sobota, 6 września 2014

Rozdział 49: " Jesteś moim marzeniem. To o takiej dziewczynie śniłem co noc. "

Nie mogłam uwierzyć w moje szczęście. Jestem taka szczęśliwa. Zawsze marzyłam o takim życiu, ale to były tylko marzenia a teraz to rzeczywistość. 
-Kocham Cię - Cichy szept dochodził do mojego ucha sprawiając że miękły mi kolana. Zawsze marzyłam o takiej chwili i chciałam by nigdy się nie kończyła. Przywarłam do ciepłego ciała Niebieskookiego nie chcąc aby odszedł. On doskonale wiedział jak bardzo go kocham. Znał mnie zbyt dobrze, abym mogła to przed nim ukryć. 
- Jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. - Szepłam mu na ucho. 
- Mam nadzieję. - Uśmiechnął się. Złapał mnie za rękę i ruszyliśmy dalej. Obok nas przechadzały się spokojnie zakochane pary. Było tak magicznie. Spokojnie kroczyliśmy oświetlonymi uliczkami Paryża trzymając się za ręce. 
- Jesteś moim marzeniem. To o takiej dziewczynie śniłem co noc.  - Czułam, że się rumienię ale na szczęście było ciemno i nie było tego widać. - Wiem, że się rumienisz. - Zaśmiał się chłopak. 
- Nie rumienię się. 
- Nie wcale. - Oboje wybuchliśmy śmiechem. 
- Wracajmy. - Powiedziałam. Pociągnęłam go w stronę hotelu. Po kilkunastu minutach byliśmy już w hotelowym pokoju. 
- Jakie plany na jutro? - Zapytał chłopak ściągając koszulkę. 
- Hmmm. Totalnie nie wiem. Ty coś wymyśl. - Usiadłam na łóżku. Nie miałam już na nic siły. Nawet na myślenie o jutrzejszym dniu. 
- Zawsze ja. 
- Takie życie. - Położyłam się na plecach. 
- Fajne życie. - Chłopak nachylił się nade mną i namiętnie pocałował. 
- Ze mną?
- Jasne. - Znowu mnie pocałował. 
- Dobra. Ja idę pod prysznic. - Cmoknęłam ostatni raz chłopaka w policzek i zniknęłam za drzwiami łazienki. Wzięłam 20 minutowy prysznic. Przebrałam się w piżamy i oczywiście zmyłam makijaż. W końcu wyszłam z łazienki. Odrazu po mnie poszedł się wykąpać Niall. Ja już na niego nie czekałam. Położyłam się do łóżka i odpłynęłam. 


**** następnego dnia rano ****

Obudziły mnie promyki słońca. Wtedy wiedziałam, że już ponownie nie zasnę. Powoli zwlekłam się z łóżka. Dzisiaj czekał mnie turystyczny dzień. Przynajmniej taki miałam w planach. Musiałam więc ubrać się wygodnie ale i ładnie. Zgarnęłam rzeczy z szafy i poszłam do łazienki. Tradycyjnie wzięłam szybki prysznic. Nie chciałam się mocno malować. Chciałam tylko lekko zatuszować pewne niedoskonałości. Zrobiłam więc lekki i jasny makijaż. Ubrałam się w to:



Natomiast moje blond włosy związałam w luźnego koka. Wyszłam z łazienki. Nialler jeszcze spał. Nie chciałam go budzić więc sięgnęłam po laptopa. Nie wiem co mną kierowało ale weszłam na jakąś stronkę plotkarską. Wszędzie na niej huczało od informacji, że Niall jest w Paryżu. 

PRZYSTOJNY NIALL HORAN ODWIEDZA FRANCJĘ!


Niall Horan (20l.) od wczoraj jest w Paryżu! Jednak gwiazdorowi towarzyszy jego dziewczyna Roxana (18.l). Para była widziana wczoraj w godzinach wieczornych przy wieży Effila. Zostali przyłapani na słodkich pocałunkach. Czyżby synek pary Liam (2m.) został z którąś z babć w Londynie? Na to wygląda! Przecież młodzi też czasem potrzebują odpoczynku od problemów. Uważacie, że Niall znalazł już tę jedyną? Piszcie!

Czytając ten artykuł trochę się zmartwiłam. Zero prywatności. No ale cóż takie uroki bycia z gwiazdą. W tym momencie mój Irlandczyk zaczął się przebudzać. 
- Cześć skarbie. - Powiedziałam ciepło. 
- O hej. - Spojrzał na mnie zaspany. 
- Jak się spało?
- Dobrze. Tylko trochę za krótko. - Spojrzałam na zegarek. Widniała na nim godzina 10:30. 
- Za krótko? Jest w pół do jedenastej. Ileż można spać? 
- Oj długo. - Jego głowa mimowolnie opadła na poduszkę. 
- Nie gadaj tylko Wstawaj. Mamy dzisiaj turystyczny dzień. Idziemy pod łuk triumfalny i katedrę Noterdam. A wieczorem może na jakąś kolacje?
- Kolacje?
- Yhym. - Przytaknęłam. 
- Już się nie mogę doczekać wieczoru. - Uśmiechnął się. 


**** kilka godzin później ****
- Wracajmy już do hotelu. - Marudził Blondyn. 
- Nie. Musimy wszystko zobaczyć. 
- Ale będziemy jeszcze tu przez kilka dni. 
- Teraz musimy. 
- Chodź już na tą kolacje. 
- Najpierw musimy wrócić do hotelu. 
- Po co? - Spojrzał na mnie z zaciekawieniem. 
- Muszę się ładniej ubrać. 
- Ale tob... - Nie zdążył dokończyć bo mu przerwałam. 
- Nie nie jest mi we wszystkim ładnie. - Zaśmiałam się. Bez słowa wróciliśmy do hotelu. Odrazu po wejściu do pokoju rzuciłam się do szafy. Wyciągnęłam chyba najlepsze rzeczy jakie miałam i pognałam do łazienki. Tym razem zrobiłam mocniejszy make-up i ubrałam się w to:


Włosy delikatnie pokręciłam. 
Następnie ostrożnie wyszłam z łazienki. 
- Dasz radę iść na takich butach? - Spojrzał na mnie z rozbawieniem Nialler. 
- Uważaj sobie. - Spiorunowałam go wzrokiem. Delikatnie usiadłam na łóżku. 
- Okey. To teraz ja mykam do łazienki. - Uśmiechnął się i zniknął za drzwiami. 

**** 3 godziny później **** 

Kolacja minęła nam cudownie. Dużo rozmawialiśmy i się śmialiśmy. 
- Roxy? - Zwrócił się do mnie. 
- Tak? 
- Chciałbym ci coś dać. - Powiedział niepewnie. 
- Tak? - Wtedy chłopak wyciągnął małe pudełeczko i wręczył mi je. Niepewnie je Otworzyłam i ujrzałam taki oto pierścionek:


- Kiedyś będzie zaręczynowy ale narazie szukam tego najpiękniejszego na świecie. - Zaśmiał się spoglądając mi w oczy. Wstałam z miejsca. On rownież wstał i rzuciłam mu się na szyję. Ten tylko delikatnie mnie pocałował. Mam najlepszego chłopaka na świecie. 


--------

Jestem! Dzisiaj przychodzę do was z takim oto rozdziałem. Piszcie co ogólnie sądzicie o rym blogu. Chętnie sobie poczytam wasze komentarze :D Do zobaczenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz