**** w Bułgarii ****
Przed chwilą dojechaliśmy na miejsce. Jest tu cudownie. Pojechaliśmy w ciemno więc trudno było znaleźć nam nocleg, ale się udało. Siedzę właśnie wykończona z Niallem w pokoju po długim rozpakowywaniu się.
- Niall.
- Taaakk?
- Co dzisiaj robimy?
- Dzisiaj? Śpimy bo jestem wykończony.
- Jest godzina 9. Pośpimy tak do 16 a później przejdziemy się na spacer.
- Ty się mnie pytasz czy stwierdzasz i rozkazujesz? - Blondyn podniósł głowę z poduszki.
- Stwierdzam i rozkazuję. - Uśmiechnęłam się.
- To, że jesteś księżniczką, nie znaczy, że będę się na wszystko zgadzał.
- No ale proszę. Nie chciałbyś się przejść ze mną...wzdłuż plaży...sami...we dwoje...
- Jak tak to okey. - Poruszał zabawnie brwiami i mnie pocałował.
- Wiedziałam, że się zgodzisz.
- Zawsze mogę zmienić zdanie.
- Nie zmienisz.
- Skąd to wiesz?
- Bo mnie kochasz.
- No kocham cię ale co to ma do tego?
- Jak kocha to zrobi.
- Oj ty oj ty. - Niall pocałował mnie w policzek.
- Niall. Wiesz, że mamy przed apartamentem basen?
- Wiem.
- Pójdziemy jutro.
- Pytasz czy rozkazujesz?
- Rozkazuję. - Zaczęliśmy się śmiać.
- Haha wojowniku. - Niall zaczął mnie łaskotać. Tarzałam się po łóżku.
- Niaall! Przestań!
- A co teraz wojownik nie da rady? - Chłopak zaczął jeszcze bardziej mnie łaskotać. Dobrze, że w tej chwili weszła Karolina z Harrym bo nie wiem jak bym uszła z życiem.
- Heej. Przeszkadzamy wam? Bo jak coś to sobie pójdziemy...- Odezwał się Harry.
- Nie. Dzięki, że przyszliście bo pan Horan załaskotał by mnie na śmierć. - Zaczęliśmy się śmiać.
- Wybieracie się gdzieś wieczorem? - Zagadała Karolina.
- Nie...- Odpowiedział Niall ale ja mu przerwałam.
- Tak.
- To idziecie gdzieś czy nie? - Karolina nie zabardzo zrozumiała.
- Idziemy na spacer. - Odpowiedziałam. - A o co chodzi?
- To wróćcie przed 23.
- A co wtedy jest? - Zdziwił się Niall.
- Od 23 do 3 rano mamy zarezerwowany basen tylko dla nas. Będzie fajna zabawa. Będzie ciemno. Tylko my i rozświetlony basen.
- Mu to znaczy kto? - Zapytałam.
- Cała nasza ekipa. - Odpowiedział Harry.
- To spoko. Przyjedziemy. - Powiedziałam.
- Pytasz czy rozkazujesz? - Zwrócił się do mnie Nialler.
- Rozkazuję. - Odpowiedziałam triumfalnie.
- Nie czaję o co wam chodzi ale Okej...-Zaczął wycofywać się z pokoju Harry. Za nim poszła Karolina. Zostaliśmy sami.
- Niall. Przejdziemy się promenadą. Pójdziemy do jakiegoś baru i wypijamy sobie po drinku...
- Spoko. Mi to tam pasuje.
Siedzieliśmy jeszcze tak z 7 godzin aż w końcu postanowiliśmy wybrać się na spacer. Świeże powietrze mi teraz dobrze zrobi. Chodząc brzegiem morza, ciągle się śmialiśmy. W pewnym momencie podeszła do nas dziewczyna tak na oko miała z 8 lat.
- Jejciu ty jesteś Niall Horan !
- No tak
- Wiesz , że będziesz moim mężem- powiedziała.
- Naprawdę ? - zapytał Niall
- Tak , będziemy mieć 2 dzieci. Ale musisz poczekać na mnie kilka lat.
- Poczekam.
- Dasz mi swój autograf? - poprosiła dziewczynka
- Jasne
Niall podpisał się dziewczynce , która była przesłodka.
- A co to za dziewczyna ? - zapytała mała.
- To moja dziewczyna Roxana.
- Ładna - powiedziała dziewczynka.
- I to bardzo - dopowiedział Niall.
- Ja pójdę bo mama będzie mnie szukać Pa pa- Jaka mądra ta dziewczynka, pomyślałam.
- Masz powodzenie u młodszych - powiedziałam
- To chyba dobrze- powiedział z uśmiechem.
Było już ciemno. Przypomniały mi się stare czasy. Uśmiechł zszedł z mojej twarzy. Chłopak to zauważył.
- Roxy. Coś się stało?
- Wiesz Niall. Nasz spacer wiele mi przypomina.
- Opowiedz mi.
- To trochę drażliwy dla mnie temat.
- Mi możesz powiedzieć wszystko. - Niall złapał mnie za rękę.
- Okej. Było to około pół przed naszym pierwszym spotkaniem. Przyjaźniłam się z Adą. Ada była bardzo fajna. Traktowałyśmy się nawzajem jak siostry. Był mroźny dzień. Pojechałam do Ady żeby się z nią pożegnać. Jechała na ferie. - Po moim policzku ściekła łza. - Pamiętam to jakby to było wczoraj. Powiedziałam do niej " Za tydzień się spotkamy. Będę tęsknić. Kocham Cię. " To były ostatnie słowa jakie do niej powiedziałam. Pojechała na ferie i już nigdy nie wróciła. - Rozpłakałam się na dobre a Niall mnie przytulał. - Zginęła w wypadku samochodowym. Wjechał w nich tir.
- No już kotku. Nie płacz.
- Później popadłam w depresje. Założyłam bloga gdzie opisywałam wszystko. To mi jakoś pomagało.
- Nie wiedziałem o tym wszystkim. Czemu o niczym mi nie powiedziałaś?
- Gdybym ci powiedziała to zapewne nie był byś ze mną. Nie chciałbyś dziewczyny z problemami. Bo to dla ciebie byłby jeden wielki problem.
- Nie mów tak. Dobrze wiesz, że nie jesteś dla mnie problemem.
- Niall. Gdyby nie ja, nie miałbyś tych wszystkich problemów z Holly. Nie groziła by ci. Nie szantażowała by cię.
- Nawet nie wąż się tak mówić. Jesteś najlepszym co mnie spotkało. A teraz chodź. Musimy już wracać bo znowu Harry dostanie bulwersa jak się spóźnimy. - Zaśmiałam się cicho. Ruszyliśmy w stronę hotelu.
- Chodź do pokoju. Musimy się przebrać. - Niall przebrał się w kąpielówki a ja w strój. Gdy wyszłam z łazienki chłopak zagwizdał.
- Mmm jaka zgrabna ta moja dziewczyna. - Szczerzył się.
- Miło mi. - Zarumieniłam się.
- Słodko się rumienisz. Mogę na coś liczyć? - Podeszłam do chłopaka i Pocałowałam go. - A na coś więcej? - Horan poruszał zabawnie brwiami.
- Możeee po basenie. - Uśmiechałam się.
- No i to mi się podoba.
- Wy faceci to tylko o jednym. - Odparłam. Wyszliśmy z pokoju i udaliśmy się w kierunku basenu. Tam czekali już na nas wszyscy.
- Patrzcie kto idzie! - Krzyknęła El.
- Ooo nasze zakochańce. - Zdefiniował Hazza. Stałam obok Nialla i nagle poczułam, że ktoś szybko bierze mnie na ręce. O dziwo nie był to Niall. Był to Louis. Żartowniś wskoczył ze mną do basenu. Wszyscy się śmiali. Ja też. Wtedy ogłosił coś Niall.
- Mamy dzisiaj 8 lipca! Przedłużyłem nasze wakacje i zostajemy tu do 8 września! Mamy 2 miesiące! Spokojnie. Paul się zgodził! - Wszyscy zaczęli wiwatować. Tu jest bosko. Impreza trwała dalej. Ja wypiłam może jedną lampkę wina i kieliszek wódki. Nie chciałam się upijać. To nie w moim stylu. Niall też nie pił dużo. Wypił tylko jeden kieliszek wódki więcej niż ja.
- Niall. Nie pijesz tak jak oni? - Zapytałam chłopaka wskazując palcem na zataczającego się Hazzę.
- Nie. Nie chcę abyś widziała mnie jak jestem spity. Obiecałem sobie po tym incydencie w klubie, że będę cię pilnował a w takim stanie w jakim jest teraz Styles to wątpię żeby mi się to udało. - Stwierdził. On jest taki słodki. Ja z Horanem jeszcze chwilę poimprezowaliśmy po czym zostawiliśmy towarzystwo. Dotarliśmy do pokoju i przebraliśmy się w rzeczy nadające się do spania.
- Roxana. Pamiętasz? Coś mi obiecałaś. - Chłopak poruszał brwiami.
- Pamiętam. - Zapowiada się ciekawa noc...
**** oczami Holly ****
-Mam pewien plan.
- Tylko nie taki żebym znowu dostał w ryj. - Protestował Martin.
- Sorry za Horana. Nie wiedziałam, że jest w stanie cię uderzyć.
- Price. Może daj im spokój. Oni są szczęśliwi.
- Nie dam! Mam na nią haka. Patrz. - Pokazałam Martin'owi laptopa.
- Co to jest?
- Poszperałam trochę w necie i znalazłam takie coś. To jej blog. Najwyraźniej o nim zapomniała bo nie wpisuje tu postów od jakiś 4 miesięcy.
- Ciekawe...O czym tu pisała?
- O swoich problemach. Tragicznej śmierci koleżanki...- Przewinęłam myszką na dół strony. - Miała depresję...Leczyła się...
- Nie mów, że chcesz to wykorzystać. - Nie dowierzał Miller.
- Chcę. Zaszantażuję Horana, że jeżeli oficjalnie nie zerwie z Roxy to cały świat dowie się o przeszłości jego laluni. Musi jeszcze oficjalnie zostać moim chłopakiem.
- Całkiem spoko plan. Ale czy wypali?
- Musi...
&&€&€&&&€&€€&€&&
Kolejny rozdział za nami! W tym trochę radości. Trochę smutku. Zapraszam serdecznie do komentowania, bo wyświetleń jest mnóstwo, blisko 3.000 ale komentarzy bardzo mało.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Ooo jak ja kocham Horanka jak się tak troszczy o Roxy. Mam nadzieję, że będzie 18+ ;) <3
OdpowiedzUsuńNie bedzie 18+ :D
Usuń