałam do Nialla, chłopak odwzajemnił uścisk. Czułam się bardzo bezpiecznie przy nim. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam. Poczułam, że jego ciepłe ręce mnie podnoszą i wychodzą ze mną na górę po schodach. Chłopak położył mnie na łóżko, sam położył się obok. Zasnęłam.