piątek, 11 lipca 2014

Rozdział 14: " A my będziemy ich śledzić...Coś z nią zrobimy... "

Niall dalej mocno trzymał mnie na rękach. Nie żebym się bała czy coś, bo pływać umiem, ale tak jakoś bezpieczniej mi było z Niallerem. 
- Możemy juz wyjść z tej lodowatej wody? - Zagadała Perrie i na myśl o lodowatej wodzie aż sie wzdrygnęła.
- Możemy - Oświadczył Horan, po czym chłopcy wynieśli nas na brzeg. Zayn postawił Edwards, ale ku mojemu zdziwieniu Niall mnie nie postawił , tylko uśmiechał się złowieszczo.
- Nialler co ty robisz?!
- Niosę moją księżniczkę, a co? Nie wolno mi? -Zarumieniłam się.
- No wolno, wolno. - Zayn'owi chyba się głupio zrobiło bo zaraz wziął Perrie z powrotem na ręce. Chłopcy nieśli nas tak aż do samego hotelu. Do samego wejścia hotelowego. Po drodze ludzie tak dziwnie się na nas patrzyli. Przy wejściu do hotelu czekał na nad Hazza. 
- No co tak długo?! Jest 22:15 a was jeszcze w hotelu nie ma!
- Już jesteśmy - uspokajał Harrego Zayn.
- No dobra. A co panienki nóg nie mają, czy jak?!
- To nasze księżniczki. - Zdefiniował Niall. To było takie miłe. Nikt wcześniej mnie tak nie nazywał. 
- Oj już dobra, nie słodźcie. O 22:45 u Zayn'a w pokoju!
- Okey, okey. - Odpowiedzieliśmy posłusznie. Chłopcy nas postawili. Udaliśmy się do swoich pokoi, aby się ubrać w luźniejsze ciuchy. Gdy tylko weszłam do mojego pokoju, odrazu udałam się do łazienki aby się przebrać i wysuszyć włosy. Bo głupole wskoczyli z nami do wody w ubraniach. Wysuszyłam włosy i ubrałam dresy, oraz koszulkę z napisem "You must love me" (pl:Ty musisz mnie kochać). Włosy związałam w kucyka. Wyszłam z łazienki. 
- Nawet w dresach ci ślicznie.- Skomplementował mnie Horanek.
- Dzięki - Dałam mu buziaka w policzek. - Teraz ty się idź ogarnij.
- Ide, ide. - Chłopak zabrał swoje rzeczy z komody stojącej przy oknie i poszedł do łazienki. Ja postanowiłam, że sprawdzę Twittera, Facebook'a. Wzięłam iPhone'a do ręki i zalogowałam się na Twitterze. Zamiast obrażających mnie tweet'ów były miłe i przyjazne. Moją uwagę przykuł jeden tweet: "Szczęścia tobie i Niallowi życzę. Zawsze chciałam aby był szczęśliwy. Jeżeli z tobą jest szczęśliwy to ja też jestem szczęśliwa. Pamiętaj, nie zrań go jak Holly. On zasługuje na szczęście." Dopiero teraz zobaczyłam jak fani One Direction są oddani, pragną szczęścia chłopców. 
" Pamiętaj, nie zrań go jak Holly. On zasługuje na szczęście. " - Ten cytat zapadł mi w głowie. Nie zdranie go...napewno go nie zranie...Tak, jest fantastycznym chłopakiem. Zasługuje na szczęście. Wtedy z łazienki wyszedł Nialler. 
- Roxy, coś się stało? Taka jakaś smutna jesteś. - Niall podszedł do mnie i usiadł obok mnie na łóżku. 
- Nie, tylko tak myśle...
- O czym myślisz? - Wypytywał mnie zmartwiony Niall.
- O tobie, o Holly...Odpowiedz mi szczerze. Dalej ją kochasz? - Nie wiem dlaczego o to zapytałam. Może byłam zazdrosna? Nie wiem. 
- Roxy...Kochałem ją, kochałem ją ponad życie. Mogłem zrobić wszystko, tylko żeby była szczęśliwa. Ale ona mnie zraniła. Płakałem całymi dniami, nie mogłem w to uwierzyć. Ale teraz nic do niej nie czuje, kocham tylko ciebie. Roxana, rozumiesz? Kocham tylko CIEBIE. - Niall przytulił mnie. Wierzyłam mu. Wierzyłam mu bezgranicznie. - Idziemy do Zayn'a?
- Idziemy. - Odpowiedziałam. Horan wziął klucze od pokoju i wyszliśmy. Następnie weszliśmy do pokoju Zayn'a gdzie byli już wszyscy. 
- Noo są nasze gołąbeczki. - Krzyknął Louis a El aż go szturchnęła.
- Sorrki, że tak długo, ale mieliśmy poważną rozmowę. - Wytłumaczyłam się.
- Nialler, mogę cię na chwilkę prosić? - Zapytał Liam. 
- Jasne... - Odpowiedział Niall, ale Hazza mu przerwał. 
- Czy możemy w końcu zacząć oglądać ten film?! Bo mnie tu zaraz szlag trafi!
- Matko, Harry, daj im 5 minut. - Uspokajał Styles'a Zayn.
- Macie 5 minut! - Krzyknął Harry.
- Dobra. - Odpowiedział Harry'emu Liam. Horan z Payne'em zniknęli na balkonie. Może mieli jakieś ważne i prywatne sprawy do obgadania? Nie będę się w to mieszać. Wtedy ktoś przysłał mi sms'a...

Od: Nieznany

Zostaw Nialla w spokoju, bo coś jemu albo tobie może się stać...


        **** oczami Nialla ****

Wyszłem z Liam'em na balkon. Szczerze to nie wiem o czym on chiciał ze mną gadać. 
- Stary, jaką mieliście rozmowę? - To o to mu chodziło. 
- Zpaytała się mnie czy coś czuje do Holly. - Powiedziałem to Liam'owi bo wiedziałem, że Liam to Liam i on nic nikomu nie wyglada.
- I co jej powiedziałeś?
- Że nie kocham Holly tylko ją.
- A jaka jest prawda?
- Przecież wiesz, że ja nigdy nie okłamałem i nie okłamię żadnej dziewczyny. 
- Wiem...
- Tak naprawdę to jeszcze przedtem nie byłem pewny czy jej nie kocham, ale teraz już wiem, że nic do niej nie czuję.
- Spoko. Niall, jakby coś to wiesz, że możesz na mnie liczyć?
- Wiem Liam. Wiem. - Wróciliśmy do pokoju. Zobaczyłem Roxy chowającą telefon do kieszeni. Była trochę blada, ale nie chciałem jej już męczyć pytaniami.
- Noo w końcu oglądniemy spokojnie film. - Krzyknął Harry. Wszyscy usiedli na kanapie tylko ja z Roxy się już nie zmieściliśmy, więc usiedliśmy na podłodze. Roxy oparła głowę o moje ramię i zaczęliśmy oglądać film. Kocham horrory. Roxana na straszniejszych scenach mocno ściskała moją rękę. Ja ją przytulałem. To było takie słodkie. Właśnie taką dziewczynę zawsze chciałem mieć. Taką która ufała by mi bezwzględu na wszystko. Holly była taka ale na początku. Pózniej zaczęła mnie wykorzystywać. Ja tego nie widziałem bo byłem "zaślepiony miłością" jak to sami chłopcy stwierdzili. Nawet nie wiem kiedy, ale zasnąłem...


      **** oczami Holly ****

-Trzeba coś zrobić z podłą żmiją. - Mówiłam do Amandy. - Ona mi nie może odebrać Nialla. Ja go kocham. 
- No, ale co jak on nie kocha ciebie tylko ją?
- Kocha mnie, kocha. Trzeba coś z nią zrobić. Będziemy ich śledzić. 
- Śledzić? Przecież oni się nigdzie nie wybierają z Maledivów...
- Wybierają...Jak przyjechali to widziałam jak Niall ich rejestrował w recepcji. To było zanim się dowiedziałam, że przyjechał tu ze swoją dziewczyną. Jak ich rejestrował to trzeba było podać ile się tu bedzię mieszkać. On powiedział babie z recepcji po angielsku "three weeks "
 ( 3 tygodnie ) a ona chyba zrozumiała inaczej i wpisała " three days " ( 3 dni ). Co oznacza, że...
- Że jutro powinni zostać wymeldowani... - Dokończyła zdanie Amanda. 
- No właśnie. A, że to jest ekskluzywny hotel to mają mnóstwo gości i wszystkie pokoje są zajęte, więc tu nie zostaną... A jest to...
- Jedyny hotel na Maledivach...
- Właśnie..
 -Dobre...
- A my będziemy ich śledzić...Coś z nią zrobimy...


---///----_\\__\\___\

Jest kolejny rozdział! W końcu! Zaczyna się coś dziać! Jak myślicie co będzie z Roxaną i Holly? Co Holly zrobi Roxy? Piszcie w komentarzach!
CZYTASZ=KOMENTUJESZ


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz