poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Rozdział 33: " Kocham cię ponad życie. "

Po około 30 minutach byliśmy już w domu. Weszliśmy razem z walizkami do środka. Tam wszyscy na nas czekali.
- No w końcu jesteście! - Przywitał nas Harry i później każdy podszedł do mnie o Niallera i mas wyprzytulał. Sprawnie omineliśmy towarzystwo i z trudem wczołgaliśmy się z walizkami po schodach. Przekroczyłam próg pokoju i odrazu opadłam na łóżko. Nialler postawił walizki obok szafy i położył się obok mnie.
- Jesteśmy już w domu. - Uśmiechał się chłopak. - Jesteśmy razem. W trójkę. - Spojrzał na mnie lecz ja nie do końca wiedziałam o co chodzi.
- We trójkę? - Zapytałam.
- Tak. Ty ja i Liam. - Wskazał palcem na brzuch na co ja się zaśmiałam.
- Skąd wiesz, że to będzie Liam?
- Bo wiem. Podoba mi się takie imię i tobie więc czemu nie. Noto co oficjalnie nasze dziecko będzie miało na imię Liam? - Szczerzył się Blondynek.
- Tak. - Uśmiechnęłam się kładąc rękę na wystającym brzuszku. Niall pocałował mnie.
- To jak spędzamy dzisiejszy dzień?
- Kompletnie nie wiem. Chodźmy przed telewizor. - Blondyn złapał mnie za rękę i wyszliśmy z pokoju powoli schodząc po schodach. O dziwo w salonie nie zastaliśmy nikogo. Wygodnie rozłożyliśmy się na kanapie. Ja oczywiście wtuliłam się w Niebieskookiego, był taki ciepły.
- Zimno ci? - Popatrzył na mnie ze zdziwieniem.
- Nie...
- To czemu się tak przytulasz?
- Ładnie pachniesz. - Wyszczerzyłam się.
- Kochanie, jestem Niall Horan. Ja zawsze ładnie pachnę. - Dałam chłopakowi buziaka w policzek. Zajęliśmy się oglądaniem telewizji. Po około godzinie najwyraźniej Niallowi się znudziło bo zaczął mnie całować. Jednak ja próbowałam skupić się na filmie co było dość trudne. W końcu zaczęłam śmiać się jak jakaś psychiczna.
- Przestań! - Wydusiłam przez śmiech.
- Nie... - Horan dalej mnie całował.
- Ej bo ja zaraz nie wytrzymam.
- Trudno...życie...
- Ja ci zaraz dam życie. - Wyrwałam się z uścisku chłopaka, złapałam pierwszą lepszą poduszkę i zaczęłam okładać go po głowie. Ten tylko się śmiał. W końcu złapał poduszkę którą go biłam i odrzucił na bok. Sam złapał mnie w pasie i namiętnie pocałował. Oddałam się chwili w stu procentach. Po skończonym pocałunku uśmiechnęłam się lekko, ten tylko wpatrywał się w moje oczy jakby czegoś szukał. Staliśmy jeszcze tak przez chwilę w końcu Nialler się odezwał.
- Może gdzieś pójdziemy? Kino?
- Fajny pomysł tylko pójdę się przebrać.
- Po co? Przecież tak czy siak wyglądasz ślicznie. - Puścił mi oczko.
- Nie prawda. Nie ładnie kłamać. Dobra. Czekaj tu. - Poszłam po schodach. Wpadając do pokoju wyciągnęłam rzeczy z szafy. Weszłam do łazienki. Poprawiłam makijaż i ubrałam się w to:



Zeszłam po schodach. Nialler stał obok schodów opierając się o barierkę.
- Gotowa?
- Gotowa. - Odparłam na co chłopak złapał mnie za rękę i wyszliśmy z domu kierując się do czarnego Range Rovera. Usiadłam na miejscu pasażera zapinając pasy. Niall usiadł na miejscu kierowcy i odpalił silnik. Po 15 minutach byliśmy w Galerii Handlowej bo właśnie tu mieści się kino. Bez wahania przemierzaliśmy uliczki Galerii kierując się w stronę wyznaczoną przez strzałki. W końcu doszliśmy do upragnionego miejsca. Stanęliśmy jak wryci wpatrując się w rozkład filmów.
- To na co idziemy? - Odparłam zamyślona.
- Na jakiś horror...- Odpowiedział Niall przeskakując oczami po kolejnych tytułach.
- Niall błagam...tylko nie horror.
- A co boisz się? - Niall odwrócił wzrok i spojrzał na mnie rozbawionym wzrokiem.
- Nie, tylko...- Nie zdążyłam dokończyć bo Irlandczyk mi przerwał.
- No. To jak się nie boisz to może być...Mam! - Uśmiechnął się triumfalnie. - The Conjuring (Obecność).
- Wybrałeś najstraszniejszy jaki może być?- Spojrzałam na niego z przerażeniem.
- Nie... Może jeszcze być...
- Dobra, nie chce wiedzieć.
- Nie bój się. - Potarł ręką o moje plecy. Pociągnął mnie za rękę w stronę kas. Kupiliśmy bilety i spokojnym krokiem udaliśmy się do sali numer 8 gdzie zaraz miał się zacząć film. Zajęliśmy wyznaczone miejsca. Nie powiem, bałam się tego filmu. Niall to chyba zauważył.

- Na serio się boisz? - Podniósł jedną brew do góry.
- Może... - Odpowiedziałam na co chłopak się roześmiał. Film się zaczął. Był przerażający. Horan cały czas się uśmiechał i trzymał mnie za rękę. Nie wiem jak on wytrzymuję oglądając takie filmy. W końcu przyszła upragniona przeze mnie chwila, film się skończył i na ekranie pojawiły się napisy końcowe. Wyszliśmy z sali kinowej i z powrotem szliśmy alejkami Galerii.

- Nie było tak źle. - Uśmiechał się chłopak.
- Było tragicznie. - Spojrzałam na Blondyna przerażonym wzrokiem. Ten po raz kolejny zaczął się śmiać. Wyszliśmy z budynku kierując się do samochodu. Droga powrotna minęła nam w kompletnej ciszy. Po powrocie w salonie zastaliśmy wszystkich. 
- Zaopiekujcie się moją księżniczką. Będę za dwie godziny. - Chłopak cmoknął mnie w usta, ja nie zdążyłam nic powiedzieć po ten zniknął za drzwiami domu.
- To w takim razie, jesteś zmuszona przebywać w naszym towarzystwie. - Szczerzył się Harold klepiąc miejsce na kanapie obok siebie. Skorzystałam z propozycji Harrego. 
- Jak wygląda wasza trasa koncertowa? - Zwróciłam się do Liama, Harrego, Zayna i Louisa.
- Dajemy koncerty jeden po drugim. Jest na strasznie ciężko. Od razu po koncercie biegniemy do busa i jedziemy w kolejne miejsce gdzie następnego dnia mamy koncert. I tak jest przez około pół roku, zależy ile trwa trasa. - Wytłumaczył Liam.
- Ostatnia trwała 10 miesięcy. - Wzdychnął Lou.
- O matko. - Odezwałam się.
- Zmieńmy temat. - Odezwał się Harold.
- Właśnie. Jak będzie miało na imię wasze dziecko? - Spojrzał na mnie Zayn.
- Powiem wam ale nie śmiejcie się. - Zarumieniłam się.
- Spoko. - Odpowiedzieli huralnie.
- Będzie to chłopiec i nazwiemy go z Niallem, Liam. - Szczerzyłam się. W sekundzie wszystkie oczy zostały skierowane na Payn'a.
- Co się na mnie tak patrzycie. Ładne imię. - Uśmiechał się Liam.
- Cudowne Li. Cudowne. - Stwierdził Harry.
- A kto będzie chrzestnym? - Zapytał Zayn.
- Nie wiem. Nie myśleliśmy nad tym.
- Nie myśleliście nad tym bo już wiecie. To będę ja. - Odezwał się Zayn.
- No chyba raczej nie. Wiadomo, że to mnie wybiorą bo to ja najlepiej zajmuję się dziećmi. - Zwrócił się do Zayn'a Louis.
- Nie prawda. To będę ja! - Krzyknął Harry. Tylko Liam się nie kłócił, no jasne przecież to nasz Daddy Direction.
- Chłopcy, nie kłóćcie się. - Próbowałam załagodzić sytuację ale oni nie przestawali. - Przestańcie! - Krzyknęłam na co wszyscy umilkli.
- Spokojnie. Nie denerwuj się tak. - Zwrócił się do mnie Zayn. Wtedy usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Do pokoju wparował mój Irlandczyk. 
- Wiem. Na pewno fajnie wam się rozmawiało ale teraz wam ją porywam. Spojrzałam zaskoczona na Horana który w sekundzie wziął mnie ręce i zaniósł do auta stojącego przed domem.
- Gdzie mnie zabierasz? - Zwróciłam się do Niebieskookiego który usiadł na miejscu kierowcy.
- Niespodzianka. 
- No powiedz! - Założyłam ręce.
- Nie.- Uśmiechnął się Niall odpalając samochód i zapinając pasy.
- Dlaczego?
- Bo księżniczkom się nie psuje niespodzianek. - Spojrzał na mnie.
- Niall, patrz na drogę. - Zwróciłam się do chłopaka jednak ten dalej głęboko wpatrywał się w moje oczy. - Powiedziałam patrz na drogę! - Teraz już krzyknęłam.
- Spokojnie. Kochanie, nie wierzysz w moje zdolności manualne? - Tym razem już mnie posłuchał i zaczął wpatrywać się przed siebie.
- Wierzę ale jakoś zawsze lepiej uważać. - Spojrzałam na niego zabójczym wzrokiem. Reszta drogi minęła nam w zupełnej ciszy. Na polu było już ciemno bo była bodajże 21. W końcu byliśmy na miejscu, bynajmniej mi się tak wydawało.
- Wysiadaj. - Odparł Niebieskooki gasząc auto i otwierając drzwi. Posłusznie wykonałam jego polecenie. Irlandczyk złapał mnie za rękę i zaczął gdzieś prowadzić. Zupełnie nie wiedziałam gdzie jestem ponieważ było za ciemno abym mogła coś zobaczyć.
- Nialler, gdzie jesteśmy?
- Zaraz zobaczysz. - Szliśmy jeszcze tak z 5 minut i w końcu dostrzegłam małą górkę. Wyszliśmy pod nią a na jej szczycie był rozłożony mały kocyk ze świeczkami, truskawkami i bitą śmietaną. Zamarłam z wrażenia. Widziałam, że na Nialla twarzy pojawił się uśmiech. Usiedliśmy razem na kocu.
- Jak tu ślicznie. - Wydusiłam z siebie kładąc się na plecach i wpatrując w gwiazdy.
- To dla ciebie. - Niall również położył się na plecach. Leżeliśmy razem w ciszy wpatrując się w gwiazdy. - Kochanie, ja jutro wyjeżdżam, ale nie zapominaj o tym, że kocham cię ponad życie. - Chłopak przekręcił głowę tak, że jego oczy wpatrywały się w moje. Nic nie odpowiedziałam. On przybliżył się do mnie i delikatnie pocałował. 
- Kocham cię ponad życie. - Powtórzył.


--------------------------------------------------------------


Mamy już 33 rozdział! Nie wiem jak udało mi się go napisać...Powiem jedno...Było bardzo ciężko. Kompletnie nie mam ostatnio weny. Bardzo was proszę o komentarze to naprawdę mi pomaga! Nawet głupia kropka w komentarzu a ja już wiem, że mam dla kogo pisać.



2 komentarze: