wtorek, 15 lipca 2014

Rozdział 15: " Tak czy siak, musicie opuścić ten hotel. "

**** oczami Nialla ****


Obudziłem się już rano. Rozejrzałem się po pokoju. Wszyscy spali jak zabici. Roxy, wyglądała tak słodko. Przez całą noc spała przytulona do mnie. W pewnym momencie usłyszałem dzwonek do drzwi, wszyscy się nagle zerwali. Roxy także nie spała. Postanowiłem, że otworzę drzwi, chociaż to nie był mój pokój. Podszedłem do drzwi i otworzyłem je. Za drzwiami stała wkurzona recepcjonistka.
- Coś się stało? - Zapytałem nieświadomy niczego.
- Jest godzina 11 do 10 trwa doba hotelowa! Powinno was już nie być w pokojach!  Inni goście czekają! - Wskazała palcem na małżeństwo stojące za nią z walizkami. - Co z tego, że jesteście One Direction?!
- To chyba jakaś pomyłka...Ja rezerwowałem pokoje 18,16,17,13 i 12 na okres 3 tygodni, nie 3 dni...
- A czy pamięta pan jak wyglądała recepcjonistka która was zameldowywała?
- Niska, czarne włosy,  okulary...
- Ach ta...Ona jest tu nowa i nie zna perfect angielskiego, mogła się pomylić...Tak czy siak, musicie opuścić ten hotel.
- A niema innych wolnych pokoi?! - Zaczynałem się denerwować bo czemu my tn musimy płacić za to, że ktoś się pomylił.
- Niestety nie. Prosze o opuszczenie pokoi numer: 12,17,18,13 i 16 w ciągu 20 minut! - Nie zdążyłem jej nic odpowiedzieć bo zniknęła za rogiem. Wróciłem do towarzystwa.
- Mamy 20 minut, żeby się spakować i stąd wyjechać.
- A co się stało? Paul dzwonił? - Pytał zdegustowany Lou.
- Nie tylko, jak meldowałem nas w tym hotelu to powiedziałem,  że na 3 tygodnie a ona chyba źle zrozumiała i zameldowała nas na trzy dni! Więc teraz wszyscy szybko udają sie do swoich pokoi! Mamy 20 minut na spakowanie się! Jest 11.05. O 11:25 spotykamy się na holu i tam zdecydujemy co dalej zrobimy. Wszyscy szybko się zerwali i pobiegli do swoich pokoi.

      

 **** oczami Roxy ****


Gdy usłyszałam,  że mamy 20 minut na spakowanie się to wbiegłam z pokoju jak oparzona nawet nie czekając na Horana. Wparowałam do pokoju i zaczęłam się pakować. Po chwili dołączył do mnie Niall.
- Niall! Jak żeś ty to załatwił, że teraz musimy się z tąd zwijać w natychmiastowym tempie?!
- Ta baba co nas nawiedziła przed chwilą powiedziała mi, że ta recepcjonistka która wtedy była,  jest nowa i nie umie perfect angielskiego.
- Matko. - Niall się już spakował, zresztą. Ja też. Zapięłam walizkę i wyszłam na korytarz. Niall pozamykał pokój. Dopiero wtedy zorientowałam się, że jestem we wczorajszych dresach!
- Niall! Patrz jak ja wyglądam?! Jestem we wczorajszych dresach!
- Roxana, nie panikuj! Wyglądasz ślicznie!
- Nie wierze ci.
- To uwierz. - Horan mnie pocałował. - Daj, wezmę to. - Niall wziął ode mnie walizkę i zeszliśmy schodami na hol.
- No to co teraz zrobimy? - Zapytała Karolina. 

- Hmm...Jedziemy teraz na lotnisko i musimy złapać jakiś lot powrotny.

- Świetnie. Tylko co później? - Pytał obrażony Harry.

- Harry. Nie masz się o co obrażać bo to nie jest moja wina. Ja powiedziałem tej dziewczynie na ile chcemy zostać a to, że ona po angielsku ani me ani be to nie moja wina. - Bronił się Nialler. 

- To może zadzwonimy do Paul'a? - Zaproponowała Danielle. 

- Nie, lepiej go nie martwić. Jeszcze się wkurzy. - Powiedział Zayn. 

- To ja zadzwonie po jakiegoś busa i jedziemy na lotnisko. - Zaproponowała Perrie. 

- Dzwoń. - Powiedziałam. Perrie wykonała telefon. 

- Dobra, za 10 minut będzie po nas bus. 

- Okej, No to czekamy. - Odpowiedział zmartwiony Louis. 


      **** oczami Holly ****


Siedziałam z Amandą w samochodzie obok hotelu Diamond. Tak, to był ten hotel z którego zaraz miało wyjechać całe One Direction łącznie z ich dziewczynami. 

- Dzwoniłaś już po Martina? - Zapytałam Amandy. 

- Tak, już jedzie. 

- To dobrze, pomoże nastraszyć nam tą małą żmiję. 


         **** oczami Roxy ****


- Patrzcie! Bus już przyjechał! - Krzyknęłam. 

- Dobra, idziemy! - Krzyknął Niall równie głośno jak ja. Wziął ode mnie walizkę. 

- Roxy, nie jesteś na mnie zła? - Zapytał Blondyn niepewnie. 

- Nie, czemu?

- No tak jakoś głupio wyszło z tym hotelem. 

- To nie twoja wina. - Pocałowałam chłopaka w usta. Wszyscy zapakowaliśmy się do busa i pojechaliśmy na lotnisko. Po 40 minutach byliśmy na miejscu. Były straszne korki. Zayn poszedł sprawdzić jakie samoloty odlatują w najbliższym czasie. Po chwili oznajmił nam:

- Za 30 minut mamy lot! 

- Dokąd? - Zapytałam zdziwiona. 

- Do Wiednia. - Oznajmił Malik. 

- Spoko. Ja idę kupić bilety. - Oznajmiłam i udałam się w stronę kas. Gdy szlam po bilety, ktoś do mnie podbiegł i złapał mnie za rękę. Był to Horan. 

- Czy ty wszędzie musisz iść ze mną?

- Tak, i jeszcze wszędzie muszę iść z tobą za rękę żeby każdy wiedział, że pan Horan ma dziewczynę i jest ona niesamowita. - Uśmiechał się Niebieskoooki. 


    

    **** oczami Holly ****


Jechaliśmy za busem w którym było One Direction. Dojechaliśmy do lotniska. 

- Macie kasę na bilety? Bo zdaje się, że oni gdzieś wylatują.

- Mamy. - Odpowiedziała Martin'owi Amanda. 

- Patrzcie! Ta Roxana idzie kupić bilety, idzie sama...A może jednak nie sama. - Zobaczyłam mojego byłego który podbiega do niej i łapie ją za rękę. - Kupuje bilety do Wiednia. 

- Dobra, to ja też nam kupie. - Oznajmił Martin i poszedł do kas. Po 5 minutach wrócił z biletami. 

- Macie. - Dał nam po jednym bilecie. 

- Za 25 minut odlatujemy. Chodźcie do odprawy. - Ruszyliśmy w stronę gdzie oddajemy bagaż i sprawdzają paszporty. 



       **** oczami Roxy ****


Kupiłam bilety i razem z Niallem wróciłam do towarzystwa. 

- Ej, za 25 minut mamy lot! Chodźcie do odprawy! - Cała ekipą ruszyliśmy w stronę bramek. Po 15 minutach byliśmy już na pokładzie samolotu. Znowu usiadłam od okna, tym razem Niall mi to zaproponował. 

- Matko, nie tak to sobie wyobrażałem. - Odezwał się Blondyn po chwili ciszy przeczesujący włosy ręką. 

- Wiem Niall. Chciałeś dobrze. To nie twoja wina. Tylko co pózniej, w Wiedniu. - Trochę się denerwowałam jak to będzie wyglądać. 

- Mam pewien plan. Tam w Austrii wypożyczymy duże auto  na 10 osób. Wypożyczymy takie auto na miesiąc i gdzieś pojedziemy nad morze. Gdzie byś chciała?

- Zawsze chciałam pojechać do Bułgarii. Bardzo mi się tam podoba. 

- Bułgaria, nie głupi pomysł. - Uśmiechał się Niebieskooki. - Tylko będziemy jechać autem około 30 godzin z Austrii. Zależy jaką drogą. 

- Ciesze się, że tam pojedziemy. 

- A ja się cieszę, że pojadę tam z tobą. - Niall pocałował mnie. Wtedy samolot wystartował. Znowu dostałam sms'a.


Od: Nieznany


Lot do Wiednia, cudownie...


Nie powiem, trochę się przestraszyłem. Zaczęłam nerwowo rozglądać się po samolocie ale nikogo nie zauważyłam. Moje zdenerwowanie zauważył Horan.

- Roxy, wszystko w porządku?

- Tak, wszystko dobrze. Tylko trochę się boje latać samolotami. 

- Nic się nie bój. Jestem z tobą. - Chłopak złapał mnie za rękę. Z Niallem czułam się bardzo bezpiecznie. Nie wyobrażam sobie tego, że mogło by mu się coś stać i to przeze mnie. On jest najlepszym co mnie spotkało w całym moim osiemnastoletnim życiu. Nie wyobrażam sobie co by było gdybym wtedy nie poszła z Karoliną na ten rynek i gdybym nie wpadła pod rower...


        **** oczami Holly ****


Siedziałam kilka rzędów za Niallem i Roxy. 

- Trzeba się dowiedzieć gdzie potem jadą. 

- No trzeba, trzeba. Na wszelki wypadek mój samochód czeka na lotnisku. - Uzupełnił Martin. 

- Skąd wiedziałeś gdzie polecą? 

- Nie wiedziałem, ale jak się dowiedziałem to wysłałem sms'a do mojego kolegi i on mi zawiózł auto na lotnisko.

- Spoko. 


    ****  6 godzin pózniej ****


   **** oczami Roxy ****


Jesteśmy już na lotnisku w Wiedniu. 

- Wypożyczyłem auto 12-osobowe i jedziemy do Bułgarii. Będziemy jechać około 30 godzin. Niestety, z Wiednia jest tak daleko. - Oznajmił Niall na co wszyscy się z nim zgodzili. Włożyliśmy bagaże do samochodu. Przed wyjazdem Niall znowu zabrał głos. 

- Teraz prowadzi Liam, pózniej Zayn. Następnie ja. Będziemy się zmieniać. Jest godzina 19. Co 3 godziny się zmieniamy. - Wszyscy przytaknęli na jego propozycje. Wsiedliśmy do auta. Po lewej miałam mojego chłopaka a po prawej Perrie. Wydaje mi się, że to z Perrie dogaduje się najlepiej. Po około godzinie zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej. Poszłam do toalety. Cały czas miałam wrażenie, że ktoś za mną idzie...



       **** oczami Roxy ****


Weszłam do toalety. Zrobiłam to co trzeba i umyłem ręce. Wtedy usłyszałam głos. 

- Zostaw Nialla w spokoju. Bo może ci lub się jemu coś stać. - Odwróciłam się aby zobaczyć kto to powiedział i wtedy dostałam czymś po oczach. Wydaje mi się, że to był gaz pieprzowy. Zaczęłam krzyczeć. Usłyszałam tylko jak ktoś wybiega z toalet...



€&€&@@&€&&€&&€&&&&


Kolejny rozdział za nami! Coś zaczyna się dziać. Roxana będzie musiała stawić czoło Holly. Wygra walkę o Nialla? Ma o co walczyć? Czy Niall jest tego wart? Piszcie w komentarzach!


CZYTASZ=KOMENTUJESZ

         


1 komentarz: