sobota, 26 lipca 2014

Rozdział 23: " Jechałem do niej. Do mojego anioła. "

 **** oczami Nialla ****

Goniłem ją. Chciałem to odkręcić. Nie mogę jej teraz zostawić. Jestem skończonym idiotom. Dziewczyna złapała taksówkę i pojechała. Ja pobiegłem do hotelu na nogach. Dobiegłem do hotelu. Wparowałem do środka i niczym burza wybiegłem po schodach wprost do pokoju. Szafy były puste. Pojechała. 
- Nie. To jakiś koszmar! - Krzyczałem siadając na łóżku. Wtedy do pokoju przyszła cała ekipa. 
- Niall! Co się stało?! - Krzyczał Harry. 
- Gdzie jest Roxana?! - Dokrzykiwał Zayn. 
- Ja...ja...
- Co ty?! Gadaj! - Darła się Perrie. 
- Ja zerwałem z nią. - Rozpłakałem się. 
- Co?!?! - Wytrzeszczył oczy Zayn. 
- Gratuluję Horan. Straciłeś wspaniałą dziewczynę. - Mówił Harry. 
- Gdzie ona jest?! - Martwiła się Karolina. 
- Nie wiem. Wyjechała. Pewnie wraca do Polski. - Płakałem. 
- Jedź do niej!! Na co czekasz?! - Rozkazywał Liam. 
- Jest jeszcze coś...
- Co?! Zdradziłeś ją?! - Hazza się nieźle wkurzył. 
- Nie. Ona jest ze mną w ciąży. 
- Słucham?! Dobrze rozumiem?! Zostawiłeś dziewczynę w ciąży?! - Krzyczał Zayn. Wszyscy przekszykiwali się nawzajem. 
- Holly by jej coś zrobiła...
- Miej gdzieś Holly i jedź za Roxy! 
- Nie mam kasy na samolot. 
- Jedź autem. Obok hotelu jest wyporzyczalnia. Pożycz auto i jedź! Z tąd do Polski są same autostrady! 
- Nic im nie odpowiedziałem tylko pobiegłem do wypożyczalni. Pożyczyłem dwuosobowe auto. Nie myślałem wtedy o niczym. Chciałem tylko naj najszybciej dojechać. Uliczkami Bułgarii jechałem spokojnie, ale po wyjechali na autostradę jechałem około 160km/h. Wtedy nic się nie liczyło. Tylko ona. Moja dziewczyna i...i moje dziecko. Dalej nie mogę uwierzyć, że będę ojcem. Poradzę sobie? Jakoś muszę. Po przekroczeniu granicy jechałem troszkę szybciej. Zależało mi na czasie. Wtedy usłyszałem sygnał. Świetnie, zatrzymuje mnie policja. 
- Dzień dobry. Dokumenty poproszę. - O dziwo policjant powiedział to po angielsku. - Czy to pan? Niall Horan? Piosenkarz?
- Tak. Śpieszę się. 
- Gdzie?
- Do dziewczyny. 
- Dobrze. Tym razem panu podaruję. Szerokiej drogi życzę. Do widzenia! - Zamknąłem szybę od mojej strony i wróciłem do wcześniejszego tempa jazdy. Włączyłem muzykę na fula aby nie zasnąć bo było po północy. Oparłem łokieć o drzwi a głowę oparłem na ręce. Starałem się nie zasnąć. Jechałem do niej. Do mojego anioła. Skarba. Po kilkunastu godzinach jazdy byłem w Polsce. W Krakowie. Znałem jej adres. Było koło 20. Światło się paliło. Miałem nadzieje, że to ona. 


**** oczami Roxy ****

Po przyjeździe poszłam odrazu spać. Następnego dnia oglądałam filmy i seriale. Było koło godziny 20 kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Nie wiedziałam kogo mam się spodziewać. Otworzyłam drzwi a w nich stał Niall. Nic się nie Odezwałam tylko zaprosiłam go gestem ręki do środka. Usiedliśmy na kanapie. 
- Roxana. Przepraszam. Nawet nie wyobrażasz sobie jak cię kocham. To Holly kazała mi z tobą zerwać. Widziałaś do czego jest zdolna. Gdybym z tobą nie zerwał ona zrobiła by ci krzywdę. Zrobiłem to aby cię chronić. To był błąd. Przepraszam. - Jego słowa mnie zamurowały. Nie myślałam, że Holly go szantażowała. On to zrobił żeby mnie chronić. - Roxy, wróć do mnie. Poradzimy sobie jakoś. Nie będziemy się przejmować Price. Wróć do mnie tymbardziej że jesteś...- Chłopak nie dokończył tylko spojrzał na mój brzuch. 
- Kochasz mnie? - Po policzku zaczęły mi spływać łzy. Nie wiedziałam czy mam mu wybaczyć czy też nie. 
- Niall. Kocham cię bardzo cię kocham. - Wtuliłam się w Irlandczyka. Zapach jego słodkich perfum otulał mój nos. 
- Mogę?- Wskazał palcem na mój brzuch. 
- Jasne. - Odpowiedziałam już z lekkim uśmiechem. Chłopak położył dłoń na moim brzuchu. 
- Byłaś u lekarza?
- Nie jeszcze nie. Ale zamierzam iść. 
- Co teraz zamierzasz zrobić?
- Jeśli pozwolisz to wrócę z powrotem do Bułgari do was na wakacje. Tylko, żadnych imprez, alkoholu. 
- Jasne, że pozwolę. Ja też nie będę chodził na imprezy. Będę zostawał z tobą w pokoju. 
- Kochany jesteś. 
- Wiem. Mogę dzisiaj tu spać? A jutro wrócimy do Bułgarii. 
- Jasne. Śpij. 
- Ale z tobą?
- No a z kim? Chyba jesteśmy razem. 
- Jesteśmy. - Chłopak podniósł mnie i obkręcił wokół własnej osi. Poczułam wtedy lekki ból brzucha. Jednak przestraszyłam się. Odruchowo złapałam się za brzuch. 
- Roxy. Wszystko w porządku? Boli cię? - Widać było, że Niall jest przerażony. 
- Tak, już dobrze. - Ból ustał. - Chodźmy spać. - Położyliśmy się w ciepłym łóżku. Ja powoli zasypiałam. 
- Dobranoc księżniczko. - Szepnął Nialler po czym mnie przytulił. 
- Dobranoc. - Zasnęłam wtulona w Nialla. 


&&&&&&

Ten rozdział już z happyendem. Nie bede wam tu już nic pisać bo humoru niestety nie mam :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz