wtorek, 19 sierpnia 2014

Rozdział 40: '' Dla mojej księżniczki zrobię wszystko. ''

**** w Irlandii ****

- Witajcie kochani. - Przywitała nas mama Niallera.
-Hej mamo. - Blondyn rzucił jej się na szyję.
- Niall. Bo mnie udusisz. - Śmiała się kobieta. - Cześć Roxy. - Przytuliła mnie mocno.
- Dzień dobry. - Uśmiechałam się.
- Denise i Greg przyjadą jutro. Bardzo się cieszą, że przyjechaliście.
- A Denise już urodziła? - Zapytał Niall wnosząc walizki na górę.
- Tak. Niecały miesiąc temu.
- Oo to mam bratanka. - Uśmiechał się Niall.
- Na to wygląda. Chodźcie do salonu. Co będziemy tak w przedpokoju stać. - Wraz z Niallem ruszyłam za Maurą. Usiedliśmy na kanapie w salonie.
- To jak? Na ile przyjechaliście?
- Myślę, że tak do maja. Albo dłużej. - Powiedział Niall.
- Kiedy dziecko się urodzi?
- Termin mam na 28 maja.
- To jak to sobie wyobrażacie. Wracacie przed 28 do Londynu?
- Nie wiemy do końca. Może dziecko urodzi się w Irlandii. - Uśmiechał się dumnie Horan.
- Jak chcecie. Ja tu sobie z wami miło pomieszkać. Pokój Niallera jest duży więc wszystkie rzeczy dla dziecka jest gdzie dać. Nie ma problemu. A ty Niall. Kiedy zaczynasz wywiady i te inne rzeczy?
- Teoretycznie we wakacje. Kilka wywiadów mamy umówione w czerwcu. Nagrywanie solówek mam ma koniec czerwca. Później lipiec i sierpień mamy wolne. A od września aż do świąt mamy trasę. - Opowiadał Blondyn.
- Na wakacje pojedziecie z dzieckiem?
- Najprawdopodobniej nie. Liam zostanie z moją mamą w Niemczech.  - Uśmiechnęłam się.
- Może też zostać ze mną. Nie ma problemu.
- Dobrze wiedzieć. - Zaśmiał się Niall.
- A ty Roxy słyszałam, że miałaś jakiś wypadek...- Zobaczyłam, że momentalnie z twarzy Nialla znika uśmiech.
- Tak. Miałam, ale ja nic z tego nie wiem. Byłam w śpiączce. - Spojrzałam kątem oka na Niebieskookiego.
- To jakiś poważniejszy wypadek? - Maura nie dawała za wygraną.
- Tak...- Dokończyłam.
- A co się stało?
- Mamo! Daj spokój! - Krzyknął Niall. Wstał i poszedł po schodach na górę.
- A jemu co? - Zwróciła się do mnie kobieta.
- Nie wiem. Pójdę do niego. - Wstałam i ruszyłam po schodach na górę. Otwierając drzwi zobaczyłam Niebieskookiego siedzącego bezczynnie na łóżku. Gapił się w podłogę. Po cichu usiadłam obok niego.
- Niall. Co się stało? - Powiedziałam szeptem do chłopaka.
- Nic.
- Przecież widzę.
- Po prostu nie lubię gadać na temat tego wypadku.
- Dlaczego?
- To był trudny okres dla mnie. - Spojrzał na mnie. Dopiero teraz poczułam jak mu było ciężko.
- Opowiesz mi o tym?
- Dostałem telefon od Perrie, że jesteś w szpitalu. Nie zastanawiałem się tylko rzuciłem wszystko i pojechałem do ciebie. Byłaś w śpiączce. Codziennie do ciebie przychodziłem. Nie było jasne czy przeżyjesz. To był istny koszmar. - Po policzku chłopaka spłynęła łza ale szybko ją wytarł. - Dużo mówiłem do ciebie. Pewnego dnia lekarz postawił mi ultimatum. Musiałem wybrać. Albo ty albo Liam. Nie mogłem wybrać. Bo nie umiem bez was żyć. Na szczęście wszystko się uspokoiło i mam was obu. - Chłopak objął mnie ramieniem i pocałował w czoło.
- Matko, nie wiedziałam.
- Bardzo cię kocham. - Irlandczyk spojrzał na mnie przekrwionymi oczami.
- Też cię kocham. - Pocałowałam delikatnie chłopaka.
- Chodź. - Wstał i pociągnął mnie za rękę. Nic się nie odzywałam tylko poszłam  za nim. Niebieskooki zaciągnął mnie na sam koniec ogrodu. Nie wiedziałam w ogóle o co chodzi.
- Iiii? - Przeciągnęłam.
- Patrz! Maliny! - Ucieszył się jak dziecko podchodząc do krzewu.
- Niall. Ile ty masz lat? - Uśmiechnęłam się.
- 2. A tak w sumie to 2 i pół. - Zaczęliśmy się śmiać. - Zbieraj te maliny. Zaraz wracam. - Chłopak pobiegł w stronę domu. Obróciłam się aby zobaczyć ogród w całej okazałości. Był przepiękny. Dużo kwiatów, krzewów. Strasznie mi się podobało. Bardzo bym chciała mieć kiedyś taki ogród, taki dom. Dom był cudowny jednym słowem. Wyglądał on o tak:

Niall mówił mi, że tu się wychował ale około rok temu odnowili ten dom. Moje rozmyślenia przerwał mi Blondyn.
- Nad czym tak myślisz? - Uśmiechnął się. W ręce trzymał miseczkę i zbierał maliny.
- Chciałabym mieć kiedyś taki dom. - Widziałam, że na jego twarzy już widnieje triumfalny usmiech.
- Będziemy mieć milion razy ładniejszy. - Chłopak postawił miskę na ziemi i podszedł do mnie powoli.
- I taki ogród.
- Co tylko sobie zapragniesz. Dla mojej księżniczki zrobię wszystko. - Niebieskooki delikatnie mnie pocałował.
- Dobra, dobra. A teraz to zabieraj się za zbieranie, bo maliny same się nie pozbierają. - Wyrwałam się z uścisku Blondyna. Ten tylko delikatnie się uśmiechnął i dołączył do zbierania. Po zerwaniu chyba wszystkich malin jakie mogły być czas nadszedł na powrót do domu. Do domu weszliśmy przez szklane drzwi werandy. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to piękny naścienny zegar. Widniała na nim godzina 17. Przekazałam Niall'owi miseczkę, ten poszedł zanieść maliny mamie. Maura miała robić dzisiaj ciasto z malinami. Następnie razem z Niallem udałam się do niego do pokoju. Usiadłam na łóżku i zaczęłam się rozglądać.
- Nad czym znowu tak myślisz? - Uśmiechnął się chłopak, siadając obok mnie.
- Gdzie by tu dać łóżeczko i te inne pierdoły. - Pokój Horanka był wielki, więc z brakiem miejsca nie było problemu. Jego pokój wyglądał o tak:

- Przestawi się fotel i będzie ok. - Stwierdził Niall.
- Ale kiedy my to wszystko kupimy? -  Spojrzałam na niego.
- Greg nam to kupi. Nie mogę się doczekać jutrzejszego dnia.
- A to dlaczego?
- Już jutro zobaczę pierwszy raz mojego malutkiego bratanka.
- Aaaa. No może się czegoś nauczysz. Jak obsługiwać takie małe dziecko. Przyda ci się.
- Na pewno.Niall Horan ojcem. Jak to dumnie brzmi - Uśmiechnął się Nialler.
- Roxy! Niall! Kolacja! - Usłyszeliśmy wołanie pani Maury.
- Chodź. - Zwróciłam się do Blondyna. Zeszliśmy po schodach i usiedliśmy przy stole. Mama Nialla przygotowała pyszną kolację. Zajadaliśmy się ciepłą kolacją aż Niall przerwał ciszę.
- Ty widziałaś już Theo? - Niall zwrócił się do Maury.
- Tak. Tydzień temu byłam u nich.
-  I jak?
- No jak to z małym dzieckiem. Trzeba się zajmować. Płacze i w ogóle ale do życia wnosi dużo radości. Więc kochani, w waszym życiu zajdzie ogromna zmiana.
- Wiemy. - W końcu się odezwałam.
- Wy w ogóle chcecie tego dziecka? - No to teraz dowaliła.
- Mamo. - Niall spiorunował ją wzrokiem.
- No co? Czyli to dziecko to wpadka? - Wolałam się nie odzywać.
- A co ja mam 15 lat, żeby wpadki zaliczać? - Bronił się Horan. - Doskonale wiedziałem co może się stać.
- Czyli ty od początku chciałeś mieć dziecko w wieku 20 lat? - Wytrzeszczyła oczy Maura.
- Nie. Nie chciałem. Nie chciałem mieć teraz dziecka. - Nie mogłam uwierzyć w to on mówi. On wcale nie chce tego dziecka. Gwałtowanie wstałam od stołu i pognałam do pokoju. Usłyszałam jedynie jak Niall zwraca się ironicznie do matki:
- Dzięki mamo. - Słyszałam, że wstał od stołu i pobiegł za mną. Wpadłam do pokoju i usiadłam na łóżku. Po chwili pojawił się przy mnie Niebieskooki.
- Roxy, to nie tak...- Przykucnął przy mnie.
- A jak?! - Krzyknęłam przez płacz.
- Kocham cię. Nie myślałem, że będę ojcem tak wcześnie ale jak jesteś w ciąży to się bardzo cieszę. Kocham ciebie i kocham to dziecko. Jesteście dla mnie najważniejsi.
- To co. Nie byłeś świadomy tego, że jak się ze mną prześpisz to mogę zajść w ciążę?!
- Byłem. Kocham was.
- Pewnie twoja mama i ty w łącznie myślicie, że zniszczyłam szanownemu panu Horan'owi życie jakimś bachorem.
- Roxy! - Chłopak podniósł głos. - Nikt nigdy tak nie pomyślał! Kocham was. - Horan namiętnie mnie pocałował. Nie mogłam oprzeć się tym malinowym ustom. Co jak co ale całował świetnie. Całowaliśmy się jeszcze przez chwilę. W końcu oderwaliśmy się od siebie.
- Kocham cię. - Szepnął.
- Ja ciebie też. - Po raz kolejny zatopiliśmy się w szczerych pocałunkach.

___________________________________

Siemka! Mamy 40 rozdział! Nie wierzę, że jest tego aż tyle. Wczoraj minęły 4 miesiące od kąd założyłam tego bloga. Za niedługo będzie pół roku! Tak się cieszę! Jeszcze tak niedawno pisałam, że Roxy i Karolina idą na spotkanie z One Direction i w ogóle a teraz Roxy będzie mieć dziecko z Nialler'kiem i takie awww *__*
8 komentarzy~~~~~~~~~~~~~> Następny rozdział!


10 komentarzy:

  1. Chcę żeby już urodziła to dziecko! Chciałabym poczytać o tym jak Niall się nim opiekuje :-D
    A rozdział jest świetny :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dalej trzymasz mnie w napieciu :-) rozdzialy musza byc dluzsze bo ja nie co na obozie robic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dalej cie trzymam i w najbliższym czasie bede :)

      Usuń
  3. Misisz pisac przynajmniej 2x dziennie bo nie wytrzymam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie bd dwóch w jeden dzień bo poprostu nie mam vzasu

      Usuń
  4. Ps pozdro z nad morza ;*
    Swietne zdj horanka w tym rozdziale ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham twojego bloga .Rozdział super tak jak każdy zresztą .Masz talent i nie znarnuj go, ale najważniejsze żeby pisanie sprawiało ci radość.

    OdpowiedzUsuń