sobota, 16 sierpnia 2014

Rozdział 38: '' Najprawdopodobniej będzie pan musiał wybrać. Albo dziewczyna, albo dziecko. ''

- Niall? Wszystko dobrze? - Zwróciła się do mnie Perrie z wyraźnym zmartwieniem w głosie.
- Tak. Jest ok.
- Jesteś taki jakiś, nieobecny.
- Jestem po prostu zmęczony.
- To idź się połóż.
- Nie. Jedźmy już.
- Niall...
- Hm?
- Proszę. Idź się połóż. Karolina i Harry dadzą sobie radę.
- Ale ja chcę być przy niej.
- Niall. Lepiej jej pomożesz jak będziesz wyspany. Proszę. Chociaż 2 godzinki. Jest 8. Równo o 10 cię budzę. - Spojrzała na mnie z lekkim uśmiechem.
- No dobra. Ale obudź mnie o 10.
- Nie ma sprawy. - Usłyszałem jedynie wychodząc z kuchni. Poczłapałem do siebie do pokoju. Rzuciłem się na łóżko i po prostu ze zmęczenia natychmiast zasnąłem.


**** oczami Perrie ****

Niall poszedł do siebie odpocząć. Strasznie mi go żal on się wykończy. Od miesiąca całe dnie spędza w szpitalu. Przyjeżdża do domu raz na cały dzień i to max na godzinę aby coś zjeść, umyć się, przebrać i tego typu rzeczy. Całe noce siedzi w szpitalu. W ciągu tygodnia przesypia może z 8 godzin i to na niewygodnych szpitalnych krzesłach. Nie wiem ile on tak pociągnie. Z Roxy jest lepiej ale i tak na razie jej nie wybudzą co 2 dni ma robione badania USG aby kontrolować stan dziecka. Roxy jest w 24 tygodniu ciąży czyli w 6 miesiącu.Nie wiem kiedy jej stan na tyle się polepszy aby można było ją wybudzić. Postanowiłam, że zadzwonię do Zayn'a.
- Hej kotku. - Przywitał mnie chłopak.
- Cześć.
- Jak tam z Roxy?
- Kiepsko. To znaczy jej stan się polepsza ale od miesiąca jest w śpiączce i jak na razie lekarze nie wiedzą kiedy będą mogli ją wybudzić. - Wytłumaczyłam z smutkiem w głosie.
- O rany. A jak dziecko?
- Z dzieckiem jest ok. Co dwa dni robią badania USG aby kontrolować stan dziecka.
- Matko. Jak się Nialler trzyma?
- Jest z nim tragicznie. Całe dnie spędza w szpitalu może jedynie przyjeżdża do domu na godzinę dziennie żeby się ogarnąć i coś zjeść. W ciągu tygodnia śpi może około 8 godzin? On jest wykończony. Ja oczywiście mu mówię aby wyspał się chociaż raz. Ale on oczywiście, że nie bo musi byc przy niej.
- Rozumiem go.
- Słucham?!
- Jak ty byś leżała w takim stanie w szpitalu to też bym miał gdzieś to czy jestem zmęczony czy nie.
- Ale on tak długo nie pociągnie.
- Wiem. A co na to Harry i Karola?
- Mówią mu to samo co ja ale on nikogo nie słucha.
- Słucha.
- Kogo?
- Głosu serca.
- Matko Zayn. Wiesz dobrze, że nie o to mi chodzi.
- Wiem.
- Dobra, nieważne. Kończę. Pa skarbie.
- Pa kochanie. - Rozłączyłam się. Postanowiłam oglądnąć jakiś film. Tak długo nic nie oglądałam, że masakra. Wybrałam jakąś komedię. Była przezabawna. Po skończonym oglądaniu wybiła godzina 10 więc poszłam obudzić Horana.
- Niall. Wstawaj. - Myślałam, że Niebieskooki będzie miał problem z przebudzeniem się a on tylko otworzył oczy i od razu zerwał się z łóżka. - Spokojnie Nialler.
- Nie spokojnie tylko jedziemy. - Pociągnął mnie za rękę. Wsiedliśmy do jego czarnego Range Rover'a i pojechaliśmy do szpitala. Po 5 minutach byliśmy na miejscu. Niall bez słowa wysiadł z samochodu i poszedł do szpitala. Ja ruszyłam za nim. Poszliśmy na korytarz przed salę 208. Lekarz mówił coś do mamy Roxy. Kobieta była cała zapłakana. Harry też płakał i Karolina też. O co w tym wszystkim chodzi?


**** oczami Nialla ****

Zobaczyłem zapłakaną mamę Roxy. Karola płakała, nawet Hazza. Wiedziałem, że z moją ksieżniczką musiało się coś stać. Podszedłem do lekarza.
- Witam, jestem chłopakiem Roxany.
- Jest pan chłopakiem Roxany więc zapewne i ojcem nienarodzonego dziecka?
- Tak, dokładnie.
- Zapraszam do gabinetu. Musimy porozmawiać. - Mina faceta nie była za wesoła. Spokojnie ruszyłem za lekarzem który zaprowadził mnie do swojego dużego gabinetu. - Proszę usiąść. - Wskazał ręką na wolne krzesło. Zająłem miejsce a lekarz usiadł po drugiej stronie biurka.
- Więc co się stało? - Zapytałem zdenerwowany.
- W godzinach rannych stan pana dziewczyny nagle się pogorszył...
- Co to może oznaczać? - Czułem, że zaraz się tam normalnie popłaczę.
- Najprawdopodobniej będzie pan musiał wybrać. Albo dziewczyna, albo dziecko. - W jednej chwili cały świat mi się zawalił. Nie wiedziałem co powiedzieć. Wstałem z hukiem z krzesła.
- Masz ich ratować! - Krzyknąłem i wyszedłem z pomieszczenia. Od razu skierowałem się do sali 208. Po cichu wszedłem do pokoju i zająłem wolne miejsce obok mojej dziewczyny. Lekko pocałowałem ją w usta. Była jak śpiąca królewna. Złapałem ją za rękę.
- Skarbie, musisz być dzielna. Musisz walczyć. Nie poddawaj się. Zobaczysz, jeszcze będziemy szczęśliwi z naszym małym synkiem. - Po moim policzku ściekła pojedyncza łza. Od razu ją wytarłem. Siedziałem przy niej do 15. Później zmieniłem się z mamą mojej księżniczki. Usiadłem na krześle w korytarzu obok Harolda.
- Co ci powiedział lekarz? - Odezwał się Styles.
- Że będę musiał wybrać. Albo Roxy, albo dziecko. - Spojrzałem na Hazzę. Widziałem, że potok łez spływa po jego policzkach. Zakrył twarz w rękach. Ja już nie miałem siły nawet na płacz. Perrie także płakała. Wstałem i mocno przytuliłem blondynkę. Ona posłusznie wtuliła się w moje ciało... Co kilka godzin zmienialiśmy się. Roxy ani przez chwilę nie była sama. Każdy z nią rozmawiał. Podobno ludzie w śpiączce wszystko słyszą. Wszedłem do sali zmieniając Perrie. Usiadłem jak zwykle na krześle i chwyciłem jej dłoń.
- Trzymaj się kochana. Jestem tutaj. - Delikatnie ją odkryłem tak aby ją zobaczyć. Była ubrana w nieładną szpitalną piżamę. Ale jej jest we wszystkim ładnie, więc z tym nie było problemu. Ujrzałem jej brzuch. Był już dość spory, w końcu to 6 miesiąc. Położyłem delikatnie swoją dłoń na jej brzuchu. Poczułem delikatne ruchy dziecka. Uśmiechnąłem się sam do siebie. Z powrotem ją przykryłem.
- Jak się obudzisz moja królewno to zabiorę cię do Irlandii na miesiąc albo dwa. Odpoczniemy sobie razem. Dziecko urodzi się gdzie będziesz chciała. Może właśnie w Irlandii? - Po raz kolejny się uśmiechnąłem. - Bardzo cię kocham. - Pocałowałem ją delikatnie.
- Niall. Idź. Wołają cię. Ja z nią zostanę. - Usłyszałem głos Karoliny. Ostatni raz ucałowałem Roxy i wyszedłem z sali. Na zewnątrz stał lekarz.
- Czy podejrzewacie może kto mógł ją potrącić? - Zwrócił się do mnie, Harrego i Perrie.
- Nie...- Odpowiedziałem.
- Kojarzycie może to auto? - Facet pokazał nam zdjęcie na którym widnieje czarne BMW. Takie samo jak ma Martin...Holly...
- Tak. - Odezwała się Karolina. - Miała głos jakby się miała zaraz rozpłakać. Harry delikatnie objął ją ramieniem, dodając jej otuchy.
- Wiemy czyje to auto. - Odezwała się dotąd milcząca Perrie. Po policzku blondynki zaczęły spływać łzy. Objąłem ją ramieniem, przytulając.
- Najprawdopodobniej to właśnie ten samochód potrącił pańską dziewczynę. - Zwrócił się do mnie lekarz. Ja tylko powoli usiadłem na krześle nie dowierzając. Lekarz odpuścił i zniknął w głębi szpitalnego zgiełku. Ja dalej byłem w totalnym szoku.
- Kochani. Ja muszę wrócić do Niemiec. To moja córka, wiem, ale muszę wrócić do pracy. Bądźcie tu
z nią. - Zwróciła się do nas mama Roxy.
- Zaopiekujemy się nią. - Odpowiedział Harry. Kobieta tylko lekko się uśmiechnęła i równie jak lekarz zniknęła wśród zgiełku.
- Nie odpuścimy Holly.  - Powiedział Harry.

________________________________________

Kolejny rozdział taki króciutki. Ja po prostu nie umiem pisać długich. Musicie mi to wybaczyć.
NASTĘPNY ROZDZIAŁ------> JAK BĘDZIE 6 KOMETARZY

 

8 komentarzy:

  1. No ja po prostu zabije Holly!

    OdpowiedzUsuń
  2. Totalnie przez przypadek trafiłam na Twojego bloga, Ale nie żałuję, bo to jest mega! Płakałam przez ostatnie trzy rozdziały, które czytałam. (Resztę obiecuje nadrobić w wolnym czasie!) to jest boskie i tak szkoda mi Nialla :( On ją tak kocha i to dziecko, więc jak ma wybrać? Przecież to jest okropne! Oby z tego wyszli cało, oboje, bo inaczej popadne w depresję!
    Pisz szybko kolejny rozdział, bo normalnie nie wytrzymam! :-*

    Jeśli masz ochotę to serdecznie zapraszam do siebie ;-)
    http://right-now-one-direction.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi 😊 a jak trafiłaś na mojego bloga?

      Usuń
    2. Tak krążyłam po różnych blogach i tak jakoś trafiłam na Twój, nazwa mnie zainteresowała, więc zaczęłam czytać i mi się spodobało :-)

      Usuń
    3. Mam nadzieje ze zostaniesz ze mna na dłużej 😊

      Usuń
    4. Z pewnością! Już czytam od początku i chyba częściej będę na rowerze jeździć, tylko muszę się przeprowadzić do Londynu, by Niall mógł mi pomóc :-D

      Usuń
  3. Eczemu to musi buc straszne. Niech ona sie obudzi. Przeciez to juz miesiac :"(

    OdpowiedzUsuń