środa, 2 lipca 2014

Rozdział 13: " Zobaczysz, Niall będzie mój. "

- Olejesz ją. Tak jak ona olała ciebie te 6 lat temu.
- Tylko wiesz Lou, ja nie do końca jestem pewien, że nic do niej nie czuję. Kiedyś kochałem ją ponad życie. A teraz...nie wiem czy tak wielka miłość może wygasnąć nawet po 6 latach...
- Dobrze. Pozostaje mi tylko zadać jedno pytanie. Wybierzesz Holly która cię zdradziła? Czy Roxanę która kocha cie ponad wszystko?
- Sam nie wiem...
- Nie ważne jaką decyzję podejmiesz, zawsze będziesz moim bratem. - Louis uśmiechnął się do mnie. - Idziemy?
- Idziemy. - Odpowiedziałem i ruszyliśmy w stronę plaży. Co teraz będzie? Czy ja z Roxy to przetrwamy? Czas pokaże...


        **** oczami Roxy ****

- Może mi ktoś wyjaśnić o co chodzi?! - Krzyczałam.
- Roxy,  spkojnie. Nie denerwuj się. Wszystko będzie
 dobrze.  - Uspokajał mnie Liam.
- To wyjaśnicie mi o co chodzi?! - Nie dawałam za wygraną.
- Niall,  zaraz przyjdzie to ci wyjaśni. - Tłumaczyła Danielle. I jak na zawołanie,  pojawił się Niall.
- Roxy, wiem, że to wyglądało dziwnie...Pamiętasz naszą rozmowę wtedy na mostku? Opowiadałem ci o dziewczynie, która mnie zdradziła. Tą dziewczyną była Holly, którą dzisiaj przyprowadziłaś. Przepraszam za moje zachowanie, ale wtedy to wszystko odżyło. Wróciły wspomnienia...- Tłumaczył mi się chłopak.
- Niall, nie przepraszaj mnie. To ja ją tu ściągnęłam. Nie wiedziałam,  że to ona. Przepraszam.
- Ty jesteś najważniejsza. - Pocałował mnie.
- Tak słodko razem wyglądacie. - Wtrąciła się Karolina. A wszyscy zabuczeli. Nialler usiadł na ręczniku a ja obok niego.
- To co dzisiaj wieczorem robimy? Idziemy gdzieś?- Wypytywał Horan.
- Nie chce mi się nigdzie iść. Posiedzimy wszyscy u nas w pokoju i pooglądamy horrory. Co wy na to?- Wyszczerzył się Zayn.
- Mi to odpowiada. - Dołączył się do dyskusji Hazza.
- A nie możemy oglądać inncych filmów? - Zapytałam niepewnie.
- Skarbie,  chyba się nie boisz? Przecież będę razem z tobą i jak coś to cię mocno przytulę. - Pocałował mnie w policzek.
- Jak tak to okey. To u was o 22? - Zaproponowałam.
- Spoko. O 23 u nas. - Dopowiedziała Edwards.
- Idziemy popływać? - zapytał ucieszony Louis.
- Taaakk! - Odpowiedziałam mu i rzuciłam się w stronę oceanu.
Wbiegłam do wody. Wtedy poczułam przeraźliwy ból. Myślałam,  że mi urwie stopę. Przewróciłam się i zawyłam z bólu.
- Ałaaaaaaa!!!! - Wykrzyczałam. Widziałam tylko jak Niall zrywa się z ręcznika i biegnie w moim kierunku.
- Roxana?! Co się stało?! Co cię boli?! - Pytał. Na jego twarzy malował się wyraz troski i przerażenia.
- Moja stopa! - Horan podniósł mnie i zaniósł na ręcznik. Wszyscy zebrali się wokoło mnie.
- Ja pierdziele. Jeżowiec wbił jej się. - Stwierdził Liam.
- Trzeba pojechać do szpitala. Muszą jej to wyjąć! - Panikowała Karolina czym jeszcze bardziej mnie straszyła.
- Przecież ja nie wiem gdzie jest tutaj jakikolwiek szpital! - Darł się Niall.
- Spokojnie, damy radę. - Łagodziła sytuacje Eleanor. - Maledivy to wyspa turystyczna, więc ludzie muszą znać angielski!
- Ja idę się kogoś popytać. - Oznajmiła Perrie.
- Roxy,  bardzo boli? Wytrzymaj jeszcze. - Niall usiadł na jakimś wielkim kamieniu i posadził mnie sobie na kolanach. Ja tylko pojękiwałam co jakiś czas. Bolało niewyobrażalnie. Bardziej niż jak skręciłam kostkę. W końcu przebiegła Perrie.
- Ej stąd jakieś 30 minut jest najbliższy szpital. - Oznajmiła. Mi już z bólu zaczynało robić się ciemno przed oczami.
- Kurde, daleko. - Odpowiedział Zayn.
- A może ten gościu umie to wyjąć? - Zapytał Blondyn wskazując na jeżowca wbitego w moją stopę.
- Błagam, szybciej. - Mówiłam już trochę otępiałym głosem.
- Już Roxy,  już. - Uspokajał mnie Niall szepcząc do ucha i całując w policzek. Perrie pobiegła po jakiegoś gościa. Facet uklęknął przede mną i patrzył na stopę obracając ją. W końcu krzyknął do drugiego faceta. Na co ten rzucił mu wino...tak, wino.
- A to po co? - Zapytał po angielsku Blondyn.
- Aby odkazić ranę. - Odpowiedział równie po angielsku tubylec.
Po odkażeniu, zaczął delikatnie wyciągać jeżowca. Ja darłam się z bólu. Siedziałam na Nialla kolanach, przez co czułam się bardzo bezpiecznie. Niebieskooki szeptał mi do ucha "ciiii" i całował w policzek. W końcu ból ustąpił. Tubylec kazał mi wstać i poruszać nogą. Nie bolało.
- Dziękuję. - Odpowiedziałam.
- Nie ma za co. - Uśmiechnął się facet. Wszyscy byli tu tacy mili.
Liam dał mu jakieś pieniądze i podziękował. Jednak ten gościu nie przyjął pieniędzy.
- Już dobrze? - zapytał Nialler z troską.
- Tak, dobrze. Dziękuję. - Nadal trzymałam rękę Horana. Wtedy czułam się pewniej.
- Roxana, ty zawsze pakujesz sie w coś. - Uśmiechał się Niall.
- Nooo, najpierw ta akcja w klubie. Później Holly. - Wymieniał Liam.
- A teraz Jeżowiec. Dziewczyno, ale ty masz szczęście.  - Dopowiedział Louis.
- Mam szczęście. Bo mam jego. - Zwróciłam się do wszystkich i pokazałam palcem na Niallerka.
- Oo jak słodko! - Krzyczała podekscytowana Dani.
- Szczęścia. Serio szczęścia. - Powiedział Harry.
- Jesteście dla siebie stworzeni! - Stwierdziła Perrie. Ja Spojrzałam na Nialla,  on na mnie. Pocałował mnie.
- Dobra, ale teraz dość już tych słodkości bo cukrzycy dostanę. - Stwierdził Harold.
- Heh okej, okej. - Uśmiechnęłam się. - Idziemy już do hotelu?
- Idziemy. Ej słuchajcie! Mam pewien plan na dzisiejszy wieczór. - Zaczął Harry.
- Harold! Tylko bez żadnych imprez. - Mówił zdegustowany Lou.
- W moim planie nie ma imprezy. Jest godzina 15. O 16 spotykamy się w holu hotelowym. Idziemy na miasto, na bazarki. - Zaśmiał się Harry. - później wracamy do hotelu i jest taki czas wolny a następnie o 22 wszyscy spotykamy sie u Zayna i oglądamy horrory. Co wy na to?
- Niezły plan. - Odezwał się Liam. Wszyscy przytakneliśmy.
- Super! No to idziemy do hotelu. - Ruszyliśmy w stronę hotelu. Horan złapał mnie za rękę. Wszystkie pozostałe pary złapały się za rękę. Nawet Harry złapał Karolinę za rękę.
- Cieszysz się? - Przerwał ciszę Niall.
- Czy ciesze się,  że jestem tutaj. Czy cieszę się, że jestem z tobą?
- Czy cieszysz się,  że jesteś ze mną. - Popatrzył z nadzieją na mnie Niall.
- Cieszę się. Jesteś moim ideałem. Zawsze marzyłam o chłopaku,  czułym, opiekuńczym i wrażliwym. Poza tym, kocham te twoje blond włoski postawione do góry. - Uśmiechałam się. Niall objął mnie ręką w talii, tak szliśmy.
- A ja jak wtedy pierwszy raz cię zobaczyłem,  pomyślałem,  że jesteś kimś cudownym i, że to z tobą chcę przeżyć życie. A ty co pomyślałaś?
- Pomyślałam,  że jesteś spoko. Ale i tak się do ciebie nie odezwe.
- Dlaczego?
- Bo nie umiem angielskiego. - Roześmiałam się.
- Ale, dobrze ci idzie. - Pocałował mnie  w czoło.
- Dzięki tobie. - W końcu doszliśmy do hotelu. Wszyscy udali się do swoich pokoi. Gdy tylko weszłam,  rzuciłam się na łóżko.
- Zmęczona? - zapytał Nialler.
- Noo. Ale chętnie pójdę na te bazarki. Uwielbiam takie rzeczy. Wszędzie są takie śliczne pamiątki. - Uśmiechałam się od ucha do ucha.
- Mam pewien pomysł. Po tych bazarkach mamy taki czas wolny. No nie? Więc,  pomyślałem, że może poszlibyśmy na spacer.
- A może być taki romantyczny spacer jeszcze z kimś?
- To znaczy? - Niall chyba nie zrozumiał o co mi chodziło.
- No my we dwójkę i np. Perrie z Zaynem.
- Fajny pomysł. Podwójna randka. - Szczerzył się Niall. - Już my z Zaynem coś wymyślimy,  żebyście nie zapomniały tego wieczoru.
- Hah, mam się zacząć bać? - Uśmiechałam się.
- Nie, nie masz czego...Chociaż...- Pocałował mnie.
- To ja idę do Perrie a tobie prześlę tu zaraz Zayna.
- Okey. - Wyszłam z pokoju i Udałam się do pokoju numer 16. Zapukałam, otworzył mi Zayn.
- Zayn, idziesz do Niallera. On ci wszystko wytłumaczy. Pa.- Wypchnęłam chłopaka za drzwi.
- Co tam się dzieje? - Wyszła z łazienki Edwards. - O hej, gdzie Malik?
- Poszedł do Horana. Słuchaj Perrie. Nialler wymyślił pewien plan. Po tych bazarkach mamy czas wolny. Noi Nialler wymyślił,  że pójdziemy na podwójny romantyczny spacer.
- To znaczy? Bo nie za bardzo ogarniam.
- No idziemy na romantyczny spacerek we czwórkę.  Ja, ty, Niall i Zayn. Nialler powiedział,  że wymyśli coś z Zaynem,  żebyśmy nie zapomniały tego wieczoru.
- Fajny pomysł. Uuu mam się zacząć bać? - Śmiała się Perrie.
- Moja reakcja byla taka sama. - Wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Ej Roxy, bo jest 15:55. Chodź,  idziemy po chłopaków i schodzimy na dół.
- Noo już trzeba się zbierać. - Wyszłyśmy z pokoju. Pod drodze wpadłyśmy do mnie do pokoju. Oznajmić Niallowi i Zaynowi, że idziemy. Zeszliśmy już w czwórkę na hol. Wszyscy jak zwykle na nas czekali. Wyszliśmy z hotelu i ruszyliśmy w stronę z której dobiegły światła. Po kilku minutach doszliśmy do bazarków. Wtedy wtrącił się Harry.
- Rowno o godzinie 17:30 spotykamy się tutaj. - Wskazał palcem na miejsce w którym stoi. Wszyscy przytakneliśmy i rozeszliśmy się.
- Niall chodź tam! - pokazałam palcem na bazarek z misiami.
- Hah, Roxy,  ile ty masz lat? - Śmiał się Chłopak.
- 3. - Odpowiedziałam z radochą i zaciągnąłam go w stronę miśków. Były takie słodkie. Wybrałam największego. Niall nie robił problemów. Kupił mi go. On jest taki kochany. Jednak misie sprzedawała jakaś młoda dziewczyna,  która odrazu doczepiła się do Blondyna.
- Proszę,  to twój misiek. - Podała mi siatkę z pluszakiem. - A to coś dla ciebie. - Podała Niebieskookiemu karteczkę z uśmiechem.
- Dzięki,  ale chyba mi się nie przyda. Mam już
dziewczynę. - Niall objął mnie w tali, pocałował w policzek i odeszliśmy z tamtąd.
- Nie chce mi się chodzić. - Protestowałam.
- A taka w hotelu byłaś podekscytowana.
- Wiemm, ale teraz już nie jestem. Możemy już iść na ten
 spacer?  - Wtedy jak na zawołanie podeszła do nas Edwards z Zaynem.
- Wam też się nie chce chodzić? - Zapytał Zayn.
- Też. - Odpowiedziałam.
- To czekaj,  zadzwonie do Harrego, że my idziemy już na ten spacer.
- Ok. - Zayn wykonał telefon.
- Okey, z Harrym załatwione.  Możemy iść. Tylko co zrobisz z tym wielikm misiem?
- Dam go dziecku.- Podbiegłam do jakiegoś dziecka i dałam mu misia. Ten chłopczyk był taki ucieszony. - Możemy iść. - Złapałam Blondyna za rękę. Perrie Malika i ruszyliśmy.
Chwilkę tak szliśmy w ciszy aż w końcu Niall puścił moją rękę i poszedł do Zayna idącego przed nami. Po 10 sekundach, obok mnie była już Edwards.
- Ciekawe co oni kombinują... - Rozmyślała Perrie.
- Heh noo ciekawe. - Zabrzęczał mi w torebce telefon. Przyszedł sms:

Od: Holly

Zobaczysz, Niall będzie mój.

Nie powiem, trochę przeraziła mnie jego treść. Mogłam spodziewać się,  że ona nie odpuści...Wtedy ktoś mnie podniósł. Był to Blondyn. Zayn podniósł Perrie. Ja z Edwards darłyśmy się w niebo głosy.
- Mówiłem,  że ten wieczór zapamiętacie na długo. - Odpowiedział na nasze krzyki Horan. Chłopcy nieśli nas na jakimś pomoście.
- Dobra, zatkajcie nos. - Zaśmiał się Zayn. Nie zdążyłam wykonać jego polecenia a już byłam pod wodą. Horan dalej mnie trzymał. Po wynurzeniu zobaczyłam przerażoną Perrie i uchachanego Zayna.
- Mówiliśmy,  że to zapamiętacie. - Stwierdził Malik i pocałował Perrie.
- Obiecaliśmy. - Pocałował mnie Nialler.

》》》》》》《《《《《

Jak wiecie, albo i nie wiecie, trwa akcja na Twitterze aby chłopcy przyjechali do Polski! Dzisiaj odbył się koncert w Dusseldorf'ie gdzie było mnóstwo polskich fanek z polskimi flagami. Louis nas zauważył i podziękował za przybycie a Zayn trzymał w ręce polską flagę! Pechowe Niemki :D Tutaj wstawiam wam zdjecie z Twittera jednej polskiej Directioner.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!! KOMENTUJCIE BO NIE WIEM CZY MAM DALEJ PISAĆ TO OPOWIADANIE! 




2 komentarze:

  1. Jezuu Bojam się! Holly nie wolno opowiadać kłamstw! xd
    upintheair-fanfiction.com

    OdpowiedzUsuń