- Niall? Wszystko dobrze? - Zwróciła się do mnie Perrie z wyraźnym zmartwieniem w głosie.
- Tak. Jest ok.
- Jesteś taki jakiś, nieobecny.
- Jestem po prostu zmęczony.
- To idź się połóż.
- Nie. Jedźmy już.
- Niall...
- Hm?
- Proszę. Idź się połóż. Karolina i Harry dadzą sobie radę.
- Ale ja chcę być przy niej.
-
Niall. Lepiej jej pomożesz jak będziesz wyspany. Proszę. Chociaż 2
godzinki. Jest 8. Równo o 10 cię budzę. - Spojrzała na mnie z lekkim
uśmiechem.
- No dobra. Ale obudź mnie o 10.
- Nie ma sprawy.
- Usłyszałem jedynie wychodząc z kuchni. Poczłapałem do siebie do
pokoju. Rzuciłem się na łóżko i po prostu ze zmęczenia natychmiast
zasnąłem.
**** oczami Perrie ****
Niall
poszedł do siebie odpocząć. Strasznie mi go żal on się wykończy. Od
miesiąca całe dnie spędza w szpitalu. Przyjeżdża do domu raz na cały
dzień i to max na godzinę aby coś zjeść, umyć się, przebrać i tego typu
rzeczy. Całe noce siedzi w szpitalu. W ciągu tygodnia przesypia może z 8
godzin i to na niewygodnych szpitalnych krzesłach. Nie wiem ile on tak pociągnie. Z Roxy jest lepiej ale i tak na razie jej nie wybudzą co 2 dni ma robione badania USG aby kontrolować stan dziecka. Roxy jest w 24 tygodniu ciąży czyli w 6 miesiącu.Nie wiem kiedy jej stan na tyle się polepszy aby można było ją wybudzić. Postanowiłam, że zadzwonię do Zayn'a.
- Hej kotku. - Przywitał mnie chłopak.
- Cześć.
- Jak tam z Roxy?
- Kiepsko. To znaczy jej stan się polepsza ale od miesiąca jest w śpiączce i jak na razie lekarze nie wiedzą kiedy będą mogli ją wybudzić. - Wytłumaczyłam z smutkiem w głosie.
- O rany. A jak dziecko?
- Z dzieckiem jest ok. Co dwa dni robią badania USG aby kontrolować stan dziecka.
- Matko. Jak się Nialler trzyma?
- Jest z nim tragicznie. Całe dnie spędza w szpitalu może jedynie przyjeżdża do domu na godzinę dziennie żeby się ogarnąć i coś zjeść. W ciągu tygodnia śpi może około 8 godzin? On jest wykończony. Ja oczywiście mu mówię aby wyspał się chociaż raz. Ale on oczywiście, że nie bo musi byc przy niej.
- Rozumiem go.
- Słucham?!
- Jak ty byś leżała w takim stanie w szpitalu to też bym miał gdzieś to czy jestem zmęczony czy nie.
- Ale on tak długo nie pociągnie.
- Wiem. A co na to Harry i Karola?
- Mówią mu to samo co ja ale on nikogo nie słucha.
- Słucha.
- Kogo?
- Głosu serca.
- Matko Zayn. Wiesz dobrze, że nie o to mi chodzi.
- Wiem.
- Dobra, nieważne. Kończę. Pa skarbie.
- Pa kochanie. - Rozłączyłam się. Postanowiłam oglądnąć jakiś film. Tak długo nic nie oglądałam, że masakra. Wybrałam jakąś komedię. Była przezabawna. Po skończonym oglądaniu wybiła godzina 10 więc poszłam obudzić Horana.
- Niall. Wstawaj. - Myślałam, że Niebieskooki będzie miał problem z przebudzeniem się a on tylko otworzył oczy i od razu zerwał się z łóżka. - Spokojnie Nialler.
- Nie spokojnie tylko jedziemy. - Pociągnął mnie za rękę. Wsiedliśmy do jego czarnego Range Rover'a i pojechaliśmy do szpitala. Po 5 minutach byliśmy na miejscu. Niall bez słowa wysiadł z samochodu i poszedł do szpitala. Ja ruszyłam za nim. Poszliśmy na korytarz przed salę 208. Lekarz mówił coś do mamy Roxy. Kobieta była cała zapłakana. Harry też płakał i Karolina też. O co w tym wszystkim chodzi?
**** oczami Nialla ****
Zobaczyłem zapłakaną mamę Roxy. Karola płakała, nawet Hazza. Wiedziałem, że z moją ksieżniczką musiało się coś stać. Podszedłem do lekarza.
- Witam, jestem chłopakiem Roxany.
- Jest pan chłopakiem Roxany więc zapewne i ojcem nienarodzonego dziecka?
- Tak, dokładnie.
- Zapraszam do gabinetu. Musimy porozmawiać. - Mina faceta nie była za wesoła. Spokojnie ruszyłem za lekarzem który zaprowadził mnie do swojego dużego gabinetu. - Proszę usiąść. - Wskazał ręką na wolne krzesło. Zająłem miejsce a lekarz usiadł po drugiej stronie biurka.
- Więc co się stało? - Zapytałem zdenerwowany.
- W godzinach rannych stan pana dziewczyny nagle się pogorszył...
- Co to może oznaczać? - Czułem, że zaraz się tam normalnie popłaczę.
- Najprawdopodobniej będzie pan musiał wybrać. Albo dziewczyna, albo dziecko. - W jednej chwili cały świat mi się zawalił. Nie wiedziałem co powiedzieć. Wstałem z hukiem z krzesła.
- Masz ich ratować! - Krzyknąłem i wyszedłem z pomieszczenia. Od razu skierowałem się do sali 208. Po cichu wszedłem do pokoju i zająłem wolne miejsce obok mojej dziewczyny. Lekko pocałowałem ją w usta. Była jak śpiąca królewna. Złapałem ją za rękę.
- Skarbie, musisz być dzielna. Musisz walczyć. Nie poddawaj się. Zobaczysz, jeszcze będziemy szczęśliwi z naszym małym synkiem. - Po moim policzku ściekła pojedyncza łza. Od razu ją wytarłem. Siedziałem przy niej do 15. Później zmieniłem się z mamą mojej księżniczki. Usiadłem na krześle w korytarzu obok Harolda.
- Co ci powiedział lekarz? - Odezwał się Styles.
- Że będę musiał wybrać. Albo Roxy, albo dziecko. - Spojrzałem na Hazzę. Widziałem, że potok łez spływa po jego policzkach. Zakrył twarz w rękach. Ja już nie miałem siły nawet na płacz. Perrie także płakała. Wstałem i mocno przytuliłem blondynkę. Ona posłusznie wtuliła się w moje ciało... Co kilka godzin zmienialiśmy się. Roxy ani przez chwilę nie była sama. Każdy z nią rozmawiał. Podobno ludzie w śpiączce wszystko słyszą. Wszedłem do sali zmieniając Perrie. Usiadłem jak zwykle na krześle i chwyciłem jej dłoń.
- Trzymaj się kochana. Jestem tutaj. - Delikatnie ją odkryłem tak aby ją zobaczyć. Była ubrana w nieładną szpitalną piżamę. Ale jej jest we wszystkim ładnie, więc z tym nie było problemu. Ujrzałem jej brzuch. Był już dość spory, w końcu to 6 miesiąc. Położyłem delikatnie swoją dłoń na jej brzuchu. Poczułem delikatne ruchy dziecka. Uśmiechnąłem się sam do siebie. Z powrotem ją przykryłem.
- Jak się obudzisz moja królewno to zabiorę cię do Irlandii na miesiąc albo dwa. Odpoczniemy sobie razem. Dziecko urodzi się gdzie będziesz chciała. Może właśnie w Irlandii? - Po raz kolejny się uśmiechnąłem. - Bardzo cię kocham. - Pocałowałem ją delikatnie.
- Niall. Idź. Wołają cię. Ja z nią zostanę. - Usłyszałem głos Karoliny. Ostatni raz ucałowałem Roxy i wyszedłem z sali. Na zewnątrz stał lekarz.
- Czy podejrzewacie może kto mógł ją potrącić? - Zwrócił się do mnie, Harrego i Perrie.
- Nie...- Odpowiedziałem.
- Kojarzycie może to auto? - Facet pokazał nam zdjęcie na którym widnieje czarne BMW. Takie samo jak ma Martin...Holly...
- Tak. - Odezwała się Karolina. - Miała głos jakby się miała zaraz rozpłakać. Harry delikatnie objął ją ramieniem, dodając jej otuchy.
- Wiemy czyje to auto. - Odezwała się dotąd milcząca Perrie. Po policzku blondynki zaczęły spływać łzy. Objąłem ją ramieniem, przytulając.
- Najprawdopodobniej to właśnie ten samochód potrącił pańską dziewczynę. - Zwrócił się do mnie lekarz. Ja tylko powoli usiadłem na krześle nie dowierzając. Lekarz odpuścił i zniknął w głębi szpitalnego zgiełku. Ja dalej byłem w totalnym szoku.
- Kochani. Ja muszę wrócić do Niemiec. To moja córka, wiem, ale muszę wrócić do pracy. Bądźcie tu
z nią. - Zwróciła się do nas mama Roxy.
- Zaopiekujemy się nią. - Odpowiedział Harry. Kobieta tylko lekko się uśmiechnęła i równie jak lekarz zniknęła wśród zgiełku.
- Nie odpuścimy Holly. - Powiedział Harry.
________________________________________
Kolejny rozdział taki króciutki. Ja po prostu nie umiem pisać długich. Musicie mi to wybaczyć.
NASTĘPNY ROZDZIAŁ------> JAK BĘDZIE 6 KOMETARZY
No ja po prostu zabije Holly!
OdpowiedzUsuńTotalnie przez przypadek trafiłam na Twojego bloga, Ale nie żałuję, bo to jest mega! Płakałam przez ostatnie trzy rozdziały, które czytałam. (Resztę obiecuje nadrobić w wolnym czasie!) to jest boskie i tak szkoda mi Nialla :( On ją tak kocha i to dziecko, więc jak ma wybrać? Przecież to jest okropne! Oby z tego wyszli cało, oboje, bo inaczej popadne w depresję!
OdpowiedzUsuńPisz szybko kolejny rozdział, bo normalnie nie wytrzymam! :-*
Jeśli masz ochotę to serdecznie zapraszam do siebie ;-)
http://right-now-one-direction.blogspot.com/?m=1
Miło mi 😊 a jak trafiłaś na mojego bloga?
UsuńTak krążyłam po różnych blogach i tak jakoś trafiłam na Twój, nazwa mnie zainteresowała, więc zaczęłam czytać i mi się spodobało :-)
UsuńMam nadzieje ze zostaniesz ze mna na dłużej 😊
UsuńZ pewnością! Już czytam od początku i chyba częściej będę na rowerze jeździć, tylko muszę się przeprowadzić do Londynu, by Niall mógł mi pomóc :-D
UsuńHaha dobry plan ;)
UsuńEczemu to musi buc straszne. Niech ona sie obudzi. Przeciez to juz miesiac :"(
OdpowiedzUsuń