wtorek, 14 października 2014

Rozdział 55: " A ja nie chcę opowiadać o moim dziecku. "

Słyszałem jak ktoś za mną biegnie. Zapewne była to Roxy, ale ja nie chciałem tam wracać.  
- Niall! Zaczekaj! Niall! - Krzyczała biegnąc za mną. W końcu złapała mnie za rękę. Odwróciłem się. 
- Nigdzie nie wracam. - Powiedziałem i odwróciłem wzrok. 
- Niall. Proszę nie chcę żebyś miał później kłopoty u menagera. 
- A ja nie chcę opowiadać o moim dziecku. - Odpowiedziałem i wyrwałem się jej. Szybkim krokiem wyszłem z budynku. Ona tam została.  Nie chciałem jej tak potraktować, jej też jest ciężko, wiem, ale próbuje to ukryć a ja poprostu nie potrafię. 


**** oczami Roxy ****

Niall wyrwał mi się i wyszedł. Stałam przez chwilę w miejscu aż w koncu oparłam się o ścianę i z płaczem zjechałam po niej. Dlaczego to wszystko spotyka akurat nas. Dlaczego?! Płakałam dalej. W końcu wstałam i poszłam do pokoju gdzie odbywał się chwilę wcześniej wywiad. Weszłam i w jednej chwile wszystkie obecne tam oczy skierowały się na mnie. 
- Płakałaś?! - Zapytał Hazza wstając z miejsca. Podszedł do mnie i poprostu mnie przytulił. Widziałam niesmak na twarzy dziennikarki. - Co się stało? Gdzie jest Niall? - Pytał dalej mnie tuląc. 
- Chciałam go zatrzymać i namówić, aby wrócił na wywiad i powiedziałam mu, że nie chce aby później miał kłopoty i menagera. - Płakałam dalej. 
- I co?
- On powiedział mi, że nie chce opowiadać o swoim dziecku i poprostu poszedł. 
- Ciii Roxy. - Tym razem tulił mnie Zayn. 
- Idę go poszukać. - Stwierdził Hazza i wyszedł. 
- No i o co takie wielkie halo. - Odezwała się dziennikarka. 
- Czy pani wie w jakim stanie jest dziecko Nialla?! - Prawie krzyknął Louis. 
- Lou spokojnie. - Próbował go uspokoić Liam. 
- Nie Liam. Nie spokojnie. Bo ta pani chyba nic nie rozumie. Ona nigdy nie miała dziecka śmiertelnie chorego! A Roxana i Niall mają! Do tego mają 19 i 21 lat! Rozumiesz?!
- Rozumiem ale nie wiem o co takie wielkie przedstawienie. - Stwierdziła siadając na krześle i zakładając nogę na nogę. 
- On nie chce opowiadać o swoim dziecku. To dla niego jest trudne. A pani odrazu mu z takim pytaniem wyjeżdża. 
- Taka moja praca. - Louis tylko zmierzył ją wzrokiem. Ni zdążył nic powiedzieć po wtedy do pokoju wszedł Hazza z Niallerem. Usiedli na krzesłach przy stoliku. - Świetnie! Możemy kontynuować?! - Odparła uśmiechnięta. Chłopcy nic jej nie odpowiedzieli. - Cudownie. Więc chłopcy. Jak tam sobie radzicie z chorobą synka waszego przyjaciela?! - Zapytała. Myślałam, że ją tam rozniosę. 


**** oczami Nialla ****

Gdy zadała znowu to pytanie po raz kolejny poczułem ukłucie w sercu. Nic nie odpowiedziałem tylko spuściłem głowę. 
- Nic nie powiecie? - Zapytała. 
- Nie. Niall nie ma ochoty o tym rozmawiać. - Powiedział Liam. 
- Dlaczego?! - Nie dawała za wygraną. 
- Bo to jego dziecko i jego sprawa. - Dopowiedział Harry. 
- To przejdźmy dalej. Co zrobiłeś jak dowiedziałeś się, że twoje dziecko jest śmiertelnie chore? - Spojrzała na mnie. Miałem ochotę jej tam wygarnąć, ale faktycznie miałbym później problemy. Louis wstał i powiedział:
- Dobra. Koniec wywiadu. Tak nie będziemy rozmawiać. - Wszyscy w jednym czasie wstaliśmy i ku zaskoczeniu dziennikarki wyszliśmy.  


**** oczami Roxy ****

Byłam kompletnie zdziwiona postawą chłopaków. Wtedy wściekła dziennikarka krzyknęła do mnie. 
- Naucz swojego chłopaka kultury! - Widziałam jak w momencie Niall wraca się z korytarza i biegnie w naszą stronę. Podbiegł do nas. 
- A ty naucz się dyscypliny! - Krzyknął. Objął mnie ramieniem i szybkim krokiem wyszliśmy z budynku. 
- Ten wywiad to jakaś porażka. - Podsumował Zayn. 
- Dokładnie. - Zgodził się z nim Louis. Wtedy Niall pociągnął mnie za rękę. Odeszliśmy na bok. 
- Roxy. Przepraszam, że tak cię potraktowałem. Nie chciałem. - Pocałował mnie. 
- Wiem. - Wtuliłam się w niego. 
- Poradzimy sobie jakoś. Musimy. - Uśmiechnął się do mnie i pocałował mnie w czoło. Następnie busem który po nas przyjechał wróciliśmy do domu. Po wejściu do domu odrazu ruszyłam do kuchni aby zabrać się za obiad. Postanowiłam, że zrobię pizzę. Wyciągnęłam potrzebne składniki i zaczęłam robić ciasto. Wtedy do kuchni wszedł mój Irlandczyk. 
- Ulala co tu się szykuje. - Zagwizdał. 
- Będzie pizza. - Uśmiechnęłam się. Niall przytulił mnie od tyłu. - Uważaj, bo cię ubrudzę.
- To nic. Wypierze sie. - Chłopak wziął trochę mąki i obsypał mnie nią. 
- O ty! - Zaśmiałam się. Wzięłam wiecej białego proszku i wysyłałam mu na idealnie ułożone włosy. Ten zaczął mnie łaskotać. 
- Co tu się dzieje?! - Wpadł do kuchni Louis i odrazu dostał od Niallera mąką w twarz. Niall z ubawem spojrzał tylko na mnie i z powrotem na Louisa. 
- Niall!! - Krzyknął pan Marchewka. Podbiegł do blatu i biorąc całe opakowanie mąki wysypał je Blondynowi na głowę. Horan był cały biały. Przybyłam Louis'owi piątkę i zaczęliśmy się śmiać. 
- Złoczyńcy! - Krzyknął Niall i uciekł do łazienki. Oczywiście po chwili do kuchni wbiegł Daddy Direction. 
- Co wyście tu narobili?! - Spojrzał z przerażeniem  na kuchnię całą w mące. 
- Spokojnie Li. My to posprzątamy. - Zaśmiałam się. 
- Mam nadzieje. - Odpowiedział Liam i wyszedł. Ja z Louisem zabrałam się za sprzątanie. Po 15 minutach kuchnia była posprzątana. Niall wrócił w czystych ubraniach. Wtedy ja z Louisem poszliśmy się przebrać. Następnie wszyscy we trójkę zaczęliśmy robić pizzę. Chłopcy mi pomagali. Niall cały czas bardzo słodko się zachowywał. Cały czas mnie całował i przytulał. Po godzinie pizza była gotowa i wszyscy razem usiedliśmy zajadając się pizzą w salonie przed telewizorem. 
- A tak właściwie to gdzie są dziewczyny? - Zdziwiłam się. 
- Danielle pojechała na zawody tańca. - Powiedział Liam  
- Perrie jest w trasie LittleMix za kilka miesięcy dopiero będzie. - Odparł zasmucony Zayn. 
- A Elka pojechała na urlop z koleżankami z czasów szkoły. - Oznajmił Louis. 
- Aaa Okey. To wszystko wyjaśnia. - Dokończyłam zjadanie pizzy. Hazza cały czas siedział na telefonie. 
- Patrzcie! Ta idiotka to wrzuciła do internetu! - Krzyknął. Wszyscy w jednym momencie nachyliliśmy się nad Harrym. Zobaczyłam filmik z wywiadu a pod nim artykuł. 

SKANDALICZNE ZACHOWANIE MŁODEGO GWIAZDORA!

Podczas wywiadu w Londynie w dniu 29.10.2014 młody gwiazdor Niall Horan (21l.) nie wytrzymał i wyszedł z trzaskiem drzwi ze studia. Przyjaciele Nialla z zespołu też nie są lepsi. Broniąc przyjaciela obrazili dziennikarkę. Czy One Direction woda sodowa już uderzyła do głowy?

- Zobacz na komentarze. - Powiedział   Zayn. 

Onedirectionforever
" Nie dziwie się, że Nialler wyszedł. W końcu to drażliwy temat i nie musi mieć ochoty rozmawiać z obcą osobą na prywatne tematy! "

1dlondon
" Niall dobrze zrobił. One Dierction to nie zabawka którą wszyscy mogą manipulować. Oni też mają uczucia! "

- Fani są za nami. - Stwierdził Niall
- W 100%. - Dopowiedzialam. 
W końcu ja z Niallem udaliśmy się do szpitala. Odrazu skierowaliśmy się do gabinetu lekarskiego. 
- Dzieńdobry. 
- Witam. - Odpowiedział nam lekarz. - Proszę usiąść. 
- Dziękujemy. - Zajęliśmy miejsca. 
- Co państwo chcą wiedzieć?
- Kiedy nasz synek będzie mógł opuścić szpital? - Zabrał głos Niall. 
- Jego stan jest świetny. Do naprawdę cud. Myślę, że za kilka dni. - W końcu będzie tak jak dawniej. Będziemy rodziną. 

------------

Siemka! Dzisiaj taki rozdział! Ostatnio mam troche weny wiec pisze! Juz jest 55 rozdział! Jak to szybko leci. Proszę was o komentarze! To naprawdę dla mnie wazne. Bo jeżeli ich nie ma to ja nie mam dla kogo pisac. Wiec udzielajcie sie! 

1 komentarz: