- Ale co mogło się stać? - Chłopak powoli usiadł na fotelu.
- Nie wiem. Coś mi się nie podoba ta twoja Mia.
- Ona nigdy by nie zrobiła krzywdy żadnemu dziecku.
- Mów sobie co chcesz. Ja wiem swoje. - Włożyłam dziecko do łóżeczka i ruszyłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, zmyłam makijaż i przebrałam się w piżamy. Wyszłam z łazienki. Niall siedział w tym samym miejscu w jakim go zostawiłam. - Ty nie idziesz się myć? - Zapytałam siadając na łóżku.
- Idę. - Chłopak wstał i ruszył do łazienki. Wydać było, że jest zestresowany. Nie zamierzam tego tak zostawić. Jutro zadzwonie do tej całej Mii. W tym momencie z łazienki wyszedł Horan.
- To co z tym zrobimy? - Zapytał zmartwiony kładąc się obok mnie.
- Jutro do niej zadzwonie. Nie zostawię tego tak. - Niall westchnął.
- Dobranoc kochanie.
- Dobranoc.
**** w nocy ****
Obudził mnie płacz dziecka. Muszę się do tego przyzwyczaić. Tak będzie, przez pewien okres czasu.
- Nie Wstawaj. Ja pójdę. - Usłyszałam jedynie za plecami. Odwróciłam się. Niall stał z Liam'em na rękach i go uspokajał. To naprawdę jest anioł nie chłopak.
- Dzięki. - Uśmiechnęłam się.
- Nie ma sprawy. - Powiedział Niall. - Co ona ci zrobiła skarbie? - Zwrócił się do Liasia Nialler. - Nie dam ci zrobić krzywdy. - Przytulił go. Uśmiechnęłam się w duchu i zasnęłam.
**** rano ****
Obudziłam się rano. Miałam straszną ochotę do życia. Wstałam z entuzjazmem. Zetknęłam jedynie na zegarek. Była 8:48. Nialla już w pokoju nie było. Liama także. Ruszyłam do łazienki. Wzięłam prysznic, zrobiłam prysznic i włosy upiełam w niedbałego koka. Ubrałam się w to:
Tak. Dzisiaj był ten dzień kiedy chciałam założyć sukienkę. Poprostu chciałam wyglądać dziewczęco. Zeszłam na dół. Niall krzątał się po kuchni a Liam leżał sobie w salonie.
- Witaj skarbie. - Pocałowałam chłopaka.
- Ooo moja księżniczka wstała. - Cmoknął mnie w policzek. - Co moja księżniczka będzie jeść?
- Zrobię sobie płatki. - Wyciągnęłam mleko, płatki i przygotowałam sobie śniadanko. Po zjedzeniu płatków poszłam do Liama go nakarmić. Usiadłam na kanapie w salonie. Karmiłam go aż w pewnym momencie cała zawartość jego buźki wylądowała na mojej sukience.
- Liam!! - Krzyknęłam chyba na cały dom. Dziecko się rozpłakało a z kuchni przybiegł Niall biorąc Liama na ręce.
- Co się tak na niego drzesz?! - Przytulał niemowlaka.
- Patrz co zrobił!! - Wskazałam na moją sukienkę.
- Daj spokój. To się wypierze. Nie krzycz na niego.
- Dajcie wy mi wszyscy święty spokój! - Wybiegłam z salonu kierując się do pokoju. Wpadłam do łazienki i natychmiast przebrałam się w to:
Wyszłam z łazienki, usiadłam na łóżku i poprostu się Rozpłakałam. Czasami mam takie momenty słabości. Do pokoju wszedł Niall.
- Skarbie. Co się dzieje? - Przykucnął przy mnie.
- Ja już nie daje rady. - Wtuliłam się z płaczem w Blondyna.
- Jestem tu. Pamiętaj. Ja zawsze ci pomogę. - Mocno mnie przytulił.
- Dzięki. Muszę zadzwonić do tej twojej koleżanki od siedmiu boleści.
- Okey. -Wzdychnął. Wybrałam numer do dziewczyny i zadzwoniłam.
- Hej. - Usłyszałam radosny głos Mii.
- Cześć. - Odpowiedziałam oschle.
- Coś się stało?
- Mogłabyś przyjechać?
- Jasne. Jest 10. Będę za 15 minut.
- Ok. Czekam. - Rozłączyłam się.
- I jak? - Spojrzał na mnie Blondyn.
- Będzie za 15 minut.
- I co jej powiesz?
- Jeszcze nie wiem. - Zeszłam do salonu. Usiadłam przed telewizorem. Po kilkunastu minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. Usłyszałam jak po schodach zbiega Nialler i otwiera drzwi. Wstała i poszłam do holu.
- Hej. - Uśmiechała się Mia.
- Cześć. Wejdź. - Zaprosiłam ją ruchem ręki do środka. Weszła i usiadła na fotelu w salonie.
- Chcielibyśmy z tobą porozmawiać. - Zaczął Horan.
- Tak? - Spojrzała na nas niepewnie. Podeszłam do dziecka i rozpiełam delikatnie jego śpioszki.
- Co to jest?! - Krzyknęłam pokazując jej siniaki. Liam zaczął płakać.
- Ale ja nie wiem. - Poderwała się dziewczyna.
- Co to jest się pytam?! - Niall zapiął ubranko dziecku i wziął na ręce uspokajając.
- To nie ja! - Broniła się dziewczyna.
- To co może ja sama uderzyłam swoje dziecko?!
- Nie wiem! - Krzyknęła i wybiegła
z domu. Ja usiadłam na kanapie i poprostu się Rozpłakałam. Nie miałam na nic siły. Chłopak zaniósł dziecko do góry i wrócił do mnie. Przytulił mnie i Wyszeptał:
- Ciii spokojnie. Jestem tutaj.
- Niall. Ja się do niczego nie nadaję.
- Nie mów tak. Jesteś cudowną dziewczyną i super mamą. - Pocałował mnie.
- Ja sobie już nie radzę. - Wtuliłam się w Irlandczyka. Cudownie pachniał.
- Nie mów tak. Zabraniam ci. - Pocałował mnie w policzek. - Chodź położysz się. Zrobię ci herbatę. - Uśmiechnął się i zaprowadził mnie do pokoju. Grzecznie położyłam się do łóżka.
**** oczami Nialla ****
Zeszłam na dół. Odrazu złapałem za telefon i wybrałem numer do lotniska w Dublinie.
- Dzień dobry, lotnisko w Dublinie, słucham?
- Chciałbym zarezerwować lot.
- Kiedy i w jakie miejsce.
- Na jutro. Do Londynu...
- Dobrze. Ile osób?
- 2 dorosłe i jedno dziecko.
- Dziecko w jakim wieku?
- Malutkie. Ma tydzień.
- Dorze. Jaka klasa?
- Pierwszą klasą.
- Dobrze dziękuje. Jutro lot o godzinie 8:10 rano.
- Dziękuje. Do widzenia.
- Do widzenia. - Rozłączyłem się. Zrobiłem 2 herbaty i wróciłem do pokoju.
- Proszę. - Podałem dziewczynie herbatę a sam usiadłem obok niej.
- Dzięki - Uśmiechnęła się do mnie blado.
- Jutro wracamy do Londynu.
- Dobrze. - Spojrzała na mnie wdzięcznie. W jednym momencie się zerwała i pobiegła do łazienki.
**** oczami Roxy ****
Zerwałam się i pobiegłam do łazienki. Zrobiło mi się niedobrze. Wymiotowałam. Widziałam jak Niall stoi w progu łazienki. Podeszłam do umywalki i opłukałam usta. Niall podszedł do mnie i przytulił od tyłu.
- Co się dzieje? - Szepnął mi do ucha.
- Źle się czuje. - Odchyliłam głowę do tyłu i oparłam się o Blondyna.
- Co cię boli? - Widziałam przerażenie w jego oczach i troskę.
- Brzuch. - Wyszłam z łazienki i trzymając się za brzuch doszłam do łóżka i się położyłam.
--------
Macie kolejny rozdział! W tym tak troche wieje nudą ale trudno. Masz Żyrafa to co chciałaś. Ciesz mordkę ;*
12 kom i daje next :)
Ciesze mordkę :-) i to bardzo :-)
OdpowiedzUsuńO mamuniu *-*
OdpowiedzUsuńDaj
OdpowiedzUsuńNastepny
OdpowiedzUsuńRozdział
OdpowiedzUsuńPliska <3333
OdpowiedzUsuńCzekam
OdpowiedzUsuńPisz dalej
OdpowiedzUsuńZrobilo mi sie zal Roxy :(
OdpowiedzUsuńWlasnie o mamuniu :*
OdpowiedzUsuńZadzwonie do cb za chwile
OdpowiedzUsuńNudze sie i pisze ze jest 12 komentarzy. Dawaj nastepny rozdzial :)
OdpowiedzUsuń